Premiera Antygony zakończyła się owacjami na stojąco. Najnowsza propozycja Teatru Banialuka przypadła widowni do gustu. Po spektaklu rozmawialiśmy z dyrektorem teatru, Jackiem Popławskim, o planach na najbliższą przyszłość.
– Nie sposób nie zacząć od planów budowy nowego obiektu przy skrzyżowaniu ul. Broniewskiego i PCK.
– Tamta lokalizacja daje przede wszystkim możliwość zaistnienia ciekawej, oryginalnej formy, bo tam jest niska zabudowa miejska. Zatem to co tam zostanie zaprojektowane, na tej dużej i symetrycznej przestrzeni, może bardzo ciekawie zaistnieć. Może powstać bardzo oryginalne, plastyczne dzieło. Wielkość i symetria tej przestrzeni da architektowi dobre możliwości zorganizowania wszystkiego czego potrzebujemy, przemyślenia tego i zaplanowania.
Kolejnym plusem jest to, że tam jest dobry dojazd dla busów i autobusów. My mamy jednak większość widowni organizowanej, przyjeżdżają dzieci również spoza Bielska-Białej. Proszę sobie wyobrazić, że gramy dla trzylatków. Ten teatr został zbudowany na inne czasy, na inne zagęszczenie ruchu ulicznego. Autokar tu nie wjedzie, wiec staje pod Bielskim Centrum Kultury. Te dzieci, czy śnieg, czy deszcz idą spod BCK do nas, żeby zobaczyć spektakl, a potem muszą tam wracać. Myślę, że jesteśmy winni to mieszkańcom miasta i widzom spoza, tym którzy kupują bilety, żeby mogli spokojnie parkować.
– A połączenie teatru z zachowaną funkcją targową placu w przewidywanej lokalizacji? Połączenie sztuki i handlu.
– Targowisko jest w sobotę rano, a my nie gramy w soboty rano. To jest kwestia zaprojektowania, jeżeli tak to zmyślnie projektant zaproponuje, to ja nie widzę tutaj problemu.
– Kto będzie miał głos decydujący, jeśli chodzi o wybór projektu:
– Jestem jedną z osób, która jest w komisji oceniającej, z czego bardzo się cieszę. Moim pragnieniem jest, by to była duża rzecz. Myślimy o następnych 100 latach, mnie już dawno nie będzie, a to ma służyć ludziom - to raz. A dwa: chcemy móc konkurować z innymi mediami, które jednak rozwijają się, my też gramy z coraz większa ilością multimediów, dźwięk musi być coraz lepszy, całe zaplecze techniczne, wznosząca widownia czyli że widzowie nie będą sobie zasłaniać widoku na scenę… Teatry lalek są bardzo rzadko budowane nowe, jeśli już, to są modernizowane, więc to też jest duże wyzwanie dla architekta, bo nie chodzi tylko o formę, żeby to ładnie wyglądało, ale o funkcję. Nasz teatr to jest jednak fabryka. Budujemy przedstawienia, tworzymy, próbujemy a potem je gramy. Ta funkcjonalność wszystkich przestrzeni, ale również dostępność dla widza, to jest bardzo duże wyzwanie, ale jestem pełen nadziei.
– Wróćmy do samego teatru. Jeteśmy tuż po premierze, jednak Pan myśli już o kolejnej.
– Trwają prace nad spektaklem „Mały Książe”. Próby rozpoczynają się już 11 marca, a premiera jest przewidywana w połowie kwietnia. Czas potrzebny od pierwszej próby do premiery jest różny, w zależności od obsady, wielkości scenografii. Spektakl dla widzów od 10 lat, nie młodszych. Przede wszystkim nie myślimy w ten sposób, jak to bywa w innych teatrach, że to tylko ładne ilustracje, więc zaprośmy przedszkolaki. Nie, to jest filozoficzny, głęboki spektakl, więc sięgamy do dzieci, w zasadzie młodzieży, bo to jest i 10 lat, i 12, 15, 70 i 130 lat. Po to by móc przeprowadzić temat mądrzej i głębiej.
Spektakl ten będzie bardzo ciekawy pod względem plastycznym. To będą kubistyczne, pudełkowe przestrzenie, realizowane na scenie na piętrze, która ma inną konstrukcję, nie ma rampy, jest to bardziej studyjna przestrzeń, jesteśmy bliżej widza, więc to znowu będzie inne doznanie emocjonalne.
– Co jeszcze czeka zespół Banialuki w najbliższym czasie:
– Pojedziemy w czerwcu na festiwal „Walizka” w Łomży, na który został zaproszony spektakl „O Mniejszych Braciszkach Świętego Franciszka”, a teraz przygotowujemy na październik nasz jubileuszowy 30. Międzynarodowy Festiwal Sztuki Lalkarskiej, mamy nadzieję, że będzie to coś wyjątkowego.
fot. Dorota Koperska