W miniony czwartek w szkole przy ul. Piłsudskiego w Bielsku-Białej odbyło się spotkanie w sprawie reorganizacji pracy Szkoły Podstawowej nr 9. Zgodnie z tym planem wszystkie dzieci docelowo będą uczęszczać do budynku przy ul. Piłsudskiego. W przyszłym roku najstarsze dzieci z budynku przy ul. Broniewskiego będą już mieć zajęcia na Piłsudskiego. Jak podkreśla naczelniczka wydziału Edukacji i Sportu w tym przypadku nie mówimy o likwidacji szkoły, tylko o zmianie organizacji pracy placówki i racjonalnym wykorzystaniu zasobów lokalowych. Przy malejącej z roku na rok ilości uczniów, funkcjonowanie szkoły w obu budynkach jest z punktu widzenia ekonomicznego nie do utrzymania. Czwartkowe spotkanie, w którym uczestniczył zastępca prezydenta Piotr Kucia, naczelniczka Wydziału Edukacji i Sportu Agnieszka Herma, dyrektorka Anna Jakubiec-Kozub oraz nauczyciele i Rada Rodziców było kolejnym spotkaniem roboczym w trakcie procesu przekształcania SP nr 9. To nie były negocjacje o tym czy rozpoczęty proces reorganizacji zatrzymać, tylko robocze spotkanie, na którym po raz kolejny przedstawiciele miasta przedstawili po pierwsze wszystkie powody rozpoczętej zmiany organizacji życia szkoły, oraz omawiano w szczegółach jak od nowego roku będzie wyglądać praca tej placówki . To było dobre rzeczowe spotkanie, bardzo merytoryczne, zdecydowanie mniej emocjonalne niż te poprzednie – powiedziała Agnieszka Herma. Na pytanie dlaczego obyło się za zamkniętymi drzwiami odpowiedziała: to zwykłe spotkanie robocze, na którym nie zapadały żadne decyzje ani postanowienia. Tutaj nikt nie ma nic do ukrycia, wszytko już wcześniej w tej sprawie publicznie powiedziano. Dla nas ważne było, żeby spokojnie i szczerze porozmawiać, i zapewnić komfort wszystkim uczestnikom spotkania. Kolejne spotkania w tej sprawie już niebawem. Dopiero po zakończeniu wszystkich procedur zostanie podjęta ostateczne uchwała w tej sprawie.
Od redakcji: Przy malejącej z roku na rok liczbie uczniów i fatalnych prognozach demograficznych, zmiana sieci szkół i palcówek przedszkolnych i szkolnych jest nieunikniona. W takich sytuacjach zawsze są emocje i niestety polityka, bo na tego typu emocjach łatwo coś „ugrać”. Tego typu spotkania jak to czwartkowe są w tej sytuacji jak najbardziej potrzebne i czym więcej w nich merytoryki i rzeczowych rozmów tym lepiej dla wszystkich.




