W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie w ramach naszej strony internetowej korzystamy z plików cookies. Pliki cookies umożliwiają nam zapewnienie prawidłowego działania naszej strony internetowej oraz realizację podstawowych jej funkcji.

Te cookies są niezbędne do funkcjonowania naszej strony i nie może być wyłączony w naszych systemach. Możesz zmienić ustawienia tak, aby je zablokować, jednak strona nie będzie wtedy funkcjonowała prawidłowo
Te cookies pozwalają nam mierzyć ilość wizyt i zbierać informacje o źródłach ruchu, dzięki czemu możemy poprawić działanie naszej strony. Pomagają nam też dowiedzieć się, które strony są najbardziej popularne lub jak odwiedzający poruszają się po naszej witrynie. Jeśli zablokujesz ten rodzaj cookies nie będziemy mogli zbierać informacji o korzystaniu z witryny oraz nie będziemy w stanie monitorować jej wydajności.
Te cookies służą do tego, aby wiadomości reklamowe były bardziej trafne oraz dostosowane do Twoich preferencji. Zapobiegają też ponownemu pojawianiu się tych samych reklam. Reklamy te służą wyłącznie do informowania o prowadzonych działaniach. Więcej informacji możesz znaleźć w naszej polityce prywatności.
KulturaBB

Tylko współpraca może przynieść sukces

Tylko współpraca może przynieść sukces

Wczoraj (15 września) Bielsko-Biała złożyło w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego bidbooki, czyli ofertę konkursową kandydatury na Europejską Stolicę Kultury w 2029 roku. Na jej podstawie komisja zdecyduje czy nasze miasto przejdzie do kolejnego etapu starań. Decyzję poznamy 26 września.

Jarosław Zięba o korzyściach, jakie Wrocław osiągnął dzięki tytułowi Europejskiej Stolicy Kultury 2016 roku oraz o tym, co może zyskać Bielsko-Biała kandydując do tytułu Europejskiej Stolicy Kultury 2029 rozmawiał z byłym Dyrektorem Generalnym Stolicy Kultury 2016 we Wrocławiu, a obecnie członkiem Zarządu Województwa Dolnośląskiego, Krzysztofem  Majem.


– Co Wrocław zyskał dzięki temu, że był Europejską Stolicą Kultury w roku 2016?

– Przystępując do tego projektu mieliśmy trzy cele i wszystkie udało się zrealizować.

Przede wszystkim dwukrotnie więcej ludzi bierze teraz udział w życiu kulturalnym, co przekłada się na to, że Wrocław jest miastem ciekawszym, bardziej otwartym i kreatywnym. Tym samym dużo więcej osób wybiera teraz Wrocław jako miejsce do studiów  i do pracy. Także duży biznes chętniej inwestuje tutaj teraz pieniądze. Ludzie aktywni są bowiem pomysłowi i zadowoleni z życia.

Po drugie: Wrocław jest dzięki Stolicy Kultury dużo bardziej rozpoznawalny w Europie, wcześniej znany był tylko w Polsce. Dzięki bardzo dobrej współpracy nas, organizatorów i ówczesnego prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza, udało się miasto bardzo szeroko wypromować.

Po trzecie: Wrocław zyskał status miasta europejskiego. Dzięki temu przyjeżdża tutaj teraz dwa razy więcej turystów. Wcześniej odwiedzało nas około 2 miliony osób, a w roku 2016 było to ponad 5 milionów. Oczywiście w kolejnych latach nie było aż tak dużo przyjezdnych, ale ta turystyczna maszynka ruszyła i cały czas się kręci.

– Czy w przypadku mniejszego miasta, takiego jak Bielsko-Biała, tytuł Europejskiej Stolicy Kultury także może przynieść podobne korzyści?

– Myślę, że Bielsko-Biała również może dużo zyskać, jak każde miasto, które wygra ten tytuł. Trzeba jednak tę szansę wykorzystać, samo zwycięstwo nie gwarantuje sukcesu. Co ważne, ostatnie decyzje Komisji pokazują, że teraz promowane są właśnie mniejsze miasta. Często mają one problemy społeczne, które otrzymanie tytułu pomaga rozwiązać.

– Jak wygląda organizacja Europejskiej Stolicy Kultury od strony finansowej? Czy ciężar zorganizowania tak potężnego przedsięwzięcia leży po stronie miasta czy może ono liczyć na fundusze zewnętrzne, w szczególności europejskie?

– Unia Europejska przeznacza na ten cel 1,5 miliona euro. Nie są to środki, które w budżecie całego przedsięwzięcia są bardzo widoczne. To niewiele ponad 6 milionów złotych, tymczasem w przypadku Wrocławia fundusze wydane przez wszystkie lata na przygotowanie oraz realizację zadania wynosiły prawie 280 milinów złotych. Główne środki finansowe pochodziły z budżetu miasta oraz z budżetu krajowego ze środków Ministerstwa Kultury. Często angażuje się też region oraz sponsorzy. Do tego dochodzą fundusze pozyskane ze sprzedaży biletów. W naszym przypadku dość dużo, bo 119 milionów, otrzymaliśmy z polskiego rządu. Nie wiem czy w przypadku edycji w roku 2029 będzie to powtórzone. Ja przekazałem do ministerstwa uwagę, że dobrze byłoby, aby minister kultury określił, na ile zwycięskie miasto może liczyć. To z pewnością ułatwiłoby konstrukcję budżetu.

– Czy Bielsko-Biała, Pana zdaniem,  ma szansę na otrzymanie tytułu?

– Nigdy nie będę oceniał szans żadnego z miast, gdyż w wielu z nich mam przyjaciół i mógłbym zostać posądzony o faworyzowanie któregoś z nich. Niedawno byłem w Lublinie i wystąpiłem na konferencji prasowej, na której prezydent tego miasta ogłosił chęć startu. Z kolei jako wicemarszałek województwa dolnośląskiego, odpowiedzialny za kulturę, turystykę i promocję, wysłałem do wszystkich naszych miast i miasteczek pismo, w którym zachęcałem do rozważenia kandydatury wskazując, że w Czechach do ścisłego finału trafił Broumov, który ma 7800 mieszkańców. 
Na spotkanie informacyjne do Warszawy pojechało 6 dolnośląskich reprezentacji gmin. Nie wiem czy któreś z nich podejmie próbę startu, bo to wymaga nakładu finansowego już na etapie przygotowań i nie każdą gminę na to stać. 
Uważam, że każde miasto ma szansę, a ważny i ciekawy jest już sam proces kandydowania. Jest to bowiem pewne sprawdzenie tego co mamy w kulturze. Można powiedzieć, że to taki remanent - sprawdzenie gdzie jesteśmy i co robimy. Nawet jak się nie wygra, to jest to przydatne.

– Jakie rady dla Bielska-Białej może Pan, jako ten, który z sukcesem przeszedł przez ten proces, może przekazać?

–Przede wszystkim ważna jest współpraca i wzajemne zauważanie się różnych środowisk. Mamy często taką tendencję, że urzędnicy wiedzą lepiej, nie słuchają organizacji pozarządowych. Z kolei NGO’sy mają postawę roszczeniową: wy jesteście tylko urzędnikami, to my pracujemy i  wiele rzeczy robimy taniej. Do tego dochodzą aktywiści czy sportowcy, którzy powiedzą, że to sport jest ważniejszy. 
Trzeba spróbować znaleźć porozumienie. Jeśli uznajemy, że ten tytuł może nam pomóc, to nie skupiajmy się na jednej wąskiej dziedzinie sztuki. Europejska Stolica Kultury to projekt integrujący ludzi, który łączy różne dziedziny życia i różne grupy społeczne. Nie jest to pole do tego żeby udowadniać kto jest lepszy i ważniejszy. Tylko współpraca, zwłaszcza dziś, w tak skłóconym kraju, może przynieść sukces. 

Powiązane artykuły

O nas

Portal jest miejscem spotkania i dyskusji dla tych, którym nie wystarcza codzienna dawka smutnych newsów, jednakowych we wszystkich mediach. Chcemy pisać o naszym mieście, Bielsku-Białej, bo lubimy to miasto i jego mieszkańców. W naszej pracy pozostajemy niezależni od lokalnych władz i biznesu.

Cart