9 stycznia odsłonięto trzy tablice wmurowane w płytę odnowionego Placu Wojska Polskiego. Jedna z nich upamiętnia postać wielkiego pianisty Jana Smeterlina, który osiągnął światowy sukces początkiem ubiegłego wieku, ale w rodzinnym mieście, czyli Bielsku-Białej i w kraju jest dziś niemal całkiem zapomniany.
Tablica umieszczona została w pobliżu betonowego i dobrze już nam znanego fortepianu, wszak był to instrument, dzięki któremu Jan Smeterlin wspiął się na szczyty sławy. Ceremonia odsłonięcia tablicy to drugie oficjalne miejskie wydarzenie, które ma przypominać o niezwykłym artyście, a sama tablica utrwalać pamięć o nim. Pierwszym była wystawa w Książnicy Beskidzkiej zorganizowana we wrześniu 2023 r. Tablica miała być pierwotnie odsłaniana w październiku, ale przeszkodziła temu kampania wyborcza i jedno z jej spotkań. Tym razem ceremonia odbyła się, choć w nieco okrojonej postaci i w wielkim pośpiechu z powodu siarczystego mrozu. Niska temperatura nie pozwoliła też na zaplanowany mały recital fortepianowy. Ciekawe, czy tablica przy fortepianie spodobałaby się samemu bohaterowi. Znając jego poczucie humoru, można sobie wyobrażać, co by powiedział – grałem już na wielu instrumentach w nieprawdopodobnych nawet warunkach i egzotycznych miejscach, więc z przyjemnością i z ciekawością zasiadłbym i za tym elektronicznym i betonowym cudem, by zagrać wam jakiegoś mazurka. Natomiast na pewno wzruszona byłaby siostrzenica żony Jana, lady Lilian de Arias, która wiele lat temu przyjechała z Londynu do Bielska-Białej, by szukać pamiątek po ukochanym wuju, a takowych wtedy nie było.
Na uroczystość odsłonięcia tablicy zaproszony został Andrzej Kucybała, były dyrektor szkoły muzycznej, odkrywca i nieustępliwy propagator postaci Jana Smeterlina. To on zabiegał u władz miasta o upamiętnienie słynnego na cały świat pianisty, postaci nietuzinkowej, znanej w kręgach brytyjskiej arystokracji, a nawet zaprzyjaźnionej z dworem królewskim. Życiorys Jana Smeterlina okazał się na tyle intrygujący, pełen dramatycznych i nieoczekiwanych zwrotów, a kariera pianistyczna tak bogata, że Andrzej Kucybała podjął się napisania książki o zapomnianym bielszczaninie. Czeka ona nadal na wydanie, a dopiero jej lektura pozwoli poznać lepiej Jana Smeterlina. To trzeci sposób, który pozwoli ocalić od zapomnienia słynnego interpretatora muzyki Chopina, z czego zasłynął najbardziej. Wszystkie te działania upamiętniające koordynuje i finansuje bielski samorząd. Słusznie, wszak miasto powinno dla rozsławiana swego dobrego imienia wykorzystywać takie „perełki”.
Dwie pozostałe tablice umieszczone na placu upamiętniają najstarszy ratusz w Białej i wagę miejską. Tego samego dnia odbyła się promocja książki o historii Białej (czytaj "Biała przez wieki" - już jest!)