Bardzo ostrożnie podchodzę do kreowanych przez mainstream autorytetów. Nie neguję samej instytucji autorytetu. Owszem jest ważna i potrzebna, ale staram się z niej korzystać w bardzo ostrożny sposób – pisze w najnowszym wpisie w BBlogosferze Miłosz Świwiński i przywołuje przykład Mariana Turskiego, który zasłynął kilka lat temu głośną wypowiedzią podczas obchodów wyzwolenia obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu. Przywołuje także austriackiego psychiatry i psychoterapeuty żydowskiego pochodzenia Viktora Frankla. Dlaczego? Odpowiedź znajdziecie w tekście "Skaner do autorytetów".