Igrzyska olimpijskie w Paryżu miały być świętem sportu. Pewnie w jakimś stopniu są, ale mam nieodparte wrażenie, że za jakiś czas będą wspominane, jako jedne z najbardziej upolitycznionych w ostatnich dwóch, może nawet trzech dekadach - pisze w najnowszym sportowym feleitonie Tomasz Sowa. Dlaczego? Odpowiedź znajdziecie w tekście Dziennikarze listy piszą.