W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie w ramach naszej strony internetowej korzystamy z plików cookies. Pliki cookies umożliwiają nam zapewnienie prawidłowego działania naszej strony internetowej oraz realizację podstawowych jej funkcji.

Te cookies są niezbędne do funkcjonowania naszej strony i nie może być wyłączony w naszych systemach. Możesz zmienić ustawienia tak, aby je zablokować, jednak strona nie będzie wtedy funkcjonowała prawidłowo
Te cookies pozwalają nam mierzyć ilość wizyt i zbierać informacje o źródłach ruchu, dzięki czemu możemy poprawić działanie naszej strony. Pomagają nam też dowiedzieć się, które strony są najbardziej popularne lub jak odwiedzający poruszają się po naszej witrynie. Jeśli zablokujesz ten rodzaj cookies nie będziemy mogli zbierać informacji o korzystaniu z witryny oraz nie będziemy w stanie monitorować jej wydajności.
Te cookies służą do tego, aby wiadomości reklamowe były bardziej trafne oraz dostosowane do Twoich preferencji. Zapobiegają też ponownemu pojawianiu się tych samych reklam. Reklamy te służą wyłącznie do informowania o prowadzonych działaniach. Więcej informacji możesz znaleźć w naszej polityce prywatności.
BBlogosfera

Do Siego Regresu!

Do Siego Regresu!

Nowy Rok, kalendarzowe przejście, dla wielu wciąż często z blaskiem i hukiem. Czas podsumowań Starego i oczekiwań wobec Nowego. Reasumpcją starego zajmą się kuglarze od żonglerki statystykami. A ja się wolę zająć przyszłością. Bo jeszcze bardziej spekulatywna, otwarta na abstrakcje. I jako taka staje się w tym czasie pożywką naszych fantazji. 

To ja sobie, a także – z pewną nieśmiałością – szanownemu otoczeniu zrównoważonego regresu w Nowym Roku życzę. 

Aby wpuścić w to światło chcę wrócić do wigilii sprzed kilku lat, kiedy dorosłym już synom tłumaczyłem, że niebawem nadejdą czasy, że ludzie w domach przy wigilijnym stole będą się ścigać, licytować kto na tym stole ma mniej. Patrzyli na mnie wtedy z politowaniem, bo widzieli w tym uwiąd, w dodatku ani trochę oryginalny. I na dobrą sprawę tak pozostało po dziś dzień, i noc. Choć wigilijny wypas na stołach się skurczył, to jednak nieznacznie. Przeszły zimy i lata, a ja bynajmniej zdania nie zmieniłem, tym bardziej, że tę idealistyczną iskierkę, dalej w sobie noszę. Dziś mogę nazwać ją nawet zarzewiem.  

Bo jeśli nasza cywilizacja mówi o rozwoju zrównoważonym, to moja zachłanność krzyczy o zrównoważony regres. Jak to rozumiem? Dość prosto, może i prostacko: użyć dostępnych narzędzi, najnowszych technologii do wykonania kroku wstecz. Do kroku w MNIEJ. Kroku świadomego. Aby to nastąpiło potrzeba światła i zrywu. Świadomości. Poprzez przejrzystą edukację. Tą szkolną i poszkolną, nawet i po uniwersytecką. 

Edukacja szkolna: mniej przedmiotów, przy równoczesnym wprowadzeniu …nowych. Te udoskonalone, to m.in. bardziej świadoma informatyka. Na poziomie bardziej praktycznym, czyli np. jak unikać przestępstw, przemocy w sieci. Wszystko na ciągle up-datowanych przykładach. Przy jednoczesnym, świadomie regresywnym, czasie wirtualnej ekspozycji. Bo dłuższe przebywanie przed ekranem oznacza większe wypalenie, cyfrowo-immunologiczne osłabienie. Wśród nowych przedmiotów np. dietetyka, czyli nauka spożywania, z regresem podaży najbardziej dostępnych trucizn, jak alkohol, cukier, czy narko-farmaceutyki na planie pierwszym. I tym podobne, i tym pochodne. I więcej sportu, ruchu w realu.   

Fajna utopia, nie? 

Ponadto przemodelowanie edukacyjnej pracy nad pozyskiwaniem wiedzy, bo jej szybko dostępny nadmiar jest już dawno pod palcem w kieszeni. W miejsce podręcznikowej recytacji i oceny tejże recytacji. Zyskany czas można poświęcić na dyskusję nad drogami pozyskiwania tej wiedzy, jak i sposobów jej praktycznego zastosowania. I spacer z profesorem w uniwersyteckim parku. 

Mam sygnały, że na niektórych wyższych uczelniach tak się już dzieje. Na wykładach bardziej świadomych profesorów, którzy zamiast recytacji wytartych czasem skryptów, schodzą z ambony i wespół ze studentami rozwiązują konkretne problemy. W tle takich działań udoskonalają się drogi dostępu do wiedzy, do jej właściwej selekcji i interpretacji. W tym wypadku smartfony i tablety nie są rozpraszającym wykład gadżetem. Stają się narzędziem. Egzamin na podobnych zasadach – nie polegający na oratorskim zaprezentowaniu ilości opanowanego materiału, tylko z rozwiązanie konkretnego problemu, czy też zaprojektowanie użytecznej, tu i teraz, np. architektonicznej kreacji. To spycha wykładowczy typ nauki do lamusa ale tam już jego miejsce od dawna. Idzie mi o to, aby te nowe zwyczaje szczepić w profilu edukacyjnym w dół, z uniwerku po przedszkole. Regres kucia, progres myślenia!

Zaś edukacja poszkolna – to ta oparta o wzmocnienie świadomości klasy produkcyjnej – jak wyżej – świadomości informatycznej,  i dietetycznej, – z pomocą organizowanych przez państwo lub/i kooperatywę szkoleń połączonych z czynnym obywatelskim działaniem, np. w postaci zgody na regresywną podaż alkoholu w handlu …i poza nim. 

Jak? Otwórz oczy!

Na początek poprzez wycofanie go z reklam, seriali, etc., ze sprzedaży na stacjach benzynowych. Później poprzez zrównoważony regres obecności trucizny w przestrzeni handlowej. Dziś jest to największa, najbardziej eksponowana część powierzchni sklepowych, zwykle przy wejściu/wyjściu doń, co powszechna świadomość interpretuje jako uświęcony tradycją dopust obyczaju, wręcz …patriotyczny „zryw”. Dziura w budżecie? Spoko, w długofalowym profilu ekonomicznym przychód z akcyzy alkoholowej zrekompensują mniejsze wydatki na służbę zdrowia. To pewne. 

Alco fiction! Fajna utopia, nie? 

Na koniec w regresywnych rozważaniach skupiłem się na alkoholu, choć dotyczą one także cukru oraz big i small pharma-dopalaczy. To socjotechnika, manipulacja, celowe działanie, bo na noworocznym kacu, kiedy procenty chwilowo wejść już dalej nie chcą, łatwiej TO przełknąć. Łatwiej, bo w poczuciu winy. Ale trzeba być czujnym i nie dać się zwieść.   

Do siego! YOLO!

Powiązane artykuły

O nas

Portal jest miejscem spotkania i dyskusji dla tych, którym nie wystarcza codzienna dawka smutnych newsów, jednakowych we wszystkich mediach. Chcemy pisać o naszym mieście, Bielsku-Białej, bo lubimy to miasto i jego mieszkańców. W naszej pracy pozostajemy niezależni od lokalnych władz i biznesu.

Cart