W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie w ramach naszej strony internetowej korzystamy z plików cookies. Pliki cookies umożliwiają nam zapewnienie prawidłowego działania naszej strony internetowej oraz realizację podstawowych jej funkcji.

Te cookies są niezbędne do funkcjonowania naszej strony i nie może być wyłączony w naszych systemach. Możesz zmienić ustawienia tak, aby je zablokować, jednak strona nie będzie wtedy funkcjonowała prawidłowo
Te cookies pozwalają nam mierzyć ilość wizyt i zbierać informacje o źródłach ruchu, dzięki czemu możemy poprawić działanie naszej strony. Pomagają nam też dowiedzieć się, które strony są najbardziej popularne lub jak odwiedzający poruszają się po naszej witrynie. Jeśli zablokujesz ten rodzaj cookies nie będziemy mogli zbierać informacji o korzystaniu z witryny oraz nie będziemy w stanie monitorować jej wydajności.
Te cookies służą do tego, aby wiadomości reklamowe były bardziej trafne oraz dostosowane do Twoich preferencji. Zapobiegają też ponownemu pojawianiu się tych samych reklam. Reklamy te służą wyłącznie do informowania o prowadzonych działaniach. Więcej informacji możesz znaleźć w naszej polityce prywatności.
BBlogosfera

Z rozważań jesieniary… przy dyniowej latte

Z rozważań jesieniary… przy dyniowej latte

Mamo czy Ty jesteś jesieniarą? - zapytała mnie pewnego dnia Zosia, sprawiając, że na moment zamarłam. Pytanie zostało zadane w taki sposób jakby bycie jesieniarą było co najmniej przestępstwem albo jakąś gorszą formą życia. 

⁃   Dlaczego pytasz?- próbowałam zyskać na czasie, wahając się wciąż czy powinnam drążyć temat.

⁃   A bo wiesz jesieniara kojarzy mi się z lambadziarą.

Zamarłam. Skąd ona zna takie słowa? No dobra, podejmujemy rękawicę i brniemy dalej. 

⁃   Wiesz, chyba jednak to zupełnie coś innego. Może słowo jesieniara nie brzmi  przyjemnie dla ucha ale chyba jest takim luzackim określeniem kogoś, kto jesień bardzo lubi.

Zosia westchnęła i rzuciła lekko: o to dobrze, bo ja lubię jesień i teraz mogę być jesieniarą!

I super. Dobrze, że sobie wyjaśniłyśmy różnice, bo jakoś lambadziarą się nie czuję a jesieniarą i owszem! Kocham spacery po jesiennym lesie pachnącym wilgotną ziemią, bukiety z kolorowych liści, wieczory z książką przy kominku, ciepłe kocyki i dekoracje z dyni.

Lubię zbierać kasztany, obrzucać się z dziećmi opadłymi liśćmi i robić jesienne sesje fotograficzne. 

Bycie jesieniarą to odnajdywanie magii w złoto-czerwonych krajobrazach i życie w rytmie spadających liści.

Jesień to czas refleksji, spokoju i powolnego zwalniania tempa, kiedy świat wolniej się obraca, a każdy drobiazg zyskuje wyjątkową wartość. I to lubię o tej porze roku.  A chociaż tegoroczna jesienna aura wcale nas nie rozpieszcza, to gdzieś tam w serduszku to jesieniarskie ciepełko sprawia, że człowiek uśmiecha się wbrew deszczowej pogodzie. Może warto zatrzymać się na chwilę, wziąć głęboki oddech i odpuścić, docenić rzeczy drobne, małe radości dnia codziennego,  bo to one nadają smak naszemu życiu. 

Życzę Nam wszystkim pogody ducha na te deszczowe, jesienne dni. Wskakujcie pod kocyki z dobrą książką i kubkiem dyniowej latte a świat nie będzie taki zły. 

 

 

Powiązane artykuły

O nas

Portal jest miejscem spotkania i dyskusji dla tych, którym nie wystarcza codzienna dawka smutnych newsów, jednakowych we wszystkich mediach. Chcemy pisać o naszym mieście, Bielsku-Białej, bo lubimy to miasto i jego mieszkańców. W naszej pracy pozostajemy niezależni od lokalnych władz i biznesu.

Cart