Do kościoła w Komorowicach droga była długa
Kiedy po raz pierwszy usłyszałem to dziwne słowo – adwent - nie bardzo rozumiałem co ono znaczy, ale powaga z jaką podchodziła do adwentu moja Mama musiała oznaczać, że to coś bardzo ważnego.
Do dzisiaj pamiętam tamte roraty. Codziennie o 6.30, wyruszałem w drogę na to poranne nabożeństwo. 3 km trasy do kościoła miało swój rytuał. Gdzieś w połowie była piekarnia u Gawła, w której obowiązkowo miałem przystanek na bułkę z makiem lub z serem. Bułka, serwowana przez zawsze uśmiechniętą właścicielkę, pachnąca, jeszcze ciepła, chrupiąca – smakowała doskonale.
Podobno, jako siedmiolatek nie byłem zbyt dużym facetem, więc moja poranna wędrówka budziła trochę podziwu u dorosłych widzących takiego malucha. Nieraz dzień mylił mi się z nocą przez co wchodząc do piekarni na wejściu, zamiast dzień dobry, mówiłem dobry wieczór. O tej porze było jeszcze ciemno, więc cała roratowa wyprawa nabierała smaku przygody. Przygody i stawania sobie wyzwań. Bo na końcu tej wędrówki, była wigilia i Boże Narodzenie – a to oznaczało, w moim rodzinnym domu, wielkie święto. Z czasem, szczególnie w okresie dorastania, adwent stał się okresem głębszych poszukiwań, refleksji, próby odkrycia tego co najważniejsze. Najogólniej rzec biorąc, powracało wciąż to samo pytanie: co z tym Bogiem? Bo mnie od zawsze to pytanie nurtowało.
Fundamenty, które w nas wzrastają, powstają w dzieciństwie i młodości, budują naszą tożsamość i kształtują obraz świata,. Później kiedy w dorosłym życiu udaje nam się zaliczyć kolejne życiowe wpadki, pobłądzić, łatwiej nam wrócić do korzeni i odnaleźć spokój. To doskonale rozumiała moja Mama. A teraz czytam, że mamy sobie odpuścić, bo młodzi sobie sami wybiorą jak dorosną, a wychowanie według naszych dawnych wartości i tego w co wierzymy to indoktrynacja. Ja tej retoryki nie kupuję. Zaczynam swój kolejny adwent.
Adventus – znaczy przyjście
Adwent jest wyjątkowym czasem dla chrześcijan. Słowo to pochodzi z języka łacińskiego “adventus”, które oznacza przyjście. Dla starożytnych rzymian słowo to, oznaczało oficjalny przyjazd cezara. Dla chrześcijan to radosny czas przygotowania na przyjście Boga. Adwent jest bogaty w symbolikę, trwający cztery tygodnie okres przygotowań do Bożego Narodzenia. W liturgii adwentowej obowiązuje fioletowy kolor szat liturgicznych, jako barwa powstała ze zmieszania błękitu i czerwieni, które odpowiednio wyrażają to co duchowe i to co cielesne. Fiolet oznacza walkę między duchem a ciałem.
Ten czas oczekiwania ma swój sens w chrześcijaństwie
To symboliczne przyjście Boga 25 grudnia dla jednych jest nic nie znaczącym faktem, dla innych źródłem refleksji i nadziei. A poprzedzający go adwentowy czas może być okazją do sięgnięcia do duchowej części siebie. To doskonały pretekst żeby się pochylić, zatrzymać, poszukać inspiracji a być może odpowiedzi na to na co odpowiedzieć trudno. Jednak ten sens często ludziom ucieka, gdzieś pomiędzy jednym a drugim spotkaniem, biznesem, zakupem nowej zabawki, wygraniem kolejnej wojenki. Adwent w swoim przesłaniu daje inspirację do nadziei. Motywuje do tego żeby się podnieść i spróbować na nowo. Tylko czy dzisiejsi obywatele tego świata jeszcze „potrafią w adwent”? Po ilości kalendarzy adwentowych, można by odnieść wrażenie że tak. Tylko że te kalendarze to w większości puste opakowania, czekoladki, gadżety, i jeśli mają nawet w zamyśle twórców jakiś ukryty sens to ciężko go odnaleźć.
Dzisiaj zaczyna się adwent
Podobno wszyscy to wiedzą?
Podobno to prawda oczywista?
Podobno nie mamy na to czasu?
Niektórzy mówią, że to gusła.
Wierzycie w gusła? A może Wasza prawda nie została jeszcze odkryta?
Cóż to jest prawda? – powiedział Ten, w poszukiwaniu którego chrześcijanie z całego świata przemierzają swoje ścieżki adwentowe.
Dobrego Adwentu.