Jak to jest z tymi postanowieniami noworocznymi? Jedni nawołują do nich, retoryka drugich jest jednak całkowicie inna. Jakie jest moje zdanie? Nie oceniam ani jednych, ani drugich. Rozumiem obydwie strony a mój punkt widzenia nie jest zero jedynkowy.
Na wstępie oczywiście wspomnę, że poruszać będę się w tematach żywieniowych. W końcu obracamy się w kręgu Szala kulinarnego!
Większość postanowień noworocznych wiąże się z nową sylwetką. Za tym idą oczywiście przepełnione siłownie, ale również więcej proteinowych serków w sklepowych wózkach.
Co moim zdaniem warte jest zwrócenia uwagi? To co jemy, jednak nie tylko dla sylwetki, ale również dla zdrowia. Produkty wysokobiałkowe z toną słodzików i emulgatorów to nie jest dobre wyjście, nawet trochę dobre.
Jeśli chcemy skupić się na swoim zdrowiu, a przy okazji sprawić, że nasza sylwetka poprawi się to jako pierwsze polecę wybrać się raczej na porządny pilates lub jogę, aniżeli na siłownię. Poprawa sylwetki po zajęciach tego typu może pomóc nawet ze zmarszczkami na twarzy. Ciekawe co? O tym może szerzej innym razem. A co z jedzeniem? Może nie będzie to odkrywcze, ale skrócenie swojego jadłospisu o produkty, zawierające cukier może być kluczowe. Piszę tutaj o produktach zawierających cukier w składzie, ale również o takich, które naturalnie mają go dużo. Jeśli zastąpimy batoniki dużą ilością bananów to tak, będzie to trochę lepsze, jednak niecałkowicie. Odejście od cukru nie jest łatwe i pozbywanie się go całkowicie z diety wydaje się niektórym czymś chorym, dlatego na spokojnie - usunięcie go chociażby o połowę to będzie już ogromny sukces dla ciebie. Trzymam kciuki!
Wprowadź zielonki do diety. Z czystym sumieniem przyznaj jak często jesz sałaty? W różnej postaci. Raz w tygodniu? A jakby tak spróbować częściej? Tutaj zwrócę uwagę na ważny aspekt. Wiele produktów takich jak rukola, roszponka, szpinak, sałata rzymska pakowane są w plastik. O mikroplastiku również napiszę innym razem, jednak teraz nie o tym. Wiecie, że takie sałaty - wcześniej umyte, niedokładnie wysuszone - zostają zapakowane w plastik, w którym „nie oddychają”. Woda, która nie ma gdzie odparować zostaje tam, powodując często szybsze gnicie zielonek. Pewnie kojarzycie szczególnie roszponkę, która ma zgnite liście. Na takich produktach są często grzyby, niewidoczne pleśnie, które nam nie sprzyjają. Sałata w doniczce kupiona w markecie poza sezonem będzie lepszym wyborem. W sezonie nie mamy tego problemu, na ryneczku znajdziecie wszystko!
Ostatni temat to słodziki. Dużo można wyczytać o tym jak słodziki wpływają na jelita. Dla zdrowych ludzi, ze szczelnymi jelitami i super układem pokarmowym małe ilości nie wyrządzą krzywdy, pytanie jednak ilu takich się tu znajdzie? W obecnych czasach, większości z nas ma jakieś dolegliwości związane z układem pokarmowym. Jak wiemy jelita to drugi mózg, dlatego jeśli tam coś nie gra to nie gra w całym organizmie. Gospodarka hormonalna, zaburzenia psychiczne, problemy skórne to tylko część. Dlatego też słodziki, mimo że kalorycznie są bardzo atrakcyjne to zdrowotnie już nie. Pamiętajcie, że kalorie i ujemny bilans to nie wszystko.
Możecie być zdziwieni, że nie poruszyłam za dużo tematów, ale właśnie jeśli chodzi o postanowienia to lepiej mniej, a porządnie - to moje zdanie.
Zatem co z tymi postanowieniami? Nie ma tu złych i dobrych odpowiedzi. Moim marzeniem jest, żebyśmy dbali o swoje zdrowie fizyczne jak i psychiczne, a jak wiemy jest to powiązane. Dbajmy o siebie i nie narzucajmy za dużej presji, wszystko na spokojnie.