Czas szkolny, więc i temat podobny, ale z zupełnie innej strony. W poprzednim felietonie na poboczu wywołałem do tablicy naukę w czasach PRL-u. I chyba warto się zagłębić nieco w ten edukacyjny thriller.
Po przedszkolnym okresie burzy i naporu, przyszedł czas na szkolną małą stabilizację. Ale moja szkoła podstawowa była inna, była przodująca. Zaczęło się jeszcze przed pierwszym dzwonkiem od wizyty w szkole z rodzicem i udziału w testach. Wtedy, odpowiadając na dziwne pytania w małym pokoju, nie wiedziałem. Teraz już wiem – badano moją inteligencję. Taka to była szkoła, która klasy budowała według IQ uczniów, czyli klasy mądrzejsze i mniej mądre. No prawdziwy egalitaryzm.
Felieton Zbyszka Matejko o szkole sprzed pół wieku. Czytaj tutaj.