Podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej dwoje radnych z Prawa i Sprawiedliwości Karolina Lewkowicz oraz Rafał Leśków wystąpiło do prezydenta Jarosława Klimaszewskiego z zapytaniem dotyczącym nielegalnych wyścigów motocyklowych na ul. Gazowniczej.
W treści zapytania można przeczytać „o narastającym problemie nocnych wyścigów motocyklowych, które odbywają się na ulicach naszego miasta, a w szczególności na ulicy Gazowniczej. Te nielegalne zmagania stają się coraz powszechniejsze, narażając tym samym na niebezpieczeństwo nie tylko uczestników, ale także innych użytkowników dróg. Zjawisko to wiąże się z głośnymi hałasami, które zakłócają spokój nocny, a także z ryzykiem wypadków, które mogą prowadzić do poważnych obrażeń lub nawet śmierci.”
Ul. Gazownicza, która i w ciągu dnia nie jest specjalnie zatłoczona, nocą zapewne całkowicie pustoszeje. Poza tym jest prosta i szeroka, co niektórych – nie tylko motocyklistów – może zachęcać do zbyt szybkiej jazdy. Z pytaniem o ewentualne zgłoszenia na temat nielegalnych wyścigów zwróciliśmy się do dzielnicowego, którego rejon obejmuje ul. Gazowniczą. – Nic takiego nie dotarło do nas na ten moment – poinformował asp. Krzysztof Modrzejewski.
Żadnych zgłoszeń dotyczących ul. Gazowniczej nie otrzymała również Straż Miejska w Bielsku-Białej. Żadnych zgłoszeń dotyczących wyścigów motocyklowych, czy chociażby naruszenia ciszy nie znajdziemy również ani na ul. Gazowniczej, ani w okolicy na Krajowej Mapie Zagrożeń Bezpieczeństwa.
Chętnie napiszemy szerzej na ten temat, jeżeli tylko skontaktuje się z nami ktokolwiek, kto coś wie w tej sprawie.
Fot. pexels