Do niecodziennej sytuacji doszło w czwartek przy ul. Olszówka w Bielsku-Białej. Najpierw na poboczu wzdłuż fragmentu jezdni w stronę ul. Bystrzańskiej pojawiły się słupki powodujące ograniczenie liczby miejsc parkingowych. Następnie w piątkowe przedpołudnie, po interwencji mieszkańców i radnego Jerzego Bauera, słupki zostały zdemontowane.
W czwartek na poboczu fragmentu ulicy Olszówka pojawiły się słupki. Ich obecność spowodowała, że ilość miejsc parkingowych dla osób udających się do przychodni lub biblioteki (Książnica Beskidzka, filia Mikuszowice Śląskie) stała się skrajnie mała i kompletnie niewystarczająca. Słupki zostały umieszczone na granicy pobocza i jezdni, co spowodowało, że parkowanie wzdłuż jezdni stało się niemożliwe. Tymczasem sporo spośród osób zostawiających tam samochody to rodzice z dziećmi oraz osoby z niepełnosprawnościami.
Jak udało się ustalić portalowi luBBie.pl, na niecodzienną i zaskakującą sytuację szybko zareagowali mieszkańcy oraz pracownicy pobliskich placówek. Rozdzwoniły się telefony do miejskich instytucji. Zaalarmowany został także radny Jerzy Bauer, który był wówczas obecny na sesji Rady Miejskiej. Tam też podjął pierwsze działania w sprawie.
– Postanowiłem w trakcie sesji podjąć działania. Nie było pana prezydenta Klimaszewskiego, ale prezydent Kamiński wysłuchał moich uwag. Zaproponowałem, a wręcz żądałem, żeby te prace zostały przerwane i odpowiednio skonsultowane. Tym bardziej, że nikt nie rozmawiał na ten temat ani z Radą Osiedla ani z prowadzącymi ośrodek zdrowia czy bibliotekę. Interwencja skończyła się tym, że musiałem się upominać, żeby pan prezydent Kamiński chociaż jednym zdaniem odpowiedział. Dowiedziałem się, że wszystko jest zgodnie z projektem i nie ma się czego czepiać – mówi portalowi luBBie.pl radny Jerzy Bauer. Jak dodaje, swoich działań nie ograniczył jedynie do podniesienia tematu na sesji.
– Później rozmawiałem z jednym z dyrektorów MZD, który był na sesji. Naświetliłem mu wszystkie problemy. Pojechałem na miejsce, zobaczyłem jak to wygląda. Słupki zlikwidowały całkowicie możliwość postoju na poboczu – zauważa radny miejski dodając, że gdyby nie decyzja o szybkiej likwidacji słupków mogłoby dojść do protestu mieszkańców.
– Mieszkańcy jeszcze popołudniu do mnie dzwonili. Mówili nawet o pomysłach blokady ulicy. Natomiast moje wczorajsze działania najwidoczniej przyniosły skutek. Dzisiaj dowiedziałem się w MZD, że słupki są demontowane – podsumowuje Jerzy Bauer.
Fakt niespodziewanego postawienia słupków oraz ich równie szybkiej likwidacji opisała nam także pani Barbara Owczarz mieszkająca w okolicy.
– Już wcześniej były postawione miejscami biało-czerwone pachołki. I już wtedy nie było za bardzo gdzie się zatrzymać. A wczoraj zrobiła się akcja. Poinformowaliśmy radnego Bauera, który zaczął telefonować w tej sprawie do władz, do Wydziału Komunikacji. Dzwonili mieszkańcy, instytucje – mówi pani Barbara
– Gdyby nie likwidacja słupków, to byśmy nie mieli gdzie zaparkować pod przychodnią. Ale ich postawienie było nie w porządku. Parkowanie tam nikomu nie przeszkadzało – dodaje.