Piłka nożna to dyscyplina szczególnie u nas w Polsce mocno przereklamowana.Fenomenem jest to, że gramy „padlinę” a ludzie i tak to oglądają.
To, że piłka jest polityczna wiemy już od „wojny futbolowej”. Ostatnio mogli się o tym przekonać piłkarze i kibice Legii, ale nie tylko oni.Wydawałoby się, że brutalne potraktowanie piłkarzy i działaczy Legii po meczu w Holandii, zakończy się poważnymi konsekwencjami dla Holendrów. Antypolskie, zahaczające o rasizm zachowanie ochrony i policji holenderskiej wywołało krótkotrwale komentarze. I koniec.
Mam delikatnie rzec ujmując lekki niedosyt, żeby nie powiedzieć wk..w.
Kiedy kilka miesięcy temu sędzia Marciniak wziął udział w konferencji organizowanej przez firmę Mentzena (tego od Konfederacji), w kraju rozpętała się prawie wojna domowa. UEFA zmusiła biednego sędziego do poprawniepolitycznego oświadczenia, i mało brakowało, żeby Komisja Europejska nie zwołała specjalnego posiedzenia. Tymczasem teraz bandyckie, rasistowskie i antypolskie zachowania Holendrów, wobec Polaków -„przeminęły z wiatrem.”
Niektórzy pomyślą, że się czepiam.
To wyobraźmy sobie teraz co by się działo gdyby to na stadionie Legii doszło do takich historii. Pewnie trybunał w Hadze by się już zbierał a nasi poprawni politycznie wybrańcy narodu, odsądzali by już od czci i wiary działaczy Legii a do Komisji Europejskiej szła by już pewnie skarga na Kaczyńskiego i rząd(bo przynajmniej do poniedziałku to oni są wszystkiemu winni) No cóż wygląda na to,że w demokratycznej i „tęczowej” Holandii można lać po mordach a w niedemokratycznej i „brunatnej” Polsce nie.
Zostawmy jednak wielką politykę i wróćmy na nasze lokalne boisko.
11 meczów i 9 punktów Podbeskidzia to jest po prostu katastrofa. Tu nie ma co udawać, ściemniać, pociskać kibicom głodne kawałki. To absolutnie nie wystarczy, nikt już tego niekupi. Jak tak dalej pójdzie to na ten piękny stadion za ponad 100 milionów za chwilę nikt nie przyjdzie i trzeba tu będzie przenieść pchli targ, bo ten ponoć w przeciwieństwie do piłkarzy dobrze wystartował.
Problem w tym, że sprawa zPodbeskidziem wydaje się głębsza i poważniejsza, a słabe wyniki są także pochodną zawirowań wokół klubu. Bo jak nie wiadomo co będzie jutro to nie jest łatwo grać. Negocjacje z dziwnymi inwestoramiz Portugalii już dawno powinny być przerwane i zakończone. Trzeba sobie jasno powiedzieć -sprzedaż akcji – tak, ale w czytelny i transparentny sposób, tak by kibice, piłkarze, działacze tego klubu mieli poczucie, że to będzie inwestycja w przyszłość bielskiej piłki a nie gwóźdź do trumny. Jednym słowem znalezienie inwestorów- tak, ale takich, którzy nie zaorają tego klubu po kilku miesiącach.Bo zbyt dużoludzi w tym klubie zostawiło swoje zdrowie i serducho.
Dzisiaj sprzedaż inwestorom niewiadomego pochodzenia akcji klubu to szkodzenie nie tylko klubowi, ale też działanie na szkodę miasta.
A co do kolejnych meczów Podbeskidzia,to nawet ja człowiek podobno dużej wiary, w tym przypadku w cuda nie wierzę. Panowie czas na zmiany i to poważne. Każdy chociaż trochę ogarniający piłkę wie,że jak się w 11 meczach osiągnęło prawie nic, to psycha siada u wszystkichi „opowieści dziwnej treści” na konferencjach prasowych nie wystarczą.
Wciąż jeszcze nie jest z późno. Nie ma na co czekać.W Bielsku- Białej jest dużo więcej ludzi związanych z piłką, byłych zawodników, trenerów-ludzi znających się na piłce, niż 25 lat temu, kiedy wówczas jeszcze Ceramed przebijał się na piłkarskie salony. Najwyższy czas zacząć korzystać z tego potencjału.
Wierze w to, że znów przyjdzie czas kiedy ze stadionu przy Rychlińskiego aż do Żywca będzie słychać : Podbeskidzie, Podbeskidzie… A starzy kibice przypomną sobie te kapitalne czasy kiedy Węzeł rzucał piłkę na 30 m, na buta do Moskały albo Sokoła, a oni na skrzydłach robili swoje i było pięknie. Bo wszyscy mamy już serdecznie dosyć tego żałosnego „nic się niestało”.
Pytanie co na to główny udziałowiec – bo jakoś zapadł się pod ziemię.