Świat zwariował.
Nie mamy czasu dla siebie ani dla swoich bliskich. Przynajmniej tak się nam wydaje. Dajemy się ponieść próbującej nas pochłonąć z każdej strony fali konsumpcjonizmu, więc zasuwamy po dwa etaty, w soboty, niedziele i święta.
A i tak ciągle nam mało.
W kolejce do „mitycznego raju” rozpychamy się łokciami, walczymy o swoje, rozpędzamy się coraz bardziej i nawet nie wiemy kiedy zaczynamy biec na oślep.
Nie tylko my zresztą pędzimy na oślep. Mamy doborowe towarzystwo, są nas tysiące. Technika, która z pozoru ułatwiła nam życie, równocześnie uczyniła z nas niewolników, tylko zamiast łańcucha mam komórkę.
Nasze życie już nie płynie, ale zapieprza.
Bombardowani tysiącem komunikatów, mądrych myśli, sentencji z jednej strony, z drugiej zaś raczeni tragicznymi historiami, tabelkami, statystykami wieszczącymi katastrofę, niepewni jutra w chwilach rozpaczy – szukamy koła ratunkowego, mielizny na, której będziemy mogli przetrwać i nie zatonąć.
Od najmłodszych lat, kiedy tylko w nasze myślenie włącza się abstrakcja, a postrzeganie świata sięga głębiej niż widać na pierwszy rzut oka, zadajemy sobie pytanie jak żyć. Czasami to pytanie zadajemy sobie wprost, czasem pozostaje ono w głębokich pokładach naszej podświadomości, ale zawsze jest obecne. Wędrując przez życie idziemy od dawna utartymi szlakami, niekiedy jednak kluczymy, wkraczamy na nieznane ścieżki, błądzimy. Kiedy nam się zdaje, że już jesteśmy, znaleźliśmy to coś - to po jakimś czasie odkrywamy, że to była tylko fatamorgana. Szukamy mądrości życia nie po to by zabłysnąć jakąś naukową rozprawką, ale żeby samemu nie dać się połknąć przez świat – żeby być szczęśliwym.
W dzieciństwie każdy z nas marzył. Z wiekiem gdzieś te marzenia gubimy, porzucamy na rzecz realizmu i dorosłości. Ale życie bez marzeń to nuda. Tzw. proza życia wiedzie nas na manowce, czyni nieszczęśliwymi.
Nie musimy w tej „bańce” tkwić i każdy moment na zmianę jest dobry. Tylko czy starczy nam odwagi, determinacji, fantazji.
Tysiące ludzi na świecie każdego dnia dokonuje rzeczy niezwykłych. Kategoria niezwykłości jest oczywiście tutaj bardzo dowolna. Dla jednych jest to wyjście na Everest, a dla innych nauczenie się na nowo mówienia po udarze.
Świat zwariował – my nie musimy.
To nieprawda, że nie mamy czasu dla siebie, bliskich przyjaciół.
To my dokonujemy wyboru – to jest nasza wolność.
Świat zwariował – my nie musimy.