Pamiętam ten dzień jakby to było wczoraj, chociaż minęło już dość dużo lat od tamtego dnia. Byłem zachwycony i jednocześnie przerażony. To małe coś ważące ledwie 3 kilo, które trzymałem w rękach było moim synem, a ja zostałem ojcem. Ojcostwo to przygoda, wyzwanie. To setki radosnych i niezapomnianych chwil, euforii i dumy. Ale też sporo momentów goryczy, wściekłości, zwątpienia. Żadna szkoła ani uniwersytet nie uczą jak być ojcem. To taka jazda bez trzymanki, przeciągnie liny, stąpanie po kruchym lodzie. Nigdy nie wiesz jak ta przygoda się zakończy i dokąd Cię zaprowadzi, ale jednego możesz być pewien – nudy nie będzie. W zamian dostajesz coś wyjątkowego, bezcennego, coś czego sobie nie kupisz, nie wygrasz na loterii, nie odziedziczysz w spadku.
Bycie ojcem to też, wkroczenie na inny poziom postrzegania świata i siebie. Jest ktoś ważniejszy od Ciebie o kogo się martwisz, boisz, dla kogo byłbyś gotów zrobić wszystko. I nawet jak te relacje z Twoim synem, córką nie są łatwe, to i tak radość z patrzenia jak to maleństwo z roku na rok zmienia się i dorasta, wchodzi w życie, jest jedyne i niepowtarzalne. Niektórzy mówią, że ojcostwo jest przereklamowane, że więcej z tego bólu niż radości, i że lepiej sobie dobrze żyć i nie obarczać się tym obowiązkiem. To oczywiście jak zwykle jest kwestia naszych osobistych wyborów i realizacji marzeń, a może pragnień.
Mamy ogromny deficyt ojcostwa
Bardzo wielu facetów do tej roli nie dorosło i jej nie sprostało. To jedna z naszych największych porażek cywilizacyjnych ostatnich dziesięcioleci. Porzucanie dzieci i sprowadzenie funkcji ojca do kasjera wypłacającego kasę (o ile to się dzieje), to jeden z naszych największych grzechów współczesności.
W ostatnich latach proces marginalizowania ojcostwa przybrał na sile. W trakcie protestów antyaborcyjnych o ojcach zapomniano, budując taką narracje, w której za wszystko odpowiedzialne są kobiety i tylko one decydują. Zwalnianie facetów z odpowiedzialności i niedocenianie roli ojców to ścieżka bardzo niebezpieczna i prowadząca na manowce. Jeśli nie nauczymy kolejne pokolenia mężczyzn odpowiedzialności i gotowości do bycia ojcami, to zjawisko bezojcowości, będzie jeszcze większe.
Tato gdzie jesteś – to krzyk rozpaczy tysięcy dzieci w Polsce. Póki co kompletnie nie potrafimy tego naprawić.
Dziękuje mojemu tacie, że był zawsze przy mnie, mam nadzieję, że Anioły tam w górze nad nim czuwają.
PS. Jeśli jeszcze dzisiaj nie odezwaliście się do swoich ojców, to macie jeszcze czas, będą szczęśliwi, jak usłyszą Wasz głos.