Ja Jako Były - to stała rubryka na naszym portalu! W tym miejscu, po każdym spotkaniu Podbeskidzia, byli prezesi i trenerzy Podbeskidzia w formie krótkiego formularza wystawiają ocenę meczu Górali. Zawsze dwóch, zawsze niezależnie od siebie. A Czytelnicy mogą porównać je ze swoimi opiniami. Bezbramkowy remis z Arką Gdynia ocenili Wojciech Borecki i Janusz Okrzesik.
Janusz Okrzesik prezes TSP w latach 2009-2011 uznawany za najlepszego prezesa w historii klubu |
Wstydu nie było
Tym razem wstydu nie było, ale choćby jednego gola – też nie było. Mecz dość wyrównany, bez patrzenia w tabelę trudno byłoby rozróżnić drużynę z awansem do ekstraklasy od spadkowicza do drugiej ligi. Także dlatego, że Arka nic wielkiego nie pokazała.
Dla Podbeskidzia to był najlepszy mecz na własnym stadionie od dłuższego czasu. Procek wreszcie się do czegoś przydał, broniąc dwa groźne strzały. Obrona trochę bardziej solidna niż przeciętnie w sezonie, całkiem dobrze Senić i Tomasik. Willmann notuje niestety za dużo strat i to w niebezpiecznych strefach boiska. Dzisiaj liderem na boisku był Jodłowiec, solidny w defensywie i – o dziwo – groźny w fazie ataku. Banaszewski próbował „czarować”, ale częściej gubił piłkę niż wnosił cokolwiek pożytecznego do gry. Z przodu kolejny bezbarwny mecz Ilicicia – nie wiem, co w nim dostrzegli skauci a potem trener. Prawdopodobnie ma jakieś ukryte walory, widoczne tylko na treningach, nie w meczu. Bardzo dobra zmiana Bernarda po przerwie.
Na pewno na plus zaangażowanie i ambicja – dzisiaj tego naprawdę nie brakowało. Gdyby to była 14 kolejka rundy jesiennej, powiedziałbym, że z taka grą nie grozi nam spadek. No ale jest 31 kolejka...
W pewnym momencie mogliśmy zobaczyć trzon drużyny szykowanej na przyszły sezon. Ale nie na boisku, tylko tuż obok, na rozgrzewce. Liszka, Misztal, Bernard, Zając, Czader. Do tego pewnie Willmann, Stempniewicz, młody Zajac – przyzwyczajajmy się już powoli do tych nazwisk.
Wojciech Borecki trener Podbeskidzia w latach 1999-2001 oraz w latach 2002 i 2003 prezes klubu w latach 2012-2016
|
W innej sytuacji byłby to sukces
Arka zaprezentowała się słabo, a Podbeskidzie zagrało bardzo zdyscyplinowanie i dobrze w obronie. Niestety, po raz kolejny widać że zespół z Bielska-Białej nie ma siły rażenia.
Remis w tej sytuacji nie może cieszyć, bo praktycznie nic nam nie daje. Szkoda, bo widać, że praca trenera Skrobacza powoli przynosi rezultaty, tyle że jest już raczej za późno. Gdyby Podbeskidzie było w innej sytuacji, dzisiejszy wynik z wiceliderem można by uznać za sukces, ale w obecnej sytuacji jeden punkt nic nam nie daje.
Dobrze zagrał Senić, który wyłączył z gry Karola Czubaka z Arki. Ponadto na wyróżnienie zasługują Willmann i Procek.
Trudno nie wspomnieć także o fatalnym sędziowaniu. Sędzia co prawda nie wypaczył wyniku meczu, ale podejmował niezrozumiałe decyzje i – generalnie – słabo bardzo się zaprezentował.