Chętnie ekscytujemy się rankingami. Cieszymy się, że Iga Świątek króluje „na jedynce” WTA, śledzimy listy przebojów, układamy listy najważniejszych czy najgorszych książek, filmów, najbardziej ukwieconych miast czy czego tam jeszcze; a w epoce fin de siècle’u, kiedy rozgrywała się historia Zoë Jekels, która w styczniu 1910 popełniała samobójstwo w Bystrej, które z europejskich miast zasługiwało na miano europejskiej stolicy kultury?
Ktoś wskaże Paryż, ktoś Londyn, inni może wymienią Berlin, Rzym czy Moskwę. Tak, wszędzie tam działy się ważne rzeczy. Wydaje się jednak, że najmocniejszym kandydatem do tytułu europejskiej stolicy kultury pierwszej dekady XX wieku powinien zostać ogłoszony Wiedeń. Tak mogła myśleć Zoë Jekels, orientująca się na stolicę Austro-Węgier jako pisarka języka niemieckiego. Czy przychylić się do tej opinii?
Wspomóżmy się jedną z ważnych polskich książek o Wiedniu, zatytułowaną Wiedeń 1913 autorstwa Piotra Szaroty, tym bardziej że autor dedykuje ją swojej prababce, polsko-niemieckiej dramatopisarce Eleonorze Kalkowskiej. Na wstępie Szarota, opisujący jeden rok z życia miasta, wymienia – na wzór dramatopisarzy – Osoby, ważne postaci związane wówczas z Wiedniem. Przyjrzyjmy się tej liście. Są na niej Sigmund Freud, twórca psychoanalizy; przyszły zbrodniarz Adolf Hitler (przebywał w Wiedniu w latach 1907–1913); Oskar Kokoschka, malarz i dramatopisarz ekspresjonistyczny; urodzona w Sanoku Bronisława (Broncia) Koller, wybitna malarka secesyjna; Karl Kraus – publicysta i dramaturg, kilkakrotnie nominowany do Nobla, jego gazetę satyryczno-intelektualną „Die Fackel” czytali wszyscy; Gustaw Mahler – kompozytor, umrze w 1911; Alma Mahler, jego żona, wiedeńska muza i femme fatale, również kompozytorka, która w 1912 zwiąże się z Oskarem Kokoschką; Robert Musil – wybitny pisarz, jego Człowiek bez właściwości rozgrywał się będzie w Wiedniu lat 1912–1914; Karl Popper – wybitny później filozof właśnie spędza tu dzieciństwo, urodził w 1902; Tadeusz Rittner – dramatopisarz polski piszący też po niemiecku osiedli się tu w 1911; Egon Schiele – autor niepokojących ekspresjonistycznych obrazów o treści erotycznej, protegowany słynnego Gustava Klimta, w 1918 padnie ofiarą pandemii grypy hiszpanki; Arnold Schönberg – jeden z najważniejszych kompozytorów XX wieku; Berta von Suttner – pisarka i pacyfistka, laureatka pokojowego Nobla w 1905; Lew Trocki, rewolucjonista, mieszka w Wiedniu do wybuchu wojny (w 1913 Lenin wyśle do Wiednia swojego ulubionego wówczas współpracownika – Stalina, na którego rozkaz Trocki zostanie zamordowany w 1940 roku w Meksyku); kompozytor Anton von Webern; filozof Ludwig Wittgenstein, syn magnata stalowego; Otto Weininger, o którym już wspominaliśmy, autor wpływowego bestsellera Płeć i charakter, w którym słabość charakteru przypisał kobietom, a tak zdefiniowaną kobiecość – Żydom (z którego to narodu sam się wywodził), po czym w 1903 popełnił samobójstwo z powodu tzw. Weltschmerzu…
Tę listę można ciągnąć i uzupełniać bardzo długo, w każdym razie, jeśli do Freuda, komunistów na emigracji, przedstawicieli narodów słowiańskich austro-węgierskiej monarchii dążących do niepodległości dodamy jeszcze antysemitów, których książki czytał Hitler, a na dodatek twórcę syjonizmu Theodora Herzla – zobaczymy, że w tym mieście nad Dunajem splatały się wątki, które decydująco wpłyną na kształt świata w dwudziestym stuleciu.
W kontekście sprawy Zoë Jekels musimy jednak powyższą listę uzupełnić o postać rodowitego bielszczanina Rudolfa Straussa. Urodził się w Bielsku 25 lipca 1874 (o! niedługo minie okrągłe 150 lat!), zmarł w Wiedniu 6 listopada 1943 roku. W 1893 roku zdał maturę w bielskim gimnazjum niemieckim, później studiował prawo w Berlinie i Wiedniu. Pracował jako dziennikarz w Wiedniu. W 1896 założył tam pismo „Liebelei”, później był współzałożycielem, wydawcą i redaktorem „Wiener Rundschau”. W 1899 objął redakcję pisma literackiego „Die Wage”. Od 1899 pracował w dzienniku „Neue Freie Presse” . Pisał artykuły o literaturze i teatrze, ale też tworzył prozę. W 1898 wydał zbiór nowel Mädchen und Frauen (Dziewczęta i kobiety), w 1906 Sumpf und Sonne (Moczary i słońce). Był też dramatopisarzem. W 1901 napisał komedię Die Waffe des Don Juan (Broń Don Juana), w 1911 Die goldene Schüssel (Złota misa). Die Märtyrerin (Męczennica) ujrzała po raz pierwszy światło kinkietów w teatrze miejskim w Bielsku.
Spośród jego sztuk chyba największy sukces odniosła, po pewnych przejściach z cenzurą, Złota misa. W recenzji z premiery w wiedeńskim teatrze Residenzbühne lipskie pismo „Die schöne Literatur” (1911, nr 10, s. 190) pisało piórem Rudolfa Hupperta, że sztuka odniosła wielki i niekwestionowany sukces. Ta nowa komedia utalentowanego wiedeńskiego pisarza, który od dawna jest uznawany za dowcipnego dramaturga i od dawna znany jest jako dowcipny humorysta, okazała się jedną z najlepszych satyr politycznych, jakie pojawiły się na niemieckich scenach w ciągu ostatnich dziesięciu lat.
W dwudziestoleciu międzywojennym nazwisko Rudolfa Straussa odnajdziemy jeszcze wśród scenarzystów kina niemego w Austrii i Niemczech.
Ale jak Rudolf Strauss znalazł się jako współautor na afiszu Igraszek Jej Ekscelencji? Kiedy w 1908 o twórczości Zoë Jekels pisał „Kurier Warszawski”, napisano o sztuce dość sporo, podano nazwisko tłumaczki na język polski, zapowiedziano nawet tłumaczenie na angielski, ale słowem nie wspomniano, że utwór ma współautora. Może bielszczanin Strauss dokonał jakichś przeróbek później, żeby rzecz została zaakceptowana przez teatry? Samo jego nazwisko miało, jak widać z tonu cytowanej recenzji, swoją wagę w Wiedniu. Możliwe, że Zoë znała Rudolfa. Ale czy o tym współautorstwie w ogóle wiedziała? Czy je akceptowała? Może pojawiło się dopiero po jej śmierci…