W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie w ramach naszej strony internetowej korzystamy z plików cookies. Pliki cookies umożliwiają nam zapewnienie prawidłowego działania naszej strony internetowej oraz realizację podstawowych jej funkcji.

Te cookies są niezbędne do funkcjonowania naszej strony i nie może być wyłączony w naszych systemach. Możesz zmienić ustawienia tak, aby je zablokować, jednak strona nie będzie wtedy funkcjonowała prawidłowo
Te cookies pozwalają nam mierzyć ilość wizyt i zbierać informacje o źródłach ruchu, dzięki czemu możemy poprawić działanie naszej strony. Pomagają nam też dowiedzieć się, które strony są najbardziej popularne lub jak odwiedzający poruszają się po naszej witrynie. Jeśli zablokujesz ten rodzaj cookies nie będziemy mogli zbierać informacji o korzystaniu z witryny oraz nie będziemy w stanie monitorować jej wydajności.
Te cookies służą do tego, aby wiadomości reklamowe były bardziej trafne oraz dostosowane do Twoich preferencji. Zapobiegają też ponownemu pojawianiu się tych samych reklam. Reklamy te służą wyłącznie do informowania o prowadzonych działaniach. Więcej informacji możesz znaleźć w naszej polityce prywatności.
BBlogosfera

Walenie

Walenie

Wspomnę dziś o spotkaniu z wielkimi nie rybami, z wielorybami na Półwyspie Kalifornijskim, w meksykańskiej części Kalifornii. To były obserwacje waleni szarych w pacyficznej lagunie Ojo de Liebre, blisko Guerrero Negro gdzie co roku, od stycznia do marca przypływają setki tych wielkich ssaków w celu odbycia igraszek godowych. Czyli są tam właśnie teraz. 

Woda w lagunie stwarza doskonałe warunki do życia i rozwoju dwumetrowych nowonarodzonych “maleństw”. Duże zasolenie rzędu 3.5%, wyższe niż w oceanie, oraz cieplejsza temperatura wody, przyciąga co roku ponad 2000 wielorybów. Wąski przesmyk łączący lagunę z oceanem jest dla nich bramą, naturalnym zabezpieczeniem przed zagrożeniem. Jest on cały czas patrolowany przez dorosłe osobniki, przez ojców. A młode wieloryby pozostają pod opieką matek i karmione są jej mlekiem. Dziennie wypiją go około 35 litrów.

Ale wcześniej odbywa się wędrówka, migracja. 

Od połowy jesieni aż do początków zimy przebywają odcinek dziewięciu tysięcy sześciuset kilometrów, który jest najdłuższym odcinkiem migracji tych ssaków. To jest niemal dokładnie tyle ile ja, też ssak, z Bielska-Białej musiałem pokonać powietrzem i lądem… I zajęło mi to powiedzmy trzy dni – jeśli cały dystans skumulować razem…

Wieloryby widzą więcej, podróżą delektują się bardziej. Przebywają około 160 kilometrów dziennie, a w podróży zawsze płyną w odległości kilku mil od wybrzeży. Samice docierają do Dolnej Kalifornii pod koniec grudnia aby po dwunastu, trzynastu miesiącach, w ciepłych i słonych wodach Lagun Ojo de Liebre, San Ignacio i w Zatoce Magdaleny, urodzić potomstwo.

Na spotkanie z nimi w Ojo de Liebre, czyli Lagunie Zajęczego Oka, wysłano nas pontonami, na każdym po ok 5 osób, dość blisko brzegu ale wystarczająco daleko aby mieć problem z dopłynięciem wpław. Wieloryby wokół nas poruszały się z ogromną gracją, traktując zainteresowanie sobą jako coś bezpiecznego dla ich potomstwa, może i nawet przyjaznego. Takie wnioski mogłem snuć po obserwacji matek, które majestatycznie wynurzały się przy nas pyskiem albo machały do nas ogonem, jakby je ktoś wytresował. Na taką skalę nie było to jednak możliwe, bo laguna leży w obszarze niemal zupełnie dzikim. Wprawdzie dojeżdża się do niej przez saliny, gdzie w słońcu przeraźliwie błyszczy sól ale nawet przy tych salinach ludzi niemal wcale. 

Obserwacja wielorybów z bliska to bardzo mocne wrażenie, zostaje na długo w głowie, a po dopłynięciu do brzegu przychodzi pytanie: jak takie cielska ważące po 20 ton, pięć razy większe od naszego pontonu mogą i chcą zachowywać się tak odpowiedzialnie, tak grzecznie jakby ktoś im zaprogramował savoir vivre? Przecież jeden bardziej zamaszysty ruch ogona zmiótłby ponton i jego załogę do wody… 

Do dziś nie potrafię sobie odpowiedzieć…

 

Powiązane artykuły

O nas

Portal jest miejscem spotkania i dyskusji dla tych, którym nie wystarcza codzienna dawka smutnych newsów, jednakowych we wszystkich mediach. Chcemy pisać o naszym mieście, Bielsku-Białej, bo lubimy to miasto i jego mieszkańców. W naszej pracy pozostajemy niezależni od lokalnych władz i biznesu.

Cart