W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie w ramach naszej strony internetowej korzystamy z plików cookies. Pliki cookies umożliwiają nam zapewnienie prawidłowego działania naszej strony internetowej oraz realizację podstawowych jej funkcji.

Te cookies są niezbędne do funkcjonowania naszej strony i nie może być wyłączony w naszych systemach. Możesz zmienić ustawienia tak, aby je zablokować, jednak strona nie będzie wtedy funkcjonowała prawidłowo
Te cookies pozwalają nam mierzyć ilość wizyt i zbierać informacje o źródłach ruchu, dzięki czemu możemy poprawić działanie naszej strony. Pomagają nam też dowiedzieć się, które strony są najbardziej popularne lub jak odwiedzający poruszają się po naszej witrynie. Jeśli zablokujesz ten rodzaj cookies nie będziemy mogli zbierać informacji o korzystaniu z witryny oraz nie będziemy w stanie monitorować jej wydajności.
Te cookies służą do tego, aby wiadomości reklamowe były bardziej trafne oraz dostosowane do Twoich preferencji. Zapobiegają też ponownemu pojawianiu się tych samych reklam. Reklamy te służą wyłącznie do informowania o prowadzonych działaniach. Więcej informacji możesz znaleźć w naszej polityce prywatności.
BBlogosfera

Koniec „niedasizmu”?

Koniec „niedasizmu”?

Kto wie, może w weekend skończył się w Bielsku-Białej piłkarski „niedasizm”.  Podbeskidzie wygrało, Rekord wywiózł punkt z trudnego terenu w Kaliszu, BKS zanotował czwartą wygraną w lidze, a Zapora Wapienica podzieliła się punktami z LKS Ligota. 

O ile „Stal” Bielsko-Biała była wymieniana w roli faworyta w starciu z LKS Krzyżanowice w piątoligowej batalii, to już o drugoligowcach spod Szyndzielni w ten sposób nie mówiono. W wielu kibicowskich głowach pojawiały się myśli, że skoro z łatwiejszymi rywalami się nie dało, to w ostatni weekend tym bardziej punktów nie będzie. Pesymizm i niedasizm brały górę. U mnie na pewno…

Rekord pojechał do Kalisza. Tamtejszy KKS to bardzo solidny drugoligowiec, który w tym sezonie wygrał już cztery spotkania. I jeśli czasami mówi się o jakiś meczach założycielskich, takich, które na jakimś etapie cementują zespół, dają „kopa” na następne tygodnie, to ten niedzielny mógłby kandydować do miana takowego. Drużyna przyjezdna, będąca niżej w tabeli, przez ekspertów czy bukmacherów skazywana na porażkę, przegrywająca w ostatniej minucie meczu 1:2… strzela wyrównującego gola. Ba, robi to bramkarz, debiutujący między słupkami! Tamte obrazki obiegły serwisy sportowe w całym kraju. Kibice przesyłali sobie linki z decydującą akcją meczu. Biało-zieloni udowodnili, że się da. Że da się grać do końca, że można wydzierać punkty teoretycznie silniejszym. Że w tej drugiej lidze nie muszą być Kopciuszkiem, który ciągle „płaci frycowe”, bo akurat znalazł się w takim towarzystwie.

Z Podbeskidziem było podobnie…

O Wieczystej Kraków i jej polityce budowania klubu słyszymy od dawna. Głośne transfery, „Peszkin” na ławce trenerskiej. Nie tak odlegli czasowo reprezentanci Polski z Michałem Pazdanem i Jackiem Góralskim w kadrze – to musiało i robiło wrażenie. Do tego po siedmiu ligowych meczach to Krakowianie zdobyli więcej punktów. TSP, nawet grające u siebie, nie było faworytem meczu. Bo, spoglądając na wyniki i tabelę, chyba też płaciło jakąś formę frycowego w 2. Lidze. Ale podobnie jak w przypadku „Rekordzistów” tak i  „Górale” udowodnili, że mogą bić się z najsilniejszymi. Że się da.

Mam tylko nadzieję, że teraz obaj drugoligowcy złapią wiatr w żagle i popłyną ku górze tabeli. I że w Bielsku-Białej w ostatnią niedzielę skończył się piłkarski „niedasizm”. I tego wszystkim bielskim klubom, z całego serca, życzę!

 

Powiązane artykuły

O nas

Portal jest miejscem spotkania i dyskusji dla tych, którym nie wystarcza codzienna dawka smutnych newsów, jednakowych we wszystkich mediach. Chcemy pisać o naszym mieście, Bielsku-Białej, bo lubimy to miasto i jego mieszkańców. W naszej pracy pozostajemy niezależni od lokalnych władz i biznesu.

Cart