Zdarza wam się, że czasem nagle nachodzi was ochota na coś, co kojarzy wam się z waszym dzieciństwem - może to być ulubione ciasto, zupa pomidorowa, którą robiła babcia, a może zwykła przekąska kupiona w sklepiku szkolnym.
Za moich czasów hitem była oranżada w torebce, w różnych smakach i kolorach - trzeba było mieć wprawę w przebijaniu woreczka rurką, by nie wylać przy okazji całej zawartości na siebie. Były jeszcze gumy Donald, z których zbieraliśmy historyjki by potem się nimi wymieniać. Pamiętam też smak lodów śmietankowych, takich włoskich z maszyny, które można było kupić w małej budce na rynku w mojej miejscowości. Do dzisiaj to mój ulubiony smak. W przedszkolu na deser serwowano nam kaszę mannę z sokiem malinowym i kisiel.
Z moich smaków dzieciństwa pamiętam jeszcze pajdę chleba z masłem i cukrem, którą przygotowywała dla mnie babcia. Zazwyczaj dostawałam do tego kubek z napojem zwanym przez babcię „Cud-Miód”. Była to zwykła bawarka, słodzona miodem, a jej smak i zapach zawsze będzie mi się kojarzył z babcią Natalią. Za to druga babcia, babcia Zosia, piekła najlepsze pod słońcem ciasto drożdżowe z kruszoną, które najlepiej smakowało po kilku dniach, posmarowane masłem i zjadane z kubkiem ciepłego mleka. Robiła też wspaniałe pampuchy i kluski leniwe.
Do dzisiaj surówkę z kapusty kiszonej przygotowuję dokładnie tak jak nauczyłam się na zajęciach ZPT w szkole podstawowej;) Zawsze jak ją robię, przypomina mi się jak zrzucaliśmy się całą bandą dzieciaków z naszego bloku na kapustę kiszoną z beczki, którą potem zajadaliśmy pod „zieleniakim”.
Zastanawiam się jakie smaki będą wspominały moje dzieci. Która z potraw zapisze się w ich pamięci tak mocno, że będę do niej wracać wspominając różne chwile i wydarzenia.
Takie ulubione smaki z dzieciństwa, które zabierają nas w podróż w czasie i sprawiają, że czujemy się bezpiecznie i radośnie, już w ubiegłym stuleciu określono mianem „Comfort food”. Łagodzą nasze negatywne emocje i pomagają zwalczać stres.
Proponuję więc, po stresującym tygodniu, przepis na pampuchy babci Zosi. Potrzebujecie (na około 15 sztuk):
– 1/2 kg mąki,
– 5 dag drożdży,
– 2 jajka,
– 2 łyżki cukru,
– 2 łyżki miękkiego masła,
– szczyptę soli,
– szklankę lekko ciepłego mleka.
Przygotowujemy rozczyn z dwóch łyżek cukru, drożdży i pół kubka mleka i odstawiamy do wyrośnięcia na około 15-20 minut. Mąkę, sól, jajko, cukier, masło, resztę mleka i wyrośnięty rozczyn wrzucamy do miski, dokładnie mieszamy łyżką i wyrabiamy ciasto, przykrywamy ściereczką i odstawiamy do wyrośnięcia na około 1 godzinę.
Gdy ciasto wyrośnie, urywamy po kawałku ciasta i formujemy gładką kulkę - (jeśli nie będzie gładka) to może popękać. Kulki odstawiamy na chwilę do wyrośnięcia.
Pampuchy gotujemy na parze, serwujemy z ulubionym sosem owocowym, czekoladowym itp.
A jakie są wasze smaki z dzieciństwa?