Cztery domy pomocy społecznej prowadzone przez gminę Bielsko-Biała zatrudniają 154 pracowników, którzy świadczą usługi bytowe, opiekuńcze, wspomagające i edukacyjne dostosowane do indywidualnych potrzeb osób chorych.
W trzech z tych placówek (DPS przy Żywieckiej, Dom Nauczyciela w Cygańskim Lesie i DPS w Komorowicach) rozpoczęto akcję protestacyjną, będącą etapem sporu zbiorowego o płace. Pracownicy są zdeterminowani i grożą strajkiem. Żądają podwyżek o 1500 zł. Jednym z argumentów są braki kadrowe, spowodowane niskimi płacami. Przykładowo pielęgniarka w DPS zarabia o ok. 1000 zł mniej niż na analogicznym stanowisku w szpitalu. Brakuje też rehabilitantów i terapeutów.
W uchwalonym budżecie miasta na 2024 rok zabezpieczono środki na podwyżki dla pracowników DPS w kwocie 700 zł na etat. Związkowcy odrzucają takie rozwiązanie, twierdząc, że takie podwyżki są wymuszone ustawowo przez wzrost płacy minimalnej i nie wpłyną na zmianę sytuacji.
Organizacja zakładowa NSZZ „Solidarność” w Domu Pomocy Społecznej dla Przewlekle Chorych przy ul. Olimpijskiej w Komorowicach wystosowała pismo do Prezydenta Miasta, apelując o spotkanie w sprawie płac. Chcą rozmawiać z Prezydentem, gdyż negocjacje z dyrekcją DPS zakończyły się fiaskiem, a skala podwyżek i tak zależy od decyzji samorządu, gdyż to władze miasta określają wysokość budżetu placówek. Związkowcy w swoim piśmie domagają się osobistego spotkania, gdyż spotkania umawiane w ostatnich miesiącach przez Zarząd Regionu Podbeskidzie NSZZ „Solidarność” były przez Jarosława Klimaszewskiego odwoływane. Nie takiej formy dialogu społecznego należy w takich okolicznościach oczekiwać – piszą związkowcy.
Foto: zdjęcie organizatorów