W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie w ramach naszej strony internetowej korzystamy z plików cookies. Pliki cookies umożliwiają nam zapewnienie prawidłowego działania naszej strony internetowej oraz realizację podstawowych jej funkcji.

Te cookies są niezbędne do funkcjonowania naszej strony i nie może być wyłączony w naszych systemach. Możesz zmienić ustawienia tak, aby je zablokować, jednak strona nie będzie wtedy funkcjonowała prawidłowo
Te cookies pozwalają nam mierzyć ilość wizyt i zbierać informacje o źródłach ruchu, dzięki czemu możemy poprawić działanie naszej strony. Pomagają nam też dowiedzieć się, które strony są najbardziej popularne lub jak odwiedzający poruszają się po naszej witrynie. Jeśli zablokujesz ten rodzaj cookies nie będziemy mogli zbierać informacji o korzystaniu z witryny oraz nie będziemy w stanie monitorować jej wydajności.
Te cookies służą do tego, aby wiadomości reklamowe były bardziej trafne oraz dostosowane do Twoich preferencji. Zapobiegają też ponownemu pojawianiu się tych samych reklam. Reklamy te służą wyłącznie do informowania o prowadzonych działaniach. Więcej informacji możesz znaleźć w naszej polityce prywatności.
BBlogosfera

Ciemno wszędzie, rorat dziś nie będzie?

Ciemno wszędzie, rorat dziś nie będzie?

Chciałem rozpocząć od jakiegoś swojego świadectwa z czasów dzieciństwa, ale nie mogę tego zrobić. To przerażające jak w momencie, kiedy przyjąłem święcenia kapłańskie wszystkie moje świadectwa straciły na autentyczności, dlaczego? No bo przecież to nic wyjątkowego, że ksiądz miał od zawsze po drodze z Panem Bogiem. Tak jakbym to od zawsze chciał być księdzem. To nie jest prawda! Nigdy, a niektórzy powiedzieliby nawet, że i teraz nie pasowało do mnie powiedzenie: „kościółkowy”. Nigdy taki nie byłem. Owszem, jak każde dziecko wtedy chodziłem na religię i z rodzicami do kościoła – ale często nic ponadto.

Jedna z bardziej lubianych przeze mnie tradycji to były roraty. W adwencie, tradycyjnie rano, ale w moim kościele wieczorem dzieciaki z zapalonymi lampionami ochoczo zmierzały w stronę ołtarza, aby czcząc Maryję (bo to za jej pośrednictwem modlimy się podczas mszy roratniej) oczekiwać świąt Bożego Narodzenia. Zbierane obrazki, wypełniające się plansze dzień po dniu przypominały, że Pan jest blisko, blisko już Boże Narodzenie.

Tak było w dzieciństwie. Jednakże później, z biegiem lat w dalszym ciągu roraty były ważne w moim życiu. Któż z nas nie lubi takiej atmosfery. W półmroku, wyciszeniu. W miejscu i przestrzeni, gdzie można zebrać i w modlitwie wyartykułować swoje myśli, przychodzi Jezus. Lampion przestaje być znakiem dziecięcej fascynacji i narzędziem zajęcia uwagi podczas mszy, ale staje się symbolem nadziei, która ma przyjść wraz ze świętami. 

Rorate caeli desuper, et nubes pluant iustum; aperiatur terra, et germinet Salvatorem. – Niebiosa, spuśćcie Sprawiedliwego jak rosę, niech jak deszcz spłynie z obłoków, niech się otworzy ziemia i zrodzi Zbawiciela.

…a jakie Wy macie doświadczenia z Roratami?

 

Powiązane artykuły

O nas

Portal jest miejscem spotkania i dyskusji dla tych, którym nie wystarcza codzienna dawka smutnych newsów, jednakowych we wszystkich mediach. Chcemy pisać o naszym mieście, Bielsku-Białej, bo lubimy to miasto i jego mieszkańców. W naszej pracy pozostajemy niezależni od lokalnych władz i biznesu.

Cart