Piłsudski, Rydz-Śmigły, Abraham, Kuropieska, Rola-Żymierski, Jaruzelski, Anders, Świerczewski, Berling, Sikorski – na pierwszy rzut oka tych ludzi nic ze sobą łączyć nie może. A jednak jest ktoś, kto spotkał wszystkich tych żołnierzy na swojej drodze. To generał Mieczysław Boruta-Spiechowicz, w 1939 roku dowódca Grupy Operacyjnej „Bielsko”.
Mieczysław Spiechowicz urodził się w 1894 roku jako piętnaste (!) dziecko w rodzinie rzeszowskiego masarza. Swoją żołnierską karierę rozpoczął od… unikania poboru do wojska austriackiego. Dlatego wyjechał do Belgii, gdzie związał się ze Związkiem Strzeleckim. To doprowadziło go oczywiście do Legionów, gdzie walczył w składzie II Brygady i przyjął drugi człon nazwiska – Boruta. Wyróżnił się m.in. w bitwach pod Nadwórną i Rarańczą, potem wsławił się w walkach z Ukraińcami o Lwów, w wojnie polsko-bolszewickiej podczas kontrofensywy jako jeden z pierwszych polskich żołnierzy przekroczył Bug. W przeddzień wojny 1939 roku, już jako generał, został dowódcą Grupy Operacyjnej „Bielsko” z siedzibą w naszym mieście. 3 września polskie oddziały wycofały się z Bielska i po ciężkich, trzytygodniowych walkach odwrotowych zostały rozbite na Lubelszczyźnie.
Generał włączył się do wojskowej konspiracji we Lwowie, ale szybko został aresztowany przez NKWD. Przesłuchiwał go sam Beria, namawiając do podjęcia współpracy, w końcu skazano go na karę śmierci. Z ciemnicy na Butyrkach zwolniono go w 1941 po układzie polsko-sowieckim, trafił do Armii Andersa, z którą ewakuował się do Iranu. Przez Włochy dotarł do Anglii, gdzie dowodził m.in. I Korpusem Pancerno-Motorowym. Brał bezpośredni udział w walkach w Belgii i Holandii.
Do Polski wrócił już w 1945 roku i służył w Ludowym Wojsku Polskim, ale po pół roku złożył rezygnację. Wraz ze swoją brytyjska żoną Norą (drugą, pierwszą była Irena Morawska) prowadził poniemieckie gospodarstwo rolne pod Szczecinem, był nawet przez chwilę sołtysem. W 1964 roku przeniósł się do Zakopanego i zaangażował w działalność opozycyjną, m.in. zakładał Ruch Obrony Praw Człowieka i Obywatela (ROPCiO). Pomagał weteranom, zabiegał o upamiętnienie Obrońców Lwowa. Wsparł Solidarność, był gościem I Zjazdu NSZZ „Solidarność” w Gdańsku. Zmarł w Zakopanem w 1985 roku.
A te wszystkie nazwiska ze wstępu?
Wniosek o odznaczenie Virtuti Militari za walki podczas I Wojny Światowej złożył dowódca Boruty, płk Michał Rola-Żymierski, wówczas legionista, potem PRL-owski marszałek. Boruta demonstracyjnie oddał swój order w 1976 roku na Jasnej Górze, w proteście przeciw odznaczeniu Leonida Breżniewa.
Z Piłsudskim zetknął się w 1926 roku, gdy dochowując wierności legalnemu rządowi wystąpił przeciw zamachowcom. Część oficerów jego pułku przeszła na stronę Piłsudskiego; po zakończeniu krwawych walk w bezpośredniej rozmowie z Marszałkiem pułkownik odmówił przyjęcia tych oficerów z powrotem do swojego pułku, uznając ich za zdrajców. Jak stwierdził sam Boruta, zamach majowy to najtrudniejszy moment w jego służbie.
Z Andersem nasz generał związał się po wyjściu z sowieckiego więzienia. Wspólna żołnierska droga nie ustrzegła obu przed konfliktem w 1945 roku i wzajemnymi oskarżeniami o współpracę z NKWD. Z kolei merytoryczny spór o rolę I Korpusu, który Boruta toczył z Władysławem Sikorskim, skończył się dymisją i półrocznym odstawieniem od służby.
Zygmunt Berling był szefem sztabu 5 Dywizji Piechoty, którą u Andersa dowodził Boruta. Jaruzelski dowodził 12 Dywizją Zmechanizowaną ze Szczecina i po 1956 roku często zapraszał generała na uroczystości wojskowe. Z Rydzem-Śmigłym pracował w latach dwudziestych w Generalnym Inspektoracie Sił Zbrojnych. Józef Kuropieska podlegał generałowi w sztabie Grupy Operacyjnej „Bielsko”; po wojnie ich drogi się rozeszły, Kuropieska robił karierę w PRL aż do stopnia generała broni. Karolowi Świerczewskiemu zarzucił angażowanie munduru polskiego żołnierza w agitację na rzecz komunistów w referendum 1946 roku i w proteście odszedł z LWP. Z generałem Romanem Abrahamem wspólnie bronili Lwowa, konspirowali przeciw Sowietom i Niemcom, a po wojnie – podtrzymywali tradycje legionowe i AK-owskie. Dzięki Borucie pogrzeb generała Abrahama w 1976 roku przeistoczył się w patriotyczną manifestację.
Pierwszą ulicą imieniem generała nazwano już w 1938 roku we Lwowie, ma też swoją ulicę w Bielsku-Białej. Ulica Boruty-Spiechowicza łączy – jakże mogłoby być inaczej - ulicę Legionów z ulicą Wyzwolenia.