O moim ukochanym daniu, czyli o sushi. Dzisiejszy tekst planowałam już od dawna, ale zawsze myślałam, że o tym wyjątkowym jedzeniu muszę napisać z jakiejś super okazji. No i - jakby to powiedzieć - okazja się nie przydarzyła, a tekst napisać chciałam bardzo, ale to bardzo.
Bo napisać, że lubię sushi, to jakby nic nie napisać.
Do tematu sushi na naszej bielskiej scenie gastronomicznej podejdę dziś troszkę inaczej. Normalnie napisałabym tu historię, kiedy powstało, kto wymyślił i takie tam. Jednak chcę się skupić mocno na konkretnych miejscach, które pragnę wam polecić.
Mam swój mały, prywatny sushi ranking. I zacznę od miejsca poza podium, czyli miejsca czwartego. Moi drodzy, czy kojarzycie te gotowe sushi w lodówkach w Lidlu, Biedronce czy nawet Żabce? Ja niestety tak. Sushi przygotowane z tanich produktów jak paluszki surimi i warzywa, do tego stary, zbrylony ryż, naprawdę nie jest to warte grzechu. Co jednak zrobić, kiedy kochamy sushi, ale cena nas ogranicza? Ja korzystam z sushi, które znajduje się w Auchan. Przechadzając się po alejkach, blisko stoiska z rybami spotkać możecie sushi mastera, który na małej wysepce kręci rolki. Sushi jest robione codziennie na świeżo (sprzedają chyba przez dwa dni, jednak ja zawsze trafiałam na świeże). Cena największego boxa to ok. 55 zł. Cena do jakości ma się świetnie.
Na miejscu trzecim znajduje się restauracja, która jest głęboko w moim serduszku. Jest to miejsce, w którym pierwszy raz w swoim życiu jadłam sushi. Mój ówczesny chłopak zabrał mnie tam, kiedy mieliśmy po 15 lat. Byłam bardzo podekscytowana do momentu, aż nie zjadłam dużej ilości wasabi… ja prawie płakałam, a on miał darmowy kabaret. Od tego momentu nie jem wasabi. Był to mój pierwszy i ostatni raz. Miejsce trzecie to Sushi-Do w Galerii Sfera II.
Drugie miejsce to ex aequo Itamae Sushi na Placu Wolności i Sushi Samuraj w Gemini Park. W Itamae jadłam najlepsze w swoim życiu Maguro Tataki (wspaniałe danie z tuńczyka), w Samuraju natomiast uwielbiam rolki w tempurze.
Pierwsze miejsce to… – każdy kto mnie zna, zna i odpowiedź – Ebisu Sushi. Jestem wierna temu miejscu od początku jego istnienia. Przeżyłam z nim pandemię, kiedy to z covidem, nie czując smaku, zamawiałam sushi z dostawą do domu i udawałam, że jest pyszne (pewnie było, ale nic nie czułam). Ich specjały z menu znam na pamięć i mogłabym je recytować obudzona o trzeciej w nocy. Jeśli zachęcę was do spróbowania ich sushi, to polecam Bitsu i Awokado Roll na początek. Poezja!
Jestem mocno świadoma, że restauracji z sushi w Bielsku-Białej mamy mnóstwo. Wiele próbowałam, jednak wciąż dużo do spróbowania jest na mojej liście. Za kilka miesięcy może zaktualizuję mój ranking, kto wie!