W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie w ramach naszej strony internetowej korzystamy z plików cookies. Pliki cookies umożliwiają nam zapewnienie prawidłowego działania naszej strony internetowej oraz realizację podstawowych jej funkcji.

Te cookies są niezbędne do funkcjonowania naszej strony i nie może być wyłączony w naszych systemach. Możesz zmienić ustawienia tak, aby je zablokować, jednak strona nie będzie wtedy funkcjonowała prawidłowo
Te cookies pozwalają nam mierzyć ilość wizyt i zbierać informacje o źródłach ruchu, dzięki czemu możemy poprawić działanie naszej strony. Pomagają nam też dowiedzieć się, które strony są najbardziej popularne lub jak odwiedzający poruszają się po naszej witrynie. Jeśli zablokujesz ten rodzaj cookies nie będziemy mogli zbierać informacji o korzystaniu z witryny oraz nie będziemy w stanie monitorować jej wydajności.
Te cookies służą do tego, aby wiadomości reklamowe były bardziej trafne oraz dostosowane do Twoich preferencji. Zapobiegają też ponownemu pojawianiu się tych samych reklam. Reklamy te służą wyłącznie do informowania o prowadzonych działaniach. Więcej informacji możesz znaleźć w naszej polityce prywatności.
BBlogosfera

Jak w Bielsku przed wojną rekord świata bito

Jak w Bielsku przed wojną rekord świata bito

Nie felieton to będzie, choć taki staram się pisać co środę, a sportowa historia. Nie ze stadionowej trybuny, a ze starych gazet wygrzebana. Historia, w której Bielsko i pływalnia "Panorama" mają swój niemały udział…

Zacznijmy międzynarodowo. 15 lipca 1934 roku słynny "The New York Times" tak pisał:

Najszybszy amerykański pływak w stylu dowolnym od czasów Johnny’ego Weissmullera - został nim w rzeczywistości dzisiaj 19-letni Peter Fick z New York Athletic Club, który przepłynął 100 metrów w wodzie Zack's Bay w rekordowym czasie 0:58,8.

Weissmuller to przedwojenna gwiazda pływalni, pięciokrotny mistrz olimpijski, rekordzista globu na różnych dystansach i… gwiazda filmowa, znana głównie z roli "Tarzana". Facet, któremu sport dał przepustkę do wielkiej kariery. A kim był ten, który bił jego rekord?

Peter Fick

Peter Fick miał być jego naturalnym następcą. Ot tym, który odbiera pałeczkę w pływackiej sztafecie pokoleń. Na igrzyska olimpijskie do Berlina w 1936 roku wyjeżdżał, będąc faworytem na setkę stylem dowolnym. Zawody odbyły się w sobotę i niedzielę 8 i 9 sierpnia 1936 roku i brało w nich udział czterdziestu pięciu pływaków z 23 krajów. Amerykanin bez problemu awansował do finału. A potem miało dojść do wielkiego skandalu sędziowskiego. Wedle filmowych ujęć Fick miał zająć drugie miejsce, a wedle sędziowskich stoperów – piąte. I ta druga opcja została oficjalnie wpisana w protokoły olimpijskie. Niektórzy bliscy Ficka twierdzą, że była to zemsta za brak salutu wobec Hitlera. Nie ostatni zresztą raz III Rzesza dała mu się we znaki, bo w 1940, gdy miał szansę na rehabilitację, w Europie szalała wojna. Ale nie wybiegajmy w przyszłość…

I czas na wątek nam bliższy.

Postanowił bowiem Fick jakoś osłodzić sobie ten olimpijski smak porażki. Z Niemiec wyjechał do Katowic, na tournée, w trakcie którego Amerykanie chcieli pozwiedzać Polskę i przy okazji popływać z naszymi zawodnikami. Dziennik "Polonia" dotarł do zaskakujących faktów:

Najbardziej interesujemy się Peter Fickiem, który, jak już nieraz podawaliśmy, jest z pochodzenia Polakiem. Okazuje się, że Fick mówi po polsku. Podobno rodzice, którzy urodzili się w Polsce, język ojczysty specjalnie pielęgnują, mają jednak mało okazji do używania go w życiu codziennym.

20 sierpnia 1936 roku Peter wraz z kolegami zjawili się w Bielsku, na miejskim basenie "Panorama", uznawanym wtenczas za jeden z najlepszych otwartych ośrodków w Europie. Kadra olimpijska USA przybyła do miasta dzięki finansowej pomocy miejscowego magistratu. A imprezę organizował żydowski Hakoah. 

Peter chyba dobrze czuł się w Bielsku. W dość obszernej relacji "Przeglądu Sportowego", można znaleźć ciekawe opisy z pobytu olimpijczyków (pisownia oryginalna). 

W Bielsku leje beznadziejnie. Całe miasto tonie w błocie. Ulice i chodniki są naturalnie rozkopane. W wędrówkach po mieście trzeba być ekwilibrystą, by przejść z jednej strony jezdni na drugą. Tuzin rosłych Yankesów w nieposzlakowanie białych spodniach i pięknych tenisowych butach z pogodą ducha walczy z temi przeszkodami. Skaczą zręcznie z kamyka na kamyk, mile uśmiechnięci i... mówią, że Bielsko podoba im się bardziej niż Berlin! Wolą naszą gościnność i serdeczność (nawet z dodatkiem lekkiego bałaganu) od zbyt przesadnej i mechanicznej niemieckiej super-organizacji i ciągłej, nudnej propagandy.

Ale nie tylko sama wizyta Amerykanów pod Szyndzielnią była wielkim wydarzeniem. Bo na bielskiej pływalni pobito rekord świata! Co prawda nie ten prestiżowy, na 100 metrów stylem dowolnym, ale dystans dwukrotnie krótszy (50 m – dla tych słabszych z matematyki). Peter Fick stanął na starcie w trudnych warunkach. Padał deszcz, a wokół pływalni zjawiło się około 300 obserwatorów. Znów oddajmy głos reporterowi "Przeglądu Sportowego":

Zawody w Bielsku nie wypadły zbyt interesująco. Za wielka była różnica klasy by była mowa o jakiejś walce. A taki jednostronny pokaz umiejętności nigdy nie może porwać szerokich mas. Jest to rzecz tylko dla specjalistów. Nie dopisała również pogoda. Lało strasznie i dął zimny wiatr. Przemoknięci i skostniali pływacy zgromadzeni pod więżą do skoków (jedyne kryte miejsce na całym stadionie!) drżeli z zimna. Nic więc dziwnego, że wyniki osiągnięto dość słabe. Tem większej więc wartości nabiera rekord Ficka na 50 metrów, osiągnięty zupełnie bez konkurencji.

Jak szybko płynął Amerykanin? Od jego wizyty w Bielsku rekord globu wynosił 25,2 s. Potem jeszcze startował na basenach całego świata, ale wojna – tak jak wcześniej wspomniałem – zabrała mu najlepsze lata. W 1978 roku został wprowadzony do Międzynarodowej Galerii Sław Pływania. Zmarł dwa lata później. 

Fick został później opisany w filmie Swimming Hall of Fame jako „Zapomniany olimpijczyk”. Przez dziesięciolecia miłośnicy olimpiady, historycy pływania i członkowie rodziny Ficka zastanawiali się, czy amerykańska odmowa pozdrowienia Hitlerowi kosztowała go medal.

 

Powiązane artykuły

O nas

Portal jest miejscem spotkania i dyskusji dla tych, którym nie wystarcza codzienna dawka smutnych newsów, jednakowych we wszystkich mediach. Chcemy pisać o naszym mieście, Bielsku-Białej, bo lubimy to miasto i jego mieszkańców. W naszej pracy pozostajemy niezależni od lokalnych władz i biznesu.

Cart