To nie była kwestia ”czy?”, lecz jedynie kwestia „kiedy?”. Chodzi oczywiście o komediowo wzniosłą nazwę „Przystań Drugiej Szansy”, czyli miejsce na bielskim PSZOK, w którym można oddać używany sprzęt czy inne niepotrzebne już rzeczy. Ta poetycka nazwa miała naprawdę dużo szczęścia, że na swój prześmiewczy tapet wziął ją nie jakiś gminny poeta, lecz… sam Artur Andrus.
Mistrz kabaretu, konferansjerki i tworzonych ad hoc rymowanek, na łamach tygodnika Angora 9 lutego zamieścił felieton pt. Antylopa z Podbeskidzia, czyli momentami rymowany przegląd prasy Artura Andrusa, Bielsko-Biała i nie tylko. Nawet trochę Werona. W dowcipnym felietonie Andrus pisze też braciach Golec i o Żywieckich Dziadach, biorących udział na bielskim Rynku w nagraniu drugiej części komedii „Uwierz w Mikołaja”. Sporą część swojego tekstu Andrus poświęca jednak nowo otwartemu wapienickiemu PSZOK-owi. Jest to jego komentarz do sponsorowanego tekstu na jednym z bielskich portali, w którym zachęcano do odwiedzin PSZOK-u między innymi tym, że można tam… odpocząć na ławeczce. Artur Andrus bezbłędnie wyczuł komiczny potencjał tej nazwy. Oto efekt:
Tak szybko wszystko się zmienia,
Spójrz - minął kolejny już rok,
Wspomnienia, wspomnienia, wspomnienia…
Pójdziemy wieczorem na PSZOK?
Tam serce człowieka nie boli,
Tam sprawy spokojniej się toczą,
Tam można się trochę podszkolić,
A potem na ławkach odpocząć.
Tam byliśmy zakochani,
Tam dusza spotkała się z ciałem,
Tam w Drugiej Szansy Przystani
Cierpliwie na Ciebie czekałem.
Spójrz – minął kolejny nam rok,
A Ty ze mną jesteś tu wciąż.
Pójdziemy wieczorem na PSZOK?
Kocham Cię. Twój drugi mąż.
PS. Tekst felietonu Artura Andrusa został zamieszczony na oficjalnej stronie Zakładu Gospodarki Odpadami. Gratulujemy dystansu i poczucia humoru!