We wtorkowy wieczór, tuż przed północą, w moim mieszkaniu wybuchł niekontrolowany okrzyk radości. I nie darłem się sam, gdy Wojtek Szczęsny bronił decydującą jedenastkę. Obok siedziały przynajmniej trzy osoby, które też krzyknęły w euforii. – pisze w najnowszym wpisie w BBlogoasfere Tomasz Sowa. O róznych odczuciach kibiców piłkarskiej reprezentacji Polski w ostatnich miesiącach czytajcie tutaj.