Nazwa „Kotełkowa Drużyna”, zwłaszcza w czasach, kiedy koty rządzą Internetem, u niektórych wywołuje uśmiech, u innych obojętność. U wielu jednak kojarzy się już jednoznacznie z chęcią niesienia zwierzętom pomocy.
Skala tej pomocy, której udziela Stowarzyszenie Kotełkowa Drużyna, potrafi zadziwić, zwłaszcza że nie ogranicza się ona do nakarmienia kotka. Najczęściej wiąże się z ratowaniem zwierząt po wypadkach drogowych, chorych na infekcje, pasożyty, lecz również przypadki nowotworów, w których inni pewnie daliby spokój.
Początki Kotełkowej Drużyny sięgają 2013 roku. Zaczęło się od wolontariatu w Miejskim Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt, w roku 2017 zarejestrowano stowarzyszenie. Działa w nim niewiele osób, obecnie jest ich 5. Od początku motorem napędowym najpierw wolontariatu, a obecnie stowarzyszenia jest Iwona Gorzkowska.
Współpraca ze schroniskiem trwa do dzisiaj. – Ze współpracą tą bywało różnie, ale teraz jest OK – mówi Iwona Gorzkowska. – Ze schroniska zabieramy koty, które potrzebują pomocy, czyli przewlekle chore, po wypadkach itp. Właśnie pomoc kotom ze schroniska wraz z pomocą kotom bezdomnym i wolno żyjącym stanowi podstawę działalności stowarzyszenia, chociaż nie jest tu obojętny los jakichkolwiek zwierząt. – Pomagamy kotom, których nikt nie chce. Leczenie kotów jest bardzo drogie, a większość tych, które do nas trafiają, to zwierzęta bardzo chore – mówi prezes Gorzkowska. Sama opiekuje się w swoim domu 8 kotami. – To są takie koty „tymczasowe na zawsze”. Albo są bardzo chore, albo mają bardzo małe szanse na adopcję.
Obecnie Kotełkowa Drużyna ma pod opieką ok. 70 kotów. Większość z nich przebywa w Kotełkowie, pozostałe w czterech domach tymczasowych. – Wiedziałam od samego początku, że konieczny będzie taki dom tymczasowy, poza naszymi prywatnymi domami, w którym koty będą mogły przebywać. Już drugi rok mamy do dyspozycji cały dom, który wynajmujemy w tym celu. Przyjęła się nazwa Kotełkowo – informuje pani prezes. Jednak utrzymanie takiego miejsca kosztuje, np. ostatnia faktura za ogrzewanie to 4 tys. zł. A poza tym podobny obiekt wymaga pracy dodatkowych osób, a o to łatwo nie jest.
Iwona Gorzkowska przyznaje, że na pomoc kociakom przeznacza cały swój czas. Ale czas to nie wszystko, potrzebne są jeszcze środki. – Te otrzymujemy tylko od darczyńców na konto, poza tym ludzie przekazują karmę czy żwirek – mówi Iwona Gorzkowska. – Wiele dla nas znaczy 1,5 proc. z podatków, te pieniądze pozwalają spłacić nam długi, które mamy przede wszystkim w lecznicy dla zwierząt.
Jak podkreśla prezes stowarzyszenia, trzeba kotom pomagać. Trzeba dokarmiać, pamiętając o tym, że jest z tym tak, jak z dokarmianiem ptaków – koty również się do tego przyzwyczajają. Trzeba pomagać, ale nie w sposób bezrefleksyjny, konieczna jest sterylizacja kotów bezdomnych i wolnożyjących. Jak tłumaczy Iwona Gorzkowska, zdarzają się zwierzęta bezdomne, które lgną do ludzi i te są przygotowywane do adopcji. Inne, dla których kilka dni z człowiekiem stanowi prawdziwą katorgę, po sterylizacji wracają w miejsce bytowania. Sama od kilku już lat m. in. pomaga kotom w Szczyrku na szlaku od Białego Krzyża do centrum. Zwłaszcza w okolicach Białego Krzyża pomoc ta wymaga obecnie przygotowań do prawdziwej terenowej wyprawy.
Mimo tak dalekiego zaangażowania w pomoc kotom Iwona Gorzkowska nie odżegnuje się od psów, wskazując, że jedno nie wyklucza wcale drugiego. – Psy też bardzo kocham, zawsze też jakiegoś miałam, obecnie jednak w swoim domu nie mam zbyt wiele miejsca. Chociaż szczerze muszę przyznać, że zawsze to koty były w moim sercu – mówi, zwracając uwagę, że jednak opieka nad psami i kotami to są dwa bardzo różne typy wolontariatów. Opieka nad kotami bowiem wymaga od wolontariuszy czynności, które nie są konieczne przy psach.
Kotełkowej Drużynie coraz częściej udaje się przebić do szerszych mediów. Promował ją m. in. w TVN i TVP Filip Łobodziński, który sam wraz z żoną angażuje się w pomoc bezdomnym kotom. Stoisko stowarzyszenia również często można spotkać na wszelkiego typu kiermaszach, gdzie z jednej strony zbiera środki na działalność, z drugiej zaś ją promuje, szukając również osób, które mogłyby zaadoptować kotka. – A koty mamy jak malowane – zachęca do adopcji Iwona Gorzkowska. – Te przeznaczone do adopcji są wyleczone, wysterylizowane i zaczipowane.
Więcej o działalności stowarzyszenia, w tym i o kotach przeznaczonych do adopcji można dowiedzieć się na jego stronie facebookowej (tutaj) lub na stronie www (tutaj).