W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie w ramach naszej strony internetowej korzystamy z plików cookies. Pliki cookies umożliwiają nam zapewnienie prawidłowego działania naszej strony internetowej oraz realizację podstawowych jej funkcji.

Te cookies są niezbędne do funkcjonowania naszej strony i nie może być wyłączony w naszych systemach. Możesz zmienić ustawienia tak, aby je zablokować, jednak strona nie będzie wtedy funkcjonowała prawidłowo
Te cookies pozwalają nam mierzyć ilość wizyt i zbierać informacje o źródłach ruchu, dzięki czemu możemy poprawić działanie naszej strony. Pomagają nam też dowiedzieć się, które strony są najbardziej popularne lub jak odwiedzający poruszają się po naszej witrynie. Jeśli zablokujesz ten rodzaj cookies nie będziemy mogli zbierać informacji o korzystaniu z witryny oraz nie będziemy w stanie monitorować jej wydajności.
Te cookies służą do tego, aby wiadomości reklamowe były bardziej trafne oraz dostosowane do Twoich preferencji. Zapobiegają też ponownemu pojawianiu się tych samych reklam. Reklamy te służą wyłącznie do informowania o prowadzonych działaniach. Więcej informacji możesz znaleźć w naszej polityce prywatności.
BBlogosfera

Daniel z jaskini lwa

Daniel z jaskini lwa

Jadąc wzdłuż Jeziora Żywieckiego drogą z Żywca do Kęt, mijamy dawną wieś Zadziele, która w 1966 roku została zalana wodami powstającego jeziora. Pod wodą znalazły się domy i pola dawnej wsi. A także karczma Żyda Rufeisena.

W 1921 roku wśród 711 mieszkańców Zadziela była tylko jedna rodzina żydowska, karczmarza Rufeisena. W 1922 Eliaszowi i Fanny urodził się syn, którego nazwali Szmul Oswald. Z czasem rodzina przeniosła się do żywieckiego Zabłocia, a Oswald pobierał nauki w bielskim Liceum im. Józefa Piłsudskiego. Pomimo patriotycznego wychowania i zanurzenia w polskiej kulturze, Oswald Rufeisen, tak jak jego bracia, został syjonistą, marzącym o wyjeździe do Palestyny. W 1939 roku miał podjąć studia na Uniwersytecie Hebrajskim, ale plany te zniweczył wybuch II wojny światowej. Rodzice Oswalda zaginęli podczas ucieczki przed Niemcami, a on sam przedostał się na tereny dzisiejszej Litwy i Białorusi. Podczas wojny, ukrywając swoją tożsamość, był szewcem w Wilnie, tłumaczem białoruskiej policji i niemieckiej żandarmerii (jako tłumacz brał bierny udział w kilkudziesięciu egzekucjach Żydów), jednocześnie przemycając broń do miejscowego getta. Po dekonspiracji uciekł z aresztu i ukrywał się w klasztorze sióstr zmartwychwstanek, gdzie przyjął chrzest. Pod koniec wojny przez ponad rok walczył w oddziałach żydowskiej partyzantki na Białorusi, m.in. w słynnym oddziale braci Bielskich w Puszczy Nalibockiej. Po wkroczeniu Sowietów wcielony do NKWD, zdezerterował i przedostał się do Polski. 

8 czerwca 1945 r. w klasztorze w Czernej został przyjęty do nowicjatu karmelitów i przyjął imię Daniel-Maria. Pierwsze śluby zakonne przyjął rok później, a w 1952 roku otrzymał święcenia kapłańskie. Na prymicje w Stryszawie przyszło tak wiele ludzi, że po mszy „księdza proboszcza odwiedzili funkcjonariusze z UB i musiał zapłacić grzywnę za to, że tak ogromna procesja odbyła się bez ich pozwolenia”. W 1959 roku za zgodą władz kościelnych wyemigrował do Izraela, chcąc wskrzesić pierwotny kościół, złożony z nawróconych Żydów. Zamieszkał w Hajfie, w klasztorze Stella Maris, utworzył Stowarzyszenie Hebrajskich Chrześcijan w Izraelu, za zgodą władz kościelnych ułożył przeznaczoną dla Hebrajczyków wersję liturgii. 

Głośny stał się proces Daniela Rufeisena z państwem Izrael. Rufeisen czując się Żydem poprosił o nadanie izraelskiego obywatelstwa. Argumentował swoją prośbę pochodzeniem i tożsamością kulturową, do której się zawsze przyznawał. Władze odmówiły przyznania mu obywatelstwa z powodu wyznania. Po apelacji do Sądu Najwyższego Rufeisen całkowicie przegrał sprawę: sędziowie uznali, że jako konwertyta na chrześcijaństwo nie może być uważany za Żyda.

Zmarł w Hajfie, w klasztorze Stella Maris w 1998 roku. 

 

Foto autorstwa Eli Dotan, Wikipedia, CC BY-SA 3.0 

 

Powiązane artykuły

O nas

Portal jest miejscem spotkania i dyskusji dla tych, którym nie wystarcza codzienna dawka smutnych newsów, jednakowych we wszystkich mediach. Chcemy pisać o naszym mieście, Bielsku-Białej, bo lubimy to miasto i jego mieszkańców. W naszej pracy pozostajemy niezależni od lokalnych władz i biznesu.

Cart