Dzisiaj z pewnością internet zapłonie. Jak zwykle przy okazji świętowania Dnia Dziecka odbywa się mnóstwo imprez, pikników, skierowanych dla najmłodszych i ich rodzin. Na Facebooku pewnie pojawią się fotki z okolicznościowymi cytatami, a mnóstwo rodziców zamanifestuje swoją miłość, dumę i radość z posiadania dzieci. Przybysz z innej planety po przejrzeniu dzisiejszych widomości, doszedłby do wniosku, że w naszej epoce dzieci to największe dobro narodowe i skarb, a ich życie tu na ziemi to istny Eden.
Tymczasem
Mamy w Polsce rekordowe spadki narodzin dzieci, bo najnormalniej w świecie młodzi ludzie nie chcą mieć dzieci. Czasy kiedy posiadanie dziecka było powodem do dumy, oczywistą konsekwencją związku młodych ludzi, powołaniem dziejowym już dawno minęły i nie zanosi się na to, żeby szczególnie w tej części świata (do której i Polska należy) miało się coś zmienić. Niektórzy sugerują, że to z powodu wysokich kosztów posiadania potomka tak jest, co jest oczywiście mocno zafałszowaną prawdą, bo najmniej dzieci rodzi się tam gdzie jest najwięcej kasy. Niemniej wychowanie dziecka do pełnoletności w Polsce jak wylicza Centrum im. Adama Smitha to około 300 tys. zł.
Brak prokreacji to jednak tylko pewne zjawisko społeczne, i gdyby tylko tak zdefiniować tytułową tezę, nie mielibyśmy jako społeczeństwo specjalnego powodu do wstydu. Ot, taki znak czasów. Powodów do smutku i wstydu mamy jednak sporo.
Miasto dzieci niechcianych
Według statystyk (dostępne są tutaj) na koniec 2022 roku w Polsce było 72 812 dzieci objętych pieczą zastępczą. I z roku na rok ta liczba rośnie. Wystarczy uruchomić wyobraźnię, żeby zobaczyć miasto liczące prawie 80 tys. dzieci, żyjących bez opieki, a może trafniej byłoby napisać miłości dorosłych – swoich rodziców.
A to tylko jeden z aspektów losu życia dzieci w Polsce w 2024 roku. Jest bowiem kolejna grupa, która tych statystyk dzieci niechcianych nie podbija, a mimo to możemy tą grupę także zaliczyć do dzieci niechcianych.
To te dzieci, które formalnie nie są porzucane. Wiele z nich żyje ze swoimi rodzinami. Tyle, że ich dzieciństwo to koszmar naznaczony krzywdą, biciem, poniewieraniem. (…) Niekarmione jak należy, niemyte, nieleczone, nie mówią i nie chodzą do wieku przedszkolnego, nie załatwiają higienicznie potrzeb fizjologicznych. Nie znają żadnej bliskości, więc nawet nie tyle się do międzyludzkiego ciepła nie garną, ile uciekają przed nim. (GW)
Przemoc wcale nie zniknęła
79% dzieci i nastolatków przynajmniej raz w swoim życiu doświadczyło przemocy. Krzywdzenia doświadczają najczęściej ze strony swoich rówieśników (66%) i bliskiej osoby dorosłej (32%). 26% młodych respondentów doświadczyło wykorzystywania seksualnego bez kontaktu fizycznego – to trzecia najczęściej wskazywana przez dzieci kategoria przemocy. Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę opublikowała raport z badania „Diagnoza przemocy wobec dzieci w Polsce 2023”.
Światełko w tunelu
W 2018 r. o doświadczeniu przemocy fizycznej od bliskiej osoby dorosłej mówiło 33% dzieci i nastolatków, w 2023 r. – 24%. To bardzo pozytywny trend i dowód na to, że kampanie społeczne i działania edukacyjne podejmowane przez wiele organizacji pozarządowych i podmiotów publicznych przynoszą efekty – udaje nam się zmieniać życie dzieci na lepsze. Jednak mimo tego spadku w dalszym ciągu prawie jedna czwarta nastolatków doświadcza przemocy fizycznej, a ponad jedna piąta (22%) przemocy psychicznej – mówi Renata Szredzińska, członkini zarządu Fundacji.
Co dzisiaj zrobiłby Baden Powell
Na początku XX wieku spacerując ulicami Londynu słynny brytyjski generał Baden Powell widząc tysiące chłopców włóczących się po ulicach miasta, bez opieki dorosłych, wymyślił skauting.
Dzisiaj Bi PI takiego obrazu by nie zobaczył, ponieważ te tysiące dziewczyn i chłopców kryje się w swoich domach, za pulpitami ekranów, konsol, telefonów – to tam rodzi się nieszczęście, samotność, depresja, hejt, rozpacz. Pozornie tego nie widać na ulicach. Wystarczy jednak przejrzeć statystyki, klientów poradni psychologicznych, dziecięcych szpitali, psychiatrycznych żeby dostrzec problem.
Zabiegani i zapracowani rodzice, a także często dziadkowie wpadli w pułapkę komercyjnych kampanii, gdzie niestety zamiast miłości, empatii, wspólnego bycia i celebrowania życia proponuje się kolejną nową rzecz, substytut miłości – takie alibi, że dbamy o swoje dzieci.
Co doradziłby dzisiaj stary generał?
Jest 1 czerwca 2024 – Dzień Dziecka. Dobrze widzieć te obrazki szczęśliwych i uśmiechniętych dzieci. Jednak gdzieś tam w ciszy, bez fleszów, prezentów, uścisków są też tysiące dzieci, których nie widać i tylko od czasu do czasu słychać ich krzyk.
Stary dobry Baden Powel pisał: Patrz szerzej, spoglądaj wyżej, patrz dalej w przyszłość, a zobaczysz drogę.
Wydaje się, że tego szerszego spojrzenia wciąż mamy za mało. Może patrzymy, tylko drogi nie dostrzegamy, a może tylko brakuje nam odwagi.