Kolejnym postulatem wyborczym Klubu Jagiellońskiego jest wprowadzenie sądów pokoju. Poniżej prezentujemy uzasadnienie tego wniosku oraz opinię na jego temat lidera listy Bezpartyjni Samorządowcy, Jana Kanika.
Przypomnijmy, codziennie publikujemy jeden postulat wyborczy, opracowany przez Klub Jagielloński – pozarządowy think tank finansowany ze środków prywatnych darczyńców, niezależny od jakiejkolwiek partii politycznej.
Postulat: Wprowadzenie sądów pokoju.
Uzasadnienie: Postulat zakłada powołanie do istnienia sieci bardzo małych sądów do rozpoznawania drobnych spraw cywilnych i karnych. Tego rodzaju „mikrosądy” istnieją w wielu krajach i zgodnie z tradycją anglosaską, z której się wywodzą, określane są jako sądy pokoju. Istniały one również w Polsce, i to od czasów Księstwa Warszawskiego aż do lat międzywojennych, a ich przywrócenie może być remedium na przeciążenie sądów powszechnych sprawami bagatelnymi. Sędziowie pokoju powinni być wyłaniani w wyborach lokalnych, jako że muszą czuć się związani z lokalną społecznością i być przed nią odpowiedzialni. Wybory byłyby mechanizmem obywatelskiej kontroli nad sędziami i sposobem na rozluźnienie ich środowiskowej hermetyczności. O idei sądów pokoju pisał dla nas Jacek Sokołowski w raporcie:
“Równowaga i rewolucja. Założenia kompleksowej reformy wymiaru sprawiedliwości”.
Opinia kandydata
Jan Kanik
działacz społeczny w Towarzystwie Przyjaciół Dzieci i Stowarzyszeniu Lipnik, przedsiębiorca w branży transportowej i turystycznej
startuje z miejsca 1 na Liście Bazpartyjni Samorządowcy
Prezydent Andrzej Duda podpisał dwa projekty ustaw dotyczące sędziów pokoju , notabene oba projekty były jego.Projekty te przewidują odciążenie wymiaru sprawiedliwości od spraw małej wagi (?) oraz przyspieszenie procedur.Mają to być sądy najniższego szczebla w ramach sądownictwa powszechnego.Sędziowie pokoju będą wybierani przez lokalną społeczność w wyborach powszechnych, bezpośrednich i tajnych. I to uważam za bardzo dobre rozwiązanie.
Jak chodzi o wykształcenie, to także uważam, że powinni mieć prawnicze, ale nie do końca jestem przekonany, czy praktyka 3-letnia lub większa w orzekaniu jest konieczna.Zwracam uwagę, iż w Polsce jest większość korporacji i kancelarii prawniczych, w których sukcesja przechodzi z rodzica na dzieci; dotyczy to także sądownictwa.Młodzi absolwenci prawa bez takich powiązań mają mniejsze szanse na zaistnienie jako sędziowie.
Jestem skłonny wziąć pod uwagę fakt, że w wyborach na sędziego pokoju mogliby brać udział absolwenci wydziału prawa, którzy już podczas studiów odbywali praktyki sądowe.Po wyborach i pracy jako sędziowie pokoju dopiero mogliby podjąć pracę na wyższych szczeblach sądownictwa.Wybieranie sędziów pokoju z już czynnych zawodowo sędziów to byłoby tworzenie nowej kasty i zamykało by drogę kariery młodym absolwentom, nie mającym układów i koneksji w rodzinnych korporacjach.
Zdaję sobie sprawę, że takie usytuowanie funkcji sędziego pokoju wymaga zmiany konstytucji, ale w inny sposób nie zamkniemy tematu naprawy sądownictwa. To może być mały krok ku lepszemu.