W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie w ramach naszej strony internetowej korzystamy z plików cookies. Pliki cookies umożliwiają nam zapewnienie prawidłowego działania naszej strony internetowej oraz realizację podstawowych jej funkcji.

Te cookies są niezbędne do funkcjonowania naszej strony i nie może być wyłączony w naszych systemach. Możesz zmienić ustawienia tak, aby je zablokować, jednak strona nie będzie wtedy funkcjonowała prawidłowo
Te cookies pozwalają nam mierzyć ilość wizyt i zbierać informacje o źródłach ruchu, dzięki czemu możemy poprawić działanie naszej strony. Pomagają nam też dowiedzieć się, które strony są najbardziej popularne lub jak odwiedzający poruszają się po naszej witrynie. Jeśli zablokujesz ten rodzaj cookies nie będziemy mogli zbierać informacji o korzystaniu z witryny oraz nie będziemy w stanie monitorować jej wydajności.
Te cookies służą do tego, aby wiadomości reklamowe były bardziej trafne oraz dostosowane do Twoich preferencji. Zapobiegają też ponownemu pojawianiu się tych samych reklam. Reklamy te służą wyłącznie do informowania o prowadzonych działaniach. Więcej informacji możesz znaleźć w naszej polityce prywatności.
BBlogosfera

Magia świąt

Magia świąt

Za oknem biało, góry pokryte pierzynką śniegu prężą się na horyzoncie nieśmiało przypominając, że ten najpiękniejszy czas w całym roku jest coraz bliżej, a ja z kubkiem gorącej herbaty układam sobie plan na ten przedświąteczny czas i poddaję się magii radosnego oczekiwania.

Lubię ten przedświąteczny rozgardiasz, gdy dom wypełnia zapach pierniczków, blask lampek i radość na twarzach bliskich. I mam głębokie przekonanie, że to, co sprawia, że grudzień jest taki magiczny, zależy tylko i wyłącznie ode mnie.

W zasadzie już od listopada, kiedy znikną halloweenowe dekoracje, z każdej strony atakują nas „pobudzacze” świątecznej atmosfery. Ulice i sklepowe wystawy rozbłyskują milionem światełek, świąteczna muzyka rozbrzmiewa z każdej strony a półki sklepowe uginają się od produktów, zachęcając promocjami do nabycia kolejnej poduszki, kubka, kapci czy sweterka z reniferem. Takie tam „konsumpcyjne” szaleństwo, festiwal zbytku i przeważnie kiczu. Myślę, że większość z nas ulega temu przedświątecznemu szaleństwu w większym lub mniejszym stopniu. Kupujemy bibeloty, światełka, poduszki, świeczki by przygarnąć jak najwięcej tych „magicznych” chwil choć na chwile.

Nie ukrywam, że sama daję się porwać tej atmosferze. Uwielbiam  spacery po rozświetlonych świątecznymi lampkami ulicach, lubię nacieszyć oko wystawami sklepowymi i czasem skuszę się na zakup kolejnego kubka, ( do kubków mam słabość 😉) przepięknej bombki czy świątecznej świeczki. I chociaż lubię „chłonąć” atmosferę tych grudniowych … to staram się też odpuszczać to, co będzie zbytkiem. Zanim wydam miliony monet na kolejną, zupełnie niepotrzebna rzecz zadaję sobie pytanie czy na prawdę tego potrzebuję? Po co mi to właściwie? Czy to będzie miało jakiś wpływ na to, że święta będą lepsze? I wiecie co? To działa! Zaoszczędziłam dzięki temu już trochę pieniędzy.

Moja recepta na cudowna atmosferę przedświąteczną to wiele różnych, większych i mniejszych rzeczy, które robimy wspólnie, rodzinnie. To zapach pierniczków, rozchodzący się po całym domu, wspólne ich lukrowanie, rodzinne oglądanie świątecznych filmów z kubkiem kakao, dekorowanie domu ręcznie robionymi ozdobami, robienie kartek świątecznych i wysyłanie ich do przyjaciół. To również odpuszczanie, że nie wyrobiłam się na czas… i pierniki upiekłam dwa tygodnie przed świętami a nie miesiąc wcześniej, to dystans do rzeczy, których zmienić nie możemy i cieszenie się z tego, co mamy. Ja po prostu lubię PRZEŻYWAĆ ten czas, Wspólnie. Z bliskimi. Łapać te radosne chwile.

Wykorzystujemy też ten przedświąteczny czas na poznawanie tradycji bożonarodzeniowych innych krajów, czasem adoptując coś, co się nam spodoba. I tak, od kilku lat nasz dom w grudniu nawiedzają Elfy. Przychodzą 1 grudnia i zostają z nami do wigilii robiąc nocą psoty, które dzieci odkrywają rano.  Tradycja Elfa Psotnika wywodzi się z USA i została zapoczątkowana przez książkę Carol Aebersold i jej córki Chandy Bell pod tytułem „Elf on the shelf”, opowiadająca historię pomocnika Mikołaja, który każdego dnia obserwuje dzieci, a nocą wraca na Biegun Północny, by przekazać Mikołajowi raport o ich zachowaniu. U nas Elf nie donosi Mikołajowi, zmodyfikowaliśmy sobie troszeczkę pomysł i Elfy po prostu umilają nam grudniowe poranki swoimi psotami i różnymi zadaniami (a moja kreatywność z roku na rok wskakuje na coraz wyższy level). W tym roku z Barcelony Zosia przywiozła sobie miniaturkę Tió de Nadal - świątecznego pieńka, z namalowaną buźką, w czapeczce i wystającym noskiem, przykryty kocykiem, żeby nie zmarzł. Od 8 grudnia aż do wigilii, katalońskie dzieci, karmią Tio słodyczami, wkładając je pod kocyk. W Wigilię Bożego Narodzenia dzieci uderzają w pieniek kijkiem i śpiewają specjalna piosenkę, by pieniek … wydalił z siebie prezenty. Katalończycy maja jeszcze jeden ciekawy zwyczaj tez związany z … wydalaniem, mianowicie w bożonarodzeniowych szopkach, obok Marii, Józefa, Jezusa, osiołka i woła, znajduje się postać rolnika, w białej koszuli, czerwonej czapce, ze spuszczonymi spodniami, który załatwia swoje potrzeby. Jest to Caganer, który ma symbolizować zdrowie, szczęście dobrobyt i urodzaj. Figurka Caganera to jedna z najbardziej rozpoznawalnych pamiątek z Katalonii, a sklepikach kupicie nie tylko postać rolnika, gdyż już od wielu lat figurka przybiera różne wersje znanych osób i postaci ze świata popkultury, polityki czy sportu. Od Donalda Trumpa, po Roberta Lewandowskiego czy R2D2.

A jakie są wasze najlepsze składniki na magię świąt? Dajcie znać! A ja idę piec pierniczki, jeśli jeszcze nie upiekliście – łapcie przepis! Niech zapach pierniczków roznosi się po Waszym domu.

Składniki: 120 g masła, 300 g miodu, 550 g mąki pszennej, 100 g cukru pudru, 1 jajko, 2 łyżeczki sody oczyszczonej, 40 g przyprawy do piernika, 1 łyżeczka kakao.

Miód i masło podgrzać w garnuszku do połączenia się składników, przestudzić, umieścić w misie miksera, dodać resztę składników i wyrobić ciasto. Ciasto schładzamy w lodówce, wałkujemy na około 0,5 cm i wykrawamy pierniczki. Jeśli chcecie powiesić pierniczki na choince – zróbcie przed pieczeniem dziurki.  Pieczemy w 180 stopniach przez około 10-12 minut. Ciasteczka będą na początku twarde, ale zmiękną z czasem jeśli przechowacie je w szczelnym pojemniku.

 

Powiązane artykuły

O nas

Portal jest miejscem spotkania i dyskusji dla tych, którym nie wystarcza codzienna dawka smutnych newsów, jednakowych we wszystkich mediach. Chcemy pisać o naszym mieście, Bielsku-Białej, bo lubimy to miasto i jego mieszkańców. W naszej pracy pozostajemy niezależni od lokalnych władz i biznesu.

Cart