W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie w ramach naszej strony internetowej korzystamy z plików cookies. Pliki cookies umożliwiają nam zapewnienie prawidłowego działania naszej strony internetowej oraz realizację podstawowych jej funkcji.

Te cookies są niezbędne do funkcjonowania naszej strony i nie może być wyłączony w naszych systemach. Możesz zmienić ustawienia tak, aby je zablokować, jednak strona nie będzie wtedy funkcjonowała prawidłowo
Te cookies pozwalają nam mierzyć ilość wizyt i zbierać informacje o źródłach ruchu, dzięki czemu możemy poprawić działanie naszej strony. Pomagają nam też dowiedzieć się, które strony są najbardziej popularne lub jak odwiedzający poruszają się po naszej witrynie. Jeśli zablokujesz ten rodzaj cookies nie będziemy mogli zbierać informacji o korzystaniu z witryny oraz nie będziemy w stanie monitorować jej wydajności.
Te cookies służą do tego, aby wiadomości reklamowe były bardziej trafne oraz dostosowane do Twoich preferencji. Zapobiegają też ponownemu pojawianiu się tych samych reklam. Reklamy te służą wyłącznie do informowania o prowadzonych działaniach. Więcej informacji możesz znaleźć w naszej polityce prywatności.
BBWizja

W piątek będzie strajk? [film]

W piątek będzie strajk? [film]

Wczoraj przed godz. 14.00 przed biurowcem spółki Adler w Bielsku-Białej miała miejsce pikieta związkowców domagających się rozmów w sprawie wzrostu płac oraz ochrony na wypadek zwolnień. Pikietę zorganizowały wspólnie trzy organizacje związkowe: NSZZ „Solidarność”, Związek Zawodowy Pracowników Metalowcy oraz Związek Zawodowy Kontra. 

Spółka Adler zatrudnia obecnie w trzech zakładach ponad 600 osób. Najwięcej w Gliwicach – ok. 240 osób, w Bielsku-Białej ok. 190, a w Świdnicy ok. 100.

- Do tej pory dialog z pracodawcą nie przynosi żadnych konstruktywnych uzgodnień. Nawet nie zbliżyliśmy się, do tego, czego oczekujemy, przy czym już bardzo zeszliśmy z naszymi oczekiwaniami – mówił podczas pikiety Mirosław Ellmann, przewodniczący KZ NSZZ „Solidarność”. – Pracodawca mówi, że restrukturyzacja, która powoli jest przeprowadzana, ma odniesienie do bieżącej sytuacji w firmie. Wszyscy mamy świadomość, że to co obecnie dzieje się w branży automotive i spadek zamówień od klientów jest pokłosiem zielonego ładu.

Trzeba jednak podkreślić, że na obecną chwilę jeszcze nie widzimy spadku zamówień w naszych zakładach – dodawał Adam Klacka, przewodniczący Związku Zawodowego Kontra - To ma dopiero nadejść. Naszym zdaniem pracodawca przygotowuje się wcześniej, żeby na przykład minąć grupowe zwolnienia. Obecnie pracownicy w spółce pracują z tą samą częstotliwością i tak naprawdę nic się tam nie zmienia, jednak te zwolnienia od listopada gdzieś się tak naprawdę toczą.

Jak tłumaczył Mirosław Ellmann, zwolnienia są prowadzone jakby po kryjomu. – Niby oficjalnie pracodawca mówi, że nie ma zamiaru zwalniać, po czym dostajemy po cichu do konsultacji zamiar zwolnienia pracowników z powodu likwidacji etatów – mówił szef zakładowej „Solidarności”.

Mamy wielki problem w tym zakładzie. Pracodawca ignoruje nasze starania w dojściu do kompromisu – tłumaczył z kolei Jacek Duraj, wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Metalowcy. – Jesteśmy w sporze zbiorowym i jest to etap, który został na nas wymuszony. Wcale tego nie chcieliśmy. Ale przed nami prawdopodobnie jest sytuacja jeszcze gorsza, bo musieliśmy zgłosić organizację strajku ostrzegawczego na piątek w godzinach od 13.00 do 15.00, by dwie zmiany mogły poświęcić po jednej godzinie swojego czasu pracy, aby pracodawcy uświadomić, że dalsze ignorowanie postulatów związków zawodowych, które są przedstawicielami załogi, jest niedopuszczalne.

Wśród postulatów znajduje się wzrost płac, ale także kwestia zagrożenia związanego ze zwolnieniami pracowników. Pracodawca zaproponował podwyżkę wynagrodzeń w wysokości 6 proc, związkowcy natomiast domagają się 9 proc. Poza tym związki żądają zmiany w zapisach regulaminu pracy, dotyczących odpraw dla pracowników zwalnianych z przyczyn leżących po stronie pracodawcy.

Pikietę zorganizowano bezpośrednio przed kolejnymi rozmowami obu stron. Poprzednie spotkanie miało miejsce 16 stycznia. Niestety wczorajsze rozmowy nie przyniosły pozytywnych rezultatów. – Pracodawca usztywnił się, jeśli chodzi o 6 proc. podwyżki, chociaż my zeszliśmy do 8,5 proc. Poza tym nieco pracodawca zmienił zdanie co do odpraw, ale ciągle jest to bardzo daleko od naszych oczekiwań – informował wczoraj po spotkaniu Mirosław Ellmann. – Pracodawca ma poinformować Zarząd o sytuacji i jest mała szansa, że jutro do rozmów powrócimy. W każdym razie póki co strajk ostrzegawczy w piątek jest aktualny.

Powiązane artykuły

O nas

Portal jest miejscem spotkania i dyskusji dla tych, którym nie wystarcza codzienna dawka smutnych newsów, jednakowych we wszystkich mediach. Chcemy pisać o naszym mieście, Bielsku-Białej, bo lubimy to miasto i jego mieszkańców. W naszej pracy pozostajemy niezależni od lokalnych władz i biznesu.

Cart