O godz. 18.00 na stadionie przy ul. Żywieckiej TS Podbeskidzie podejmowało w swoim pierwszym meczu w II lidze - Olimpię Elbląg.
Na inaugurację drużyna z Bielska-Białej w totalnie zmienionym składzie i pod wodzą nowego trenera miała pierwszą szansę pokazania kibicom, czego mogą się po niej spodziewać. Po katastrofalnym poprzednim sezonie kibice z nadzieją zasiedli na trybunach, by dopingować swój zespół. Niestety gola nie zobaczyli i mecz zakończył się remisem.
O skomentowanie meczu poprosiliśmy byłego prezesa Podbeskidzia Janusza Okrzesika.
Największym pozytywem meczu znów byli kibice. 2500 widzów w środku wakacji i dobry doping, to jest coś. To jest najważniejszy dorobek Podbeskidzia z ostatnich sezonów.
„Górale” przeważali przez cały mecz, a pomimo tego mieli właściwie tylko dwie dogodne sytuacje w pierwszej połowie, które zresztą Tomczyk zmarnował. Niestety w ofensywie znów Podbeskidzie ma problemy, przy tak dużej przewadze pod bramką przyjezdnych drużyna z Bielska-Białej była bezradna. Olimpia słabo się zaprezentowała i właściwie nie zagroziła gospodarzom. W meczu było mało składnych akcji, za to sporo chaosu. Dobre zmiany Bierońskiego i Gołucha pod koniec, to taki maleńki promyk nadziei. Po tym meczu widać wyraźnie, że wcale łatwo nie będzie. Szkoda, że nie wykorzystujemy atutu własnego boiska i słabo grającej drużyny z Elbląga nie pokonujemy na start rozgrywek. Śmiało można powiedzieć, że straciliśmy dzisiaj 2 punkty.