Podczas budowy drogi ekspresowej S1 do Katowic prawie zupełnie wycięty został tzw. Księży Las. Teraz pozostałościom po historycznym lasku także grozi zagłada. Czy urzędowym pismem da się powstrzymać usychanie drzew?
Mieszkańcy Hałcnowa są zaniepokojeni usychaniem drzew w pozostałościach tzw. Księżego Lasu. Podczas budowy węzła drogowego Suchy Potok w Hałcnowie zniknął prawie w całości Księży Las, mocno związany z historią i tożsamością dawnej miejscowości, a dziś dzielnicy Bielska-Białej.
Resztki zielonego terenu na południe i wschód od ulicy Księży Las, zostały nienaruszone. Jednak roboty ziemne w związku z budową tzw. drogi serwisowej doprowadziły do takiego ukształtowania terenu, że cieki wodne zmieniły przebieg. Zamiast do jarów w pozostałych jeszcze fragmentach lasu, wody odprowadzane są do rowu między drogą serwisową a S1. Prawdopodobnie z tego powodu część drzew usycha, niektóre już obumarły na tyle, że się złamały.
Okoliczni mieszkańcy podkreślają, że pozostała jeszcze przy życiu zieleń to jedyna otulina i ochrona, oddzielająca ich domy od budowanej drogi. Obawy mieszkańców podziela radna Anita Szymańska (Klub Jarosława Klimaszewskiego), która zwróciła się w tej sprawie do władz miasta z prośbą o interwencję. Pracownicy Wydziału Ochrony Środowiska i Energii UM przeprowadzili wizję w terenie, w czasie której stwierdzono, że stan drzew w sąsiedztwie budowanej drogi serwisowej w rejonie ul. Księży as w Bielsku-Białej może mieć związek z inwestycją Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Urząd Miejski oficjalnie zwrócił się do GDDKiA o przestrzeganie zasad dotyczących ochrony drzew w procesie inwestycyjnym, wymaganych przy inwestycjach, które są realizowane na gruntach gminnych.