Adrian Zandberg, kandydat partii Razem na prezydenta RP, bronił dziś targowiska przy ul. Broniewskiego w Bielsku-Białej.
- Jestem zdziwiony tym, że rządząca w mieście KO zachowuje się odwrotnie i chce targowisko zlikwidować. Apeluję do władz miasta, by wysłuchali głosu mieszkańców, tysięcy osób, które podpisały petycje, by to miejsce utrzymać. Tysiące osób organizuje się po to, by tego miejsca bronić – mówił tuż po 8.00 rano na konferencji prasowej.
Władze Bielska-Białej zamierzają w miejscu targowiska wybudować nową siedzibę Banialuki. Targ ma zostać przeniesiony w inne miejsce. Przeciwko temu protestuje już 7 tys. mieszkańców.
Zandberg dodał, że „to jest targowisko, którego broni lokalna społeczność, tysiące mieszkańców, którzy robią tu codziennie zakupy”. – Jak państwo wiecie, władze miejskie są nieugięte i chcą to targowisko zniszczyć. To nierozsądne i niezgodne z obietnicami Koalicji Obywatelskiej sprzed roku, gdy rok temu szli po władzę obiecywali budowę nowych targowisk – podkreślał.
Zwrócił się także z apelem do rządu Donalda Tuska o przedstawienie planu na wypadek konfliktu celnego UE ze Stanami Zjednoczonymi. Odniósł się do ostatniej wypowiedzi nowego prezydenta USA – Donalda Trumpa, który zasugerował wprowadzenie ceł na towary i produkty z krajów Unii Europejskiej. - Inne kraje UE przygotowują już plany ratunkowe. Najwyższy czas na to, żeby taki plan przygotował i przedstawił polskiemu społeczeństwu także nasz rząd. To sprawa poważna i pilna zarazem. (…) Jeśli traktować poważnie wypowiedzi nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych, to do konfliktu handlowego, celnego, może dojść już w perspektywie najbliższych tygodni – podkreślił.
Współprzewodniczący partii Razem podczas briefingu w Bielsku-Białej tłumaczył, że wojna handlowa między Stanami Zjednoczonymi a Unią Europejską będzie oznaczała bardzo poważne kłopoty także dla polskiej gospodarki.