Liczby mogą – a wręcz powinny – szokować. W 2022 r. wśród ponad 14,5 tys. osób podejmujących próbę samobójstwa aż blisko 2,1 tys. było z grupy wiekowej do 18 lat. Na dodatek nastąpił duży wzrost w porównaniu ze wcześniejszym rokiem, gdy odnotowano blisko 1,5 tys. takich przypadków wśród młodych ludzi. Mocno wzrosła więc liczba prób i zwiększył się odsetek najmłodszych samobójców, z 10,8% w 2021 r. do 14,4% w ubiegłym roku.
W Bielsku-Białej i powiecie w 2022 roku było 41 prób samobójczych osób do 18 roku życia, a w grupie 19-24 tych prób było 31. W 2023 roku 36 osób do 18 roku życia i 22 w przedziale 19-24 próbowały odebrać sobie życie. Niestety 6 nieletnich dokonało skutecznych zamachów. To tylko suche cyfry, ale za każdą z tych liczb kryją się ludzkie dramaty, tragedie nie tylko pojedynczych osób, ale całych rodzin.
- Młodzi ludzie coraz częściej czują się samotni. Doświadczają poczucia izolacji i odrzucenia. Dzieci mogą mieć trudności w radzeniu sobie z emocjami, frustracją, gniewem, smutkiem czy też z rozczarowaniem. Dodatkowo depresja i stany lękowe to problemy, z którymi boryka się wiele osób w tym wieku. Doświadczają one ponadto presji i stresu związanego z nauką. Kolejne czynniki zwiększające ryzyko to przemoc i wszelkiego rodzaju nadużycia, w tym seksualne. Takie traumatyczne sytuacje mogą prowadzić do naprawdę skrajnych zachowań – wyjaśnia psycholog Michał Murgrabia.
W sytuacji kiedy rodziny, często dysfunkcyjne, kompletnie nie gwarantują bezpiecznego i przyjaznego środowiska, w którym żyją i dorastają dzieci, trzeba zdecydowanie zadbać o zbudowanie bezpiecznego azylu dla zagubionych, sfrustrowanych, często bardzo samotnych młodych ludzi.
– W zakresie zdrowia psychicznego trzeba edukować najmłodszych. Warto rozmawiać z dziećmi o tym, jak o nie dbać oraz jak reagować, gdy dzieje się coś niedobrego. Należy podejmować tematy związane z rozwiązywaniem konfliktów i radzeniem sobie z emocjami. Warto też mówić o tolerancji, m.in. wobec różnic kulturowych czy religijnych. Powinniśmy zdecydowanie poprawić dostęp do pomocy psychologicznej dzieci i młodzieży, w tym poradnictwa, psychoterapii i wsparcia grupowego. Te działania pośrednio i bezpośrednio mogą pomóc w zapobieganiu problemowi zamachów samobójczych dokonywanych przez osoby młode – podkreśla psycholog.
Niestety tylko pozornie widzimy prawdziwą wagę zagrożenia, jakim jest narastanie ilości prób samobójczych wśród dzieci i młodzieży. Poważnie traktujemy choroby serca czy nowotwory a bagatelizujemy problemy emocjonalne, zarówno wśród dorosłych, jak i dzieci. Uważamy, że w życiu po prostu trzeba być twardym i brać się w garść – tyle tylko, że w procesie wychowania od najmłodszych lat zamiast powoli, krok po kroku wzmacniać odporność psychiczną dzieci, uczyć radzenia sobie ze stresem, budować samodzielność i pewność siebie, postępujemy zupełnie odwrotnie. Dzieci pozbawione prawie całkowicie samodzielności, bez przestrzeni na popełnianie błędów, otoczone przez dorosłych totalną nadopiekuńczością, zamiast się hartować i wzmacniać żyją w sztucznej bańce, która prędzej czy później pęka z hukiem i wtedy jest dramat. Na drugim biegunie są ci, którymi nikt się nie interesuje. Od najmłodszych lat skazani na radzenie sobie ze wszystkim samemu, wyizolowani, z poczuciem krzywdy i odrzucenia, bombardowani tysiącem informacji i obrazkami ze świata tzw. celebrytów, rosną w przekonaniu, że już na starcie są przegrani i nikt im nie pomoże. A internet niestety podpowiada mnóstwo idiotycznych rozwiązań - bo tu króluje świat przemocy, youtuberów, pseudoautorytetów i mnóstwa pułapek, na które dają się złapać młodzi samotni ludzie.
Coraz młodsi samobójcy
Dramatyzm sytuacji powiększa dynamicznie rosnąca liczba najmłodszych podejmujących zamachy samobójcze. W 2022 w grupie wiekowej 7-12 lat było ich 85 (w powiecie bielskim 1). Niestety, nie zajmujemy się rozwiązaniem problemu systemowo, tylko akcyjnie. W momencie, kiedy dojdzie do kryzysu samobójczego, to robi się tydzień przeciwko depresji czy ku czci ofiar depresji, a potem nikt już się tym nie interesuje. Do kolejnej tragedii. Dlaczego wcześniej nie dostrzegamy tego krzyku rozpaczy, wołania o pomoc?
– Wszyscy ludzie, a bardzo młodzi tym bardziej, wymagają zrozumienia i wsparcia. Trzeba tworzyć w rodzinie autentyczne relacje. Dzieci potrzebują szczerych rozmów z rodzicami, aby mogły wyrazić swoje emocje i myśli. Ważne jest, aby stworzyć atmosferę, w której dziecko czuje się bezpieczne i może mówić o swoich problemach – zwraca uwagę Michał Murgrabia.
Musimy zadbać o otoczenie w jakim żyją młodzi ludzie. Ważne jest, by miały wokół siebie tzw. pozytywnych rówieśników i dorosłych, czyli potrafiących słuchać ich bez oceniania i moralizowania. Takie osoby są gotowe do przyjęcia faktu, że inni mają prawo do własnego punktu widzenia. Wielu emocjonalnych problemów udałoby się uniknąć bez korzystania z pomocy specjalisty, gdyby rodzice byli bardziej uważni, troskliwi i wspierający dla swoich dzieci.
– Jeżeli podejrzewamy, że dziecko może mieć trudności związane ze zdrowiem psychicznym i być narażone na ryzyko dokonania zamachu samobójczego, ważne jest, aby jak najszybciej podjąć odpowiednie kroki. Należy skontaktować się z profesjonalistami, takimi jak psychoterapeuci czy psychiatrzy, którzy udzielą odpowiedniej pomocy. Ponadto trzeba zwracać uwagę na budzące nasze wątpliwości zachowania dzieci, a także docierające do nich nieodpowiednie treści – podsumowuje psycholog Michał Murgrabia.
W tle toczy się dyskusja o szkole, zmianach w edukacji – jednym słowem trochę nad tym jak zrobić, żeby młodym było lepiej. W tej debacie niewątpliwe brakuje poważnej, niepolitycznej, nie zabarwionej ideologicznymi frazesami debaty o wychowaniu dzieci i tym jak sprawić, żeby rodziny były rzeczywistym azylem i miejscem, gdzie młodzi ludzie będą żyć i dorastać i mieć oparcie. W świecie bez autorytetów, gdzie zamiast przytulania czy przybijania piątki, choćby na placu zabaw przed blokiem, jest klikanie myszką i wysyłanie emotek - dramatycznie brakuje drugiego człowieka. Niestety nawet najlepsze instytucje państwa (substytuty życia rodzinnego) miłości, ciepła i zrozumienia nie zastąpią. A bez tego już tylko krok do katastrofy.