W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie w ramach naszej strony internetowej korzystamy z plików cookies. Pliki cookies umożliwiają nam zapewnienie prawidłowego działania naszej strony internetowej oraz realizację podstawowych jej funkcji.

Te cookies są niezbędne do funkcjonowania naszej strony i nie może być wyłączony w naszych systemach. Możesz zmienić ustawienia tak, aby je zablokować, jednak strona nie będzie wtedy funkcjonowała prawidłowo
Te cookies pozwalają nam mierzyć ilość wizyt i zbierać informacje o źródłach ruchu, dzięki czemu możemy poprawić działanie naszej strony. Pomagają nam też dowiedzieć się, które strony są najbardziej popularne lub jak odwiedzający poruszają się po naszej witrynie. Jeśli zablokujesz ten rodzaj cookies nie będziemy mogli zbierać informacji o korzystaniu z witryny oraz nie będziemy w stanie monitorować jej wydajności.
Te cookies służą do tego, aby wiadomości reklamowe były bardziej trafne oraz dostosowane do Twoich preferencji. Zapobiegają też ponownemu pojawianiu się tych samych reklam. Reklamy te służą wyłącznie do informowania o prowadzonych działaniach. Więcej informacji możesz znaleźć w naszej polityce prywatności.
Piórem Marka Tomalika

Ptasie radio Kopernik (LO im. M. Kopernika w Bielsku-Białej: sezon 1 odcinek 1)

Ptasie radio Kopernik (LO im. M. Kopernika w Bielsku-Białej: sezon 1 odcinek 1)

„Ptasie radio”, jedna z najcudowniejszych bajek, i dla dzieci i dorosłych, genialnego w swej prostocie i …wieloznaczności Juliana Tuwima. Jedna z najlepszych książek dzieciństwa, z ogromną mocą inspiracji.

Za mną już kilka dekad aktywności w kilku rozgłośniach radiowych. Praca, którą najbardziej lubię, która być może najlepiej mi idzie, a już na pewno najmniej – niemal jak oddychanie – energii pochłania…

I tutaj chciałbym sięgnąć do mojej pierwszej audycji, która to poszła …spod ławki szkolnej. Tym samym będzie to pierwsza, nieostania, i nieoczywista część wspomnień z bielskiego liceum im. M. Kopernika, które w przepisowym czasie czterech lat, miałem przyjemność świadectwem …dojrzałości ukończyć.

Przyjemność? To się jeszcze okaże, bo mimo upływu czasu wspomnienia bywają różne ale wiele jest bardzo pogodnych.

I oto jedno z nich.

Już w dzieciństwie odczuwałem magię – nie tylko ptasiego – radia. Pierwszy odbiornik, który mnie zauroczył, który mną zawładnął, to była Karioka. Pokaźna, drewniana i piękna skrzynka (65x40x30 cm), której rodzice już nie chcieli, bo z duchem czasu przeszli na dziesięć razy mniejsze radia tranzystorowe. Karioka stała się moja. Mrugała zielonym okiem, a w środku żarzyły się wielkie lampy. Instrukcja Karioki przekonywała, że za sprawą solidnych 3 głośników, mam do czynienia z radiem …pseudostereofonicznym. Na prawdziwe stereo musiałem jeszcze poczekać. Po za faktem, że ze skrzynki wydobywały się dźwięki np. teatru radiowego, był to solidny i piękny mebel. Choć stracił już dźwięk, nadal cieszy oko, i jest ze mną do dzisiaj.

Ale wtedy, się w niego wpatrywałem, słuchałem, że gdzieś około drugiej, może trzeciej klasy liceum postanowiłem wyprodukować i własną audycję. Byłem też szczęśliwym posiadaczem magnetofonu kasetowego Grundig MK232, z wbudowanym mikrofonem, z możliwością podłączenia mikrofonu zewnętrznego, a przede wszystkim rejestracji dźwięku. Boomerski odpowiednik dzisiejszej MP3? Co więcej, Grundiga mogłem podpiąć do Karioki. I to była MOC.

Kopernik – nie tylko dla mnie – był szkołą wymagającą, o czym jeszcze kiedyś napiszę, ale w swej edukacyjnej doskonałości stał mi się za poważny, więc – nie bacząc na konsekwencje – na jedną chwilę postanowiłem to zmienić.

Pomysł zrodził się z inspiracji audycji szkolnych, które dość sporadycznie rozchodziły się po wszystkich klasach z pomocą umieszczonych tam głośników połączonych w szkolną sieć. „Studio” mieściło się w gabinecie dyrektora, ale tam dostępu do swej misji radiowej nie miałem. Postanowiłem spróbować w mniejszym zasięgu, i w jednorazowej skali. Padło na klasę tuż obok pokoju nauczycielskiego.   

Przygotowanie audycji zajęło kilka dni. Nie miałem możliwości miksowania dźwięków ani ich przycinania, wszystko musiało pójść na tzw. „setkę”, czyli nagrane raz, tu i teraz. To były zapowiedzi o dość luźnej treści, na granicy podobieństwa z „prawdziwymi audycjami szkolnymi” po części zanurzonymi w oparach absurdu spod znaku Eugène Ionesco, którego już wtedy wąchałem. A między zapowiedziami muza. Klasyka: The Doors, The Beatles, Pink Floyd, etc. Wszystko trzymało się jakoś kupy ale ważąc się na proceder pewności mieć nie mogłem.  

Technicznie było to nader proste. Wąskim, ledwie widocznym kabelkiem, podpiąłem się do wbudowanego w niewielką skrzynkę głośnika na klasowej ścianie. I pod tą skrzynką usiadłem. Magnetofon ukryłem pod ławką. Gdy tylko pani profesor z języka angielskiego się po przerwie pojawiła, zanim sprawdzić obecność zdążyła, z dreszczem na grzbiecie nacisnąłem pod ławką PLAY, …i poszło. Klasa widziała, że coś majstruję ale wszyscy, o dziwo, zachowali spokój. Bo i wszystkim było to na rękę. Pani nie pytała, ocen nie stawiała, uczeń mógł się wyluzować, a może i nawet posłuchać.  Najmocniej obserwowałem panią profesor ale ona do końca lekcji podejrzeń nie nabrała …i też się zrelaksowała.

Po przerwie było nudne wychowanie techniczne, dwie lekcje pod rząd, i niestety klasa chciała bis. A ja, całkiem niesłusznie, w tym radiowym procederze, nabrałem pewności siebie. Kolejny raz się podpiąłem, i to samo drugi raz odpaliłem. Klasa się jednak rozzuchwaliła! Zaczęli szeptać i pisać: „to już było, weź puść coś innego, najlepiej samą muzykę, ok?”. Podjąłem kolejne ryzyko i prędko podałem instrukcje do zmiany kasety w magnetofonie: „Jak lekko podniosę rękę do góry, wszyscy kaszlemy, ok?” Tak było kilka razy …i nauczycielka nabrała podejrzeń. Się kleić przestało.

Po przerwie wróciła do nas z wiadomością: „Nie będę dochodzić kto to zrobił ale wszyscy macie u mnie krechę”. Hmm, wychowanie techniczne zakończyłem na świadectwie maturalnym z piątką ale to jeszcze większa heca, o której za jakiś ulotny czas tutaj napiszę.  

Stres się jednak z angielskim pojawił, który – poprzez rock’n’roll nie szkołę – mocno oswoiłem i polubiłem. Na maturze spotkania z psor od angielskiego wolałem nie ryzykować. Mogła pamiętać tę moją pierwszą ptasią audycję radiową…  

CDN.

 

 

Powiązane artykuły

O nas

Portal jest miejscem spotkania i dyskusji dla tych, którym nie wystarcza codzienna dawka smutnych newsów, jednakowych we wszystkich mediach. Chcemy pisać o naszym mieście, Bielsku-Białej, bo lubimy to miasto i jego mieszkańców. W naszej pracy pozostajemy niezależni od lokalnych władz i biznesu.

Cart