Wiele ostatnio mówi się i pisze o stanie lasów w Bielsku-Białej. W poniedziałek w Punkcie 11 spotkali się społecznicy, przedstawiciele Lasów Państwowych oraz miasta, aby dyskutować o stanie lasów.
Organizatorem debaty „Czyj jest las”? była rada do spraw ekologii i zieleni, która działa przy Prezydencie Miasta, reprezentowana na spotkaniu przez zastępcę prezydenta miasta Adama Ruśniaka i Jacka Bożka. Stronę społeczną reprezentowali m.in.: Renata Lejawka i Jacek Zachara z inicjatywy Las wokół miast, Agnieszka i Sławek Łyczko z ośrodka Mysikrólik i licznie przybyli zainteresowani ochroną okolicznych lasów mieszkańcy. Byli także przedstawiciele instytucji miejskich oraz, co ważne, leśnicy z Lasów Państwowych,
Renata Lejawka podkreśliła, że jej intencją nie jest atakowanie nadleśnictwa i szukanie winnych, ale zastanowienie się w jaki sposób najszybciej zabezpieczyć nasz las, by nie doszło do katastrofy lasów wokół Bielska-Białej. – Zbyt dużo jest konsekwencji, które dzieją się wokół lasów Bielska-Białej, w związku z wycinką drzew i gospodarką leśną. Moim zdaniem lasy wokół Bielska nie są w stanie na dzień dzisiejszy pogodzić funkcji ochrony przyrody, funkcji udostępnienia lasów społeczeństwu oraz funkcji hodowli drewna na surowiec – mówiła Lejawka. – Uważam, że Miasto Bielsko-Biała, jako miasto w górach, w którym zdecydowaliśmy, że chcemy mieszkać, powinno jak najszybciej się zmienić tak, by funkcja społeczna i przyrodnicza lasu była jedyną uznaną - dodała.
Lejawka przypomniała, że obecny rząd zadeklarował i wprowadza reformę leśną, zmierzającą do tego, że 20 % powierzchni lasów w Polsce zostanie wyłączonych z wycinki. Dzisiaj to wyłączenie dotyczy niecałego 1 procenta, bo tylko parków narodowych. Lasy wokół Bielska-Białej prawdopodobnie będą lasami wyłączonymi z gospodarowania w celu pozyskania surowca. Na te zmiany trzeba jednak poczekać, potrzeba bowiem odpowiedniej ustawy oraz przepisów wykonawczych.
Jak odpowiedziała Izabela Pigan, zastępca nadleśniczego w nadleśnictwie Bielsko-Biała, w chwili obecnej nadleśnictwo jest obligowane do przestrzegania ustawy, która została wypracowana 30 lat temu i to co się dzieje w lasach dzisiaj, jest konsekwencją tej ustawy. – My jako leśnicy realizujemy to, co nam nakaże przepis. Nie czekając na te przepisy, mając na względzie, że zmiany mogą nasępić, możemy wypracować takie rozwiązanie, które do czasu zadziałania nowej otoczki prawnej zabezpieczy interesy wspólne – mówił Grzegorz Janas z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Katowicach. Dodał, że istotą sporu jest to, że Lasy Państwowe chcą zachować ciągłość lasów zastępując stare nowymi, a strona społeczna chce zachować niewymienialność lasów.
Okazało się także, że wycinka jest nieopłacalna ekonomicznie – Nadleśnictwo Bielsko, należy do nadleśnictw górskich, które to w wyniku finansowym ponoszą większe nakłady niż przychody – mówił przedstawiciel Lasów Państwowych. Ponieważ ustawa zakłada, że gospodarka leśna musi się finansować sama, różnice wyrównuje się ze specjalnego funduszu leśnego. Dzięki niemu nadleśnictwo może funkcjonować mimo, iż wynik finansowy jest ujemny.
Leśniczy przyznał także, że nadleśnictwo ma możliwość, by zmniejszyć ilość wycinki o 25%, ale w bielskim nadleśnictwie drewno jest już sprzedane i obowiązują ogromne kary za niewywiązanie się z umów.
W żywą dyskusję włączyli się licznie uczestniczący w spotkaniu mieszkańcy. Mówili nie tylko o samej wycince, ale o zniszczonych ścieżkach, skutkach wycinki dla zwierząt żyjących w Lesiem zostawionych po pracach ogromnych ilościach gałęzi, zamieraniu roślinności leśnej zamiast nowych zasadzeń oraz drogach, wręcz autostradach, które powstają w celu wywozu drzewa z lasu przy pomocy ciężkiego sprzętu.
Padały też konkretne przykłady. Mieszkańcy wskazali, że pod Czuplem, w miejscu wciętej 150-letniej buczyny posadzone zostały sosny. Samoistnie zaczyna się tam także pojawiać niezgodna z siedliskiem, gatunkowo obca brzoza. Nadleśnictwo zaproponowało by razem z reprezentantami strony społecznej i miasta na wiosnę zrobić wspólnie przegląd wskazanych miejsc.
Uczestnicy debaty uznali, że podobne spotkania są potrzebne i powinny być kontynuowane. Zastępca prezydenta Bielska-Białej poinformował, że protokół ze spotkania przedstawiony będzie prezydentowi Klimaszewskiemu wraz z sugestią, aby głos mieszkańców przekazać do odpowiednich instytucji w Warszawie. Zapowiedział także spotkanie, ale już po wyborach samorządowych. – Nie satysfakcjonuje nas spotkanie w maju, kwietniu czy kiedyś tam. My oczekujemy wstrzymania wycinki już, na wczoraj – odpowiedziała Renata Lejawka.