W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie w ramach naszej strony internetowej korzystamy z plików cookies. Pliki cookies umożliwiają nam zapewnienie prawidłowego działania naszej strony internetowej oraz realizację podstawowych jej funkcji.

Te cookies są niezbędne do funkcjonowania naszej strony i nie może być wyłączony w naszych systemach. Możesz zmienić ustawienia tak, aby je zablokować, jednak strona nie będzie wtedy funkcjonowała prawidłowo
Te cookies pozwalają nam mierzyć ilość wizyt i zbierać informacje o źródłach ruchu, dzięki czemu możemy poprawić działanie naszej strony. Pomagają nam też dowiedzieć się, które strony są najbardziej popularne lub jak odwiedzający poruszają się po naszej witrynie. Jeśli zablokujesz ten rodzaj cookies nie będziemy mogli zbierać informacji o korzystaniu z witryny oraz nie będziemy w stanie monitorować jej wydajności.
Te cookies służą do tego, aby wiadomości reklamowe były bardziej trafne oraz dostosowane do Twoich preferencji. Zapobiegają też ponownemu pojawianiu się tych samych reklam. Reklamy te służą wyłącznie do informowania o prowadzonych działaniach. Więcej informacji możesz znaleźć w naszej polityce prywatności.
HistoriaBB

Jak z hukiem upadł bielski bank

Jak z hukiem upadł bielski bank

To była jedna z największych afer gospodarczych przedwojennego Bielska. Chodziło o upadek Śląskiego Banku Eskontowego, który w dwudziestoleciu międzywojennym należał do potentatów bielskiej bankowości. Rzecz nie bez znaczenia biorąc pod uwagę fakt, iż w ówczesnym Bielsku funkcjonowało aż kilkanaście placówek bankowych!

Śląski Bank Eskontowy w Bielsku powstał pod koniec XIX stulecia, a jego akcje były notowane na wiedeńskiej giełdzie papierów wartościowych. Z pewnością nie był to kopciuszek ówczesnej bankowości, gdyż jego oddziały funkcjonowały w Cieszynie, Krakowie i Warszawie, a ekspozytury działały w Żywcu, Oświęcimiu oraz Skoczowie. Główna siedziba banku mieściła się w okazałej kamienicy przy obecnej ulicy Barlickiego. W dwudziestoleciu międzywojennym ŚBE pod względem właścicielskim był bankiem niemieckim i uchodził za finansową potęgę. Przynajmniej do końca grudnia 1930 roku, kiedy to bank ten ogłosił niewypłacalność, jednocześnie wstrzymując wszystkie wypłaty. Powodem takiego stanu rzeczy była między innymi zła polityka kredytowa i nietrafione lokaty finansowe. Z oczywistych powodów dla osób fizycznych i podmiotów gospodarczych mających w tym banku swoje fundusze, decyzja ta oznaczała potężny cios. Szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę, że zdeponowane w nim wkłady finansowe odpowiadały wartości 1,2 miliona dolarów. Co więcej, Śląski Bank Eskontowy był główną instytucją bankową finansującą zakup węgla na Górnym Śląsku dla miejscowych fabryk włókienniczych. W efekcie jego upadku część bielskich fabryk musiała mocno ograniczyć produkcję, a jedna z nich nawet zbankrutowała. Dlaczego więc doszło do tej wielkiej, gospodarczej afery?

Zaraz po upadku bielskiego banku pojawiło się aż kilka teorii dotyczących przyczyn tego zdarzenia. Pierwsza z nich, najbardziej z pozoru oczywista, wiązała bankowy krach z globalnym kryzysem gospodarczym, który zaczął się w 1929 roku tak zwanym czarnym wtorkiem na nowojorskiej giełdzie i szybko rozlał się nie tylko na całe USA ale i na inne kraje świata. W okresie, gdy ludzie masowo tracili pracę, a firmy gwałtownie redukowały produkcję, kłopoty sektora bankowego wydawały się całkowicie zrozumiałe. Teorię tę podważał jednak dość wymowny fakt - otóż ówczesna prasa obszernie rozpisując się o aferze związanej z upadkiem Śląskiego Banku Eskontowego mocno podkreślała, iż był to przypadek odosobniony i nie ma obaw związanych z kondycją innych banków. Skoro więc inne banki dawały sobie radę w trudnych, kryzysowych czasach, to ciężko zrzucić właśnie na światowy krach gospodarczy winę za upadek banku z Bielska.

Druga teoria dotycząca upadku ŚBE miała wyraźne ślady narodowego konfliktu. Część polskiej opinii publicznej podejrzewała mianowicie, iż niemieccy właściciele bielskiego banku wyprowadzali z niego pieniądze dla własnej korzyści, a będący tego następstwem krach miał polityczny cel. Chodziło o podkopanie wizerunku Rzeczpospolitej Polskiej jako solidnego partnera gospodarczego. Trzeba tu pamiętać, że w tym czasie ciągle trwała rozpoczęta kilka lat wcześniej polsko-niemiecka wojna celna, a polityczne relacje II RP i Republiki Weimarskiej (jak wówczas nazywano państwo niemieckie) były bardzo napięte. Więc teoretycznie ta hipoteza miała realne podstawy. Tyle tylko, że niemieccy właściciele ŚBE nie byli dla nikogo tajemnicą, więc upadek tego banku wizerunkowo bardziej uderzał w Niemców niż w Polskę. Bo to wszak Niemcy położyli na łopatki swój bank, więc albo byli aferzystami albo brakowało im kompetencji.

Trzecia teoria dotycząca przyczyn upadku bielskiego banku zwracała uwagę na kwestię nadzoru nad systemem bankowym ze strony ministerstwa skarbu czyli polskiego rządu. - Należy wyjaśnić, dlaczego w tym przypadku kontrola ministerstwa skarbu zawiodła, dlaczego ministerstwo w odpowiednim czasie nie wpłynęło na władze Banku Śląskiego w kierunku zmiany fatalnej polityki lokacyjnej, dlaczego nie położyło kresu lekkomyślnym kredytom tego banku - pytali wkrótce po upadku ŚBE dziennikarze wydawanego w Krakowie i bardzo poczytnego "Ilustrowanego Kuriera Codziennego". Oczywiście, rządowy nadzór nad bielskim bankiem mógł mieć luki, ale sam brak nadzoru nie mógł spowodować jego plajty.

Najbliższy prawdy wydaje się raport jaki w sprawie upadku ŚBE przygotował dla swoich zwierzchników komisarz Włosok, komendant powiatowy policji województwa śląskiego w Bielsku. Wynika z niego, że u źródeł finansowej afery mógł leżeć pewien personalny konflikt. Oto grupa bielskich przedsiębiorców doprowadziła do tego, że dyrektorem ŚBE przestał być niejaki Alfred Herholz, a zastąpili go panowie Goldklang i Pillersdorf. Ale z czasem inna grupa lokalnych potentatów gospodarczych przejęła kontrolę nad bankiem, zwolniła dotychczasowych dyrektorów i oddała bankowy ster ponownie w ręce Herholza. Goldklang nie puścił tego w niepamięć i zemścił się, gdy nadarzyła się ku temu okazja. Po pierwsze namówić miał pewnego wiedeńskiego biznesmena, będącego głównym dostawcą wełny dla bielskiego przemysłu włókienniczego, do zamknięcia kredytów tym przedsiębiorcom, którzy współpracowali ze ŚBE. Część z tych firm upadła, a część musiała mocno eksploatować pod względem finansowym Śląski Bank Eskontowy. Zbyt mocno. Drugi cios zadany przez Goldklanga miał wyglądać następująco. Jako dyrektor warszawskiego Banku Handlowego najpierw, na prośbę pewnego wpływowego arystokraty, zgodził się udzielić finansowej pomocy mającemu kłopoty bankowi z Bielska, jednak później, całkowicie niespodziewanie, zerwał z nim wszelkie kontakty. Ten cios miał być dla Śląskiego Banku Eskontowego gwoździem do trumny.

 

Powiązane artykuły

O nas

Portal jest miejscem spotkania i dyskusji dla tych, którym nie wystarcza codzienna dawka smutnych newsów, jednakowych we wszystkich mediach. Chcemy pisać o naszym mieście, Bielsku-Białej, bo lubimy to miasto i jego mieszkańców. W naszej pracy pozostajemy niezależni od lokalnych władz i biznesu.

Cart