Rozmawiamy. Nie o drodze zza Sahary do Tunezji. Nie o tym, co zostawili za sobą. Nie o oczekiwaniu na przemyt, jak na przewóz bydła. Nie o strachu przed śmiercią w falach. Nie o pracy tu w Tunezji za głodowe stawki, w oczekiwaniu na swoją kolej. I nie o tym, że tych, którzy już przeprawili się przez morze, i nie zginęli, spotkało tak właściwie tylko rozczarowanie. A przed swymi bliskimi, którzy całymi rodzinami zrzucali się na opłacenie przemytników, udają, że wszystko jest w porządku. I nie o tym, że chociaż ci z tej strony morza już wiedzą, że Europa nie jest Ziemią Obiecaną, nie ma już powrotu o własnych siłach.
Poruszający tekst Adama Rakszawskiego o emigracji juz dzisiaj w BBlogosferze. Zapraszamy do czytania wpisu Ziemia obiecana.