Wiadomo już kto wygrał konkurs na zaprojektowanie nowej siedziby Teatru Lalek Banialuka. Rozjaśnienie tej kwestii nie rozwiało jednak obaw mieszkańców. Władze zdają się natomiast brać ich na przeczekanie.
Od kilku tygodni na Osiedlu Grunwaldzkim zbierano podpisy w obronie placu targowego przy ul. Broniewskiego. Mieszkańcy obawiają się bowiem, że nowa inwestycja doprowadzi do jego likwidacji. Miasto co prawda zapewnia, że chce utrzymać plac targowy, ale w wypowiedziach urzędników można dostrzec brak konsekwencji.
27 maja rozstrzygnięto konkurs architektoniczny. Mieszkańcy Osiedla Grunwaldzkiego i sąsiednich części miasta czekali na ten moment z dużym niepokojem, choć także nadziejami. Jak się jednak dowiedzieliśmy na miejscu, ogłoszenie zwycięskiego projektu nie zmieniło sprawy.
Mieszkańcy nadal obawiają się, że w miejsce lubianego placu targowego ze sporym i dość nowym parkingiem w okolicy wyrośnie wielki budynek przysłaniający widok na góry i dla okolicznej ludności po prostu mniej praktyczny w codziennym funkcjonowaniu.
Jak udało nam się ustalić, 6 czerwca w szkole przy ul. Broniewskiego odbyło się spotkanie zorganizowane przez Radę Osiedla Grunwaldzkiego. Spotkanie miało na celu podjęcie tematu, który niepokoi mieszkańców i jest przez nich żywo dyskutowany. Niestety do szkoły nie dotarł ani prezydent Klimaszewski ani jego zastępcy, choć skierowano do nich zaproszenia. Jedynym przedstawicielem szeroko pojętych władz miejskich był radny Nikodem Ankudowicz. Choć obecność należy zaliczyć mu na plus, to nie jest on osobą decyzyjną w temacie.
Brak komunikacji na linii mieszkańcy-władze powoduje, że wśród społeczności Osiedla Grunwaldzkiego narasta niepokój. Problemy i obawy można podzielić na kilka grup tematycznych.
Pierwszą są parkingi. Już dziś liczba miejsc dla samochodów jest w okolicy niewielka, a wyłączenie parkingu przy targowisku jeszcze pogorszy sprawę.
Kolejny temat to samo targowisko. Mieszkańcy złożyli do Urzędu Miasta blisko 4 tys. podpisów poparcia dla jego zachowania, co świadczy, że jest to pogląd silnie osadzony w lokalnej społeczności. Mimo tego nie ma pewności co stanie się z placem targowym. Pisząc tekst dowiedzieliśmy się, że możliwą tymczasową lokalizacją targowiska są tereny za stacją benzynową w Mikuszowicach Krakowskich przy ul. Żywieckiej. Nie jest to jednak lokalizacja pewna, a element krążących w lokalnej społeczności pogłosek. Warto jednak zauważyć, że tymczasowość w wypadku budowy trwającej około 5 lat może oznaczać pewną trwałość lub… upadek działalności gospodarczej osób prowadzących obecnie działalność przy ul. Broniewskiego. Nie wiadomo jednak czy nowa lokalizacja, jaka by nie była, będzie spełniała wymagania. Część kupców może także na stałe wybrać inne lokalizacje, choć ich liczba w okolicy jest bardzo niewielka.
Kolejnym wyzwaniem jest logistyka i dojście do stacji kolejowej. I w końcu: mieszkańcy obawiają się, że stracą widok na góry, a nowy, wielki budynek z betonu spowoduje, że w okolicy odczuwalna temperatura będzie wyższa, zaś możliwość przewietrzenia mieszkań zmaleje.
Wśród mieszkańców dominuje poparcie dla budowy nowej siedziby Teatru Lalek Banialuka, pod warunkiem, że zostałaby wskazana dla niej inna lokalizacja. Czy takie rozwiązanie jest możliwe? Zważywszy na fakt, że inwestycja na Osiedlu Grunwaldzkim ma związek z ubieganiem się miasta o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury, szukanie teraz nowej lokalizacji wydaje się trudne. Z drugiej jednak strony cały czas realizacja inwestycji właśnie w tym miejscu wymaga dokonania zmian w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego. Jeśli by zaś we wrześniu okazało się, że tytuł ESK2029 otrzymało inne miasto, otworzyłoby to przestrzeń dla władz Bielska-Białej do spokojnego szukania innej lokalizacji. Lokalizacji, która zyskałaby szerszą akceptację.
Na razie jednak władze miejskie są wyjątkowo powściągliwe w komentowaniu problemu i przekazywaniu informacji mieszkańcom Osiedla Grunwaldzkiego. Ci zaś czują obawy, a z drugiej strony mobilizują się w obronie swoich racji. Taki stan sprzyja tworzeniu się trudnych do przełamania „baniek informacyjnych”. Jeśli więc Miasto chce znaleźć z mieszkańcami wspólny język i przekonać ich do swoich argumentów, musi zacząć rozmawiać. Im później rządzący zdecydują się na ten krok, tym będzie trudniej.