Na początku grudnia Anglojęzyczna Szkoła Podstawowa Europejczyk straciła z dnia na dzień swoją siedzibę. Budynek przy ulicy Rejtana, gdzie uczyły się dzieci został zburzony, gdyż inwestor postanowił wybudować w jego miejscu nowe osiedle mieszkaniowe.
O sytuacji szkoły oraz konflikcie z inwestorem informowaliśmy tutaj. Po miesiącu postanowiliśmy sprawdzić jak wygląda sytuacja szkoły. Na pierwszy rzut oka nic się nie zmieniło. Do świąt uczniowie mieli zajęcia zdalne. Jedyną grupą, w której prowadzone były zajęcia stacjonarne, była „zerówka”. Zajęcia tego poziomu zorganizowano przy ulicy św. Anny 22, w przedszkolu "Mały Europejczyk", oddalonym o 5 minut spaceru. Szkoła i przedszkole mają tych samych właścicieli i dyrekcję.
Jedynym wydarzeniem, na którym przed Świętami spotkali się wszyscy uczniowie były jasełka.
Jednocześnie właściciele i dyrekcja szkoły szukali miejsca na nową siedzibę placówki. Gmina Bielsko-Biała zaproponowała budynek przy ul. Sempołowskiej 1 (dawny Zakład Doskonalenia Zawodowego oraz szkoły TEB Edukacja). Właściciele Europejczyka uznali jednak, że nie jest to odpowiednia lokalizacja. Ostatecznie wybór padł na prywatny budynek przy ulicy 1 Maja 17 (na zdjęciu). Trwają tam obecnie prace, które mają pozwolić na prowadzenie zajęć wszystkich klas Europejczyka. Liczono, że uda się je zakończyć tak, aby uczniowie mogli wrócić do zajęć stacjonarnych w nowej lokalizacji bezpośrednio po przerwie świątecznej, czyli 7 stycznia. To bardzo optymistyczna wersja, która oznaczałaby, że szkoła przygotowała nową siedzibę w miesiąc od wyburzenia starej. Dziś wiadomo już jednak, że termin ten nie jest realny. Z nieoficjalnych informacji, do których dotarliśmy wynika, że decyzja o rozpoczęciu zajęć w nowej lokalizacji ma zapaść 9 stycznia. Zanim jednak uczniowie wrócą do ławek, niezbędne jest nie tylko zakończenie prac remontowych, ale także uzyskanie wszystkich formalnych zgód wymaganych do uruchomienia działalności szkoły w nowej lokalizacji.
Murem za szkołą opowiedzieli się uczący w niej nauczyciele. Tuż po zburzeniu starej siedziby wydali oświadczenie opublikowane na społecznościowym profilu Europejczyka: Z dnia na dzień zostaliśmy bez dachu nad głową. My, nauczyciele, byliśmy z dziećmi, gdy bez ostrzeżenia wyłączono nam prąd, ogrzewanie, zakręcono wodę. Gdy chciały dostać się do szkoły, by zabrać swoje rzeczy, a brama była zamknięta na łańcuch. Jesteśmy z nimi na lekcjach, zajęciach dodatkowych, towarzyszymy im w ważnych wydarzeniach – napisali dodając, że trwa najważniejsza dla nich lekcja: Lojalności, odpowiedzialności, solidarności. Możemy pokazać, że siła tkwi w ludziach. Że są rzeczy ważniejsze niż osobisty zysk i interes. My, nauczyciele, nigdzie się nie wybieramy. Jesteśmy dumni, że tworzymy społeczność Anglojęzycznej Szkoły Podstawowej Europejczyk w Bielsku-Białej. Wierzymy, że wyjdziemy z tego zwycięsko, bo mamy zgraną kadrę, wspaniałych Uczniów i oddanych, pomocnych, współpracujących Rodziców.
O dalszych losach Europejczyka będziemy na bieżąco informowali w naszym portalu.