Radne klubu PiS Karolina Lewkowicz i Aleksandra Woźniak wystosowały dwa tygodnie temu interpelację w sprawie spotkania z udziałem Prezydenta Warszawy, Rafała Trzaskowskiego, które odbyło się w sali sesyjnej bialskiego Ratusza (tutaj). W odpowiedzi zastępca prezydenta Adam Ruśniak sięgnął po słownik i pouczył radne.
Na początek wiceprezydent poinformował radne, że złożona przez nie interpelacja „w sprawie spotkania z Prezydentem Warszawy – Panem Rafałem Trzaskowskim, które odbyło się w naszym mieście w dniu 18 października br.” nie spełnia kryteriów interpelacji, opisanych w ustawie. - Rozumiem jednak, że jako radne młode stażem dopiero uczycie się niełatwych zasad pełnienia tej funkcji – uprzejmie dodał Adam Ruśniak.
Zastępca prezydenta mimo to postanowił się odnieść do zarzutów, sformułowanych przez radne. Na zarzut, iż nie wszyscy radni zostali zaproszeni, odpowiedział: żaden z bielskich radnych takiego zaproszenia nie otrzymał, gdyż spotkanie w Ratuszu miało charakter otwarty. Zapraszał na nie za pośrednictwem swojego oficjalnego profilu na facebooku Pan Prezydent Klimaszewski. Zaproszenie to było skierowane do wszystkich mieszkańców, a zatem również do Pań.
Na zarzut, że Trzaskowski na swoim profilu FB zapraszał na spotkanie osobiście, nie informując o tym, że organizatorem jest Prezydent Bielska-Białej, Adam Ruśniak uznał, że Prezydent Warszawy (…) nie miał obowiązku pisać na czyje zaproszenie przyjeżdża do Bielska-Białej.
W końcu wiceprezydent Ruśniak pouczył radne o znaczeniu słowa „zaimputować”, którego użyły w swojej interpelacji.
Wymiana uprzejmości między radnymi a wiceprezydentem w żaden sposób nie przybliżyła nas do odpowiedzi na pytania, dlaczego spotkanie o charakterze politycznym odbyło się w budynku administracji publicznej i dlaczego w organizację spotkania zaangażowane były służby miejskie.