W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie w ramach naszej strony internetowej korzystamy z plików cookies. Pliki cookies umożliwiają nam zapewnienie prawidłowego działania naszej strony internetowej oraz realizację podstawowych jej funkcji.

Te cookies są niezbędne do funkcjonowania naszej strony i nie może być wyłączony w naszych systemach. Możesz zmienić ustawienia tak, aby je zablokować, jednak strona nie będzie wtedy funkcjonowała prawidłowo
Te cookies pozwalają nam mierzyć ilość wizyt i zbierać informacje o źródłach ruchu, dzięki czemu możemy poprawić działanie naszej strony. Pomagają nam też dowiedzieć się, które strony są najbardziej popularne lub jak odwiedzający poruszają się po naszej witrynie. Jeśli zablokujesz ten rodzaj cookies nie będziemy mogli zbierać informacji o korzystaniu z witryny oraz nie będziemy w stanie monitorować jej wydajności.
Te cookies służą do tego, aby wiadomości reklamowe były bardziej trafne oraz dostosowane do Twoich preferencji. Zapobiegają też ponownemu pojawianiu się tych samych reklam. Reklamy te służą wyłącznie do informowania o prowadzonych działaniach. Więcej informacji możesz znaleźć w naszej polityce prywatności.
Aktualności

Pękający i do wódki. Zaskakująca historia pączka

Pękający i do wódki. Zaskakująca historia pączka

Klasyczny, z różą. Z marmoladą. Dżemem. Ale także odważniej: z orzechami, masą czekoladową czy z adwokatem. A ludzka inwencja nie ma granic. Pączki przez cały rok, szczególnie zaś w Tłusty Czwartek, cieszą nasze podniebienia, a martwią dietetyków, kardiologów i hepatologów. Gdyby jednak zwyczaje sprzed wieków nie uległy zmianom, dziś pączki martwiłyby o wiele więcej osób – także instytucje przeciwdziałające alkoholizmowi.

Pączki znali już starożytni. Wtedy jednak miały zupełnie inny wymiar. Nie były to słodycze, a przekąski, coś, co ustawilibyśmy w szeregu z chipsami, słonymi paluszkami czy orzeszkami ziemnymi. W otoczce z ciasta, ale nie drożdżowego, a bliskiemu chlebowemu, znajdowało się nadzieje mięsne, np. z boczku lub smalcu. Obywatele Imperium Romanum jedli takie przysmaki w formie przekąsek właśnie. Tak umilali sobie czas między jednym a drugim daniem głównym.

Istnienie owej tradycji do dziś, jej przetrwanie, zawdzięczamy tym, którym zawdzięczamy także przetrwanie o wiele bardziej górnolotnych obszarów, jak chociażby starożytnej filozofii. Mowa oczywiście o wczesnośredniowiecznych zakonnikach, którzy zachowali dla potomnych dziedzictwo Rzymian i Greków. Pączek stanął tu więc w szeregu z Arystotelesem, a z czasem, po chrzcie księcia Mieszka, razem z innymi cywilizacyjnymi zdobyczami antyku i średniowiecza dotarł do Polski.

Jednak i obecne w czasach przedchrześcijańskich, pogańskich, formy celebrowania przesilenia wiosennego na ziemiach słowiańskich można interpretować jako pewien rodzaj pra-pączków, pra-ostatków. Wierzono bowiem, że w określonym terminie należy zjeść konkretną potrawę, by zapewnić sobie pomyślność do końca roku (ileż tej pogańskiej zabobonności w nas, gdy mówimy np., że jaki 1 stycznia taki cały rok itp.).

Długo jednak pączek pozostawał w dawnej Polsce przysmakiem słonym, mięsnym i dość twardym, bo z ciasta chlebowego. Nie do końca wiadomo kiedy, jednak z w końcu zaszła w dziejach produktu istotna zmiana. Pewnym jest, że w okresie nowożytnym pączek stawał się już czymś innym niż przysmak starożytnych i średniowiecznych: ciasto zmieniło się na bliskie temu, które znamy dziś.

Zanim jednak pączek stał się wyrobem cukierniczym, korekcie uległo jego zastosowanie. W epoce staropolskiej należałoby umieszczać go już nie obok chipsów, a raczej wśród marynowanych grzybów czy ogórków kiszonych. Był bowiem wówczas zakąską do alkoholi. Z tego też powodu niezmienna pozostała odległość pączka od słodkości i nadal nadziewano go na słono i mięsno.

Należy bowiem pamiętać, że w parze z dawną surowością postów, szczególnie zaś Wielkiego Postu, z którym – nie zapominajmy – łączy się przecież Tłusty Czwartek, szła zabawa w ostatnich dniach karnawału. Wtedy więc poszczono surowiej niż dziś. Inaczej także się bawiono. W diecie części społeczeństwa obecne były duże ilości tłuszczu dostarczanego do organizmu z powodu konsumowanego alkoholu. Sam w sobie Tłusty Czwartek pojawił się zaś na ziemiach polskich około XVII wieku.

Rewolucyjna zmiana dla pączka dokonała się w nieco późniejszym okresie, najpewniej za sprawą zmian geopolitycznych. Upadek Cesarstwa Bizantyńskiego i pojawienie się w Europie Południowo-Wschodniej Turków otworzyło Europę Środkową na kontakt z kuchnią Lewantu, kuchnią chętniej sięgającą po smak słodki. I wedle wszelkiego prawdopodobieństwa to właśnie owa wymiana kulturowa umożliwiła przemianę słonej „zagrychy” do wódki ze słoniną w środku w pyszny deser. Z pewnością taki pączek – słodki i puszysty – był elementem naszej kuchni w późniejszych dekadach epoki staropolskiej, w czasach saskich, o czym pisał XVIII-wieczny pamiętnikarz Jędrzej Kitowicz.

Od tamtego momentu mieliśmy już do czynienia z pączkiem słodkim, puszystym i coraz częściej konsumowanym w dużych ilościach w czwartek poprzedzający Środę Popielcową – a więc w Tłusty Czwartek. I w takiej formie, choć z ciągle dokonującymi się korektami i ulepszeniami oraz rozbudowywaniem ferii smaków, przetrwał do dziś.

Co jednak z pękaniem owego pączka? Oczywiście nigdy w historii nie było celem cukierników, czy wcześniej – gospodyń, by ich produkt ulegał niekontrolowanym procesom. Natomiast związek pączka i pękania znajdziemy na gruncie językowym. Niewątpliwie bowiem komuś w toku dziejów okrągły przysmak skojarzył się z pąkiem kwiatowym i nazwał go zdrobniale małym pąkiem, a więc właśnie pączkiem. Nazwa pąka pochodzi zaś od pękania.

My zaś nie pękajmy na widok pączków i zachowajmy umiar w jedzeniu tych przysmaków, nawet jeśli jego nadzienie powstało z pąków róży.

Powiązane artykuły

O nas

Portal jest miejscem spotkania i dyskusji dla tych, którym nie wystarcza codzienna dawka smutnych newsów, jednakowych we wszystkich mediach. Chcemy pisać o naszym mieście, Bielsku-Białej, bo lubimy to miasto i jego mieszkańców. W naszej pracy pozostajemy niezależni od lokalnych władz i biznesu.

Cart