Przyszli ci, którzy czuli się na siłach i wierzyli, że podołają wyzwaniu. Bo dyskoteka dla seniorów gdy dźwiga się siódmy, ósmy czy dziewiąty krzyżyk może być sporym wyzwaniem.
Wczoraj na trzecim piętrze budynku przy Dmowskiego rozbrzmiewała przez 3 godziny muzyka z początków II połowy XX wieku. To Integracyjny Bal Karnawałowo-Ostatkowy ściągnął do Centrum Seniora 70 osób obu płci, reprezentujących 280 członków ośmiu bielskich Klubów Seniora.
Znany z Kubiszówki DJ Szymon zaczął od trzeciego longplaja Czerwonych Gitar i powstałej 56 lat temu piosenki „Dozwolone od lat 18.” Radość w oczach - nogi same rwały się do tańca i na parkiet ruszyły pierwsze pary i nie tylko (w balu uczestniczyło tylko 10 panów). Następnie wraz z Piotrem Szczepanikiem „gonili kormorany” na Mazurach by potem kierowanym przez panią Irenę wężem przejechać kilka razy przez, połączone w jedną dużą, cztery sale i korytarz w rytm Rynkowskiego „Jedzie pociąg z daleka”. Z każdą minutą pustoszały rozstawione pod ścianami krzesła a zapełniał się parkiet.
– Było trochę niepokoju czy damy radę, czy się tu zmieścimy. Ci którzy nie przyszli dzisiaj niech żałują. Jak się Wam spodoba to będziemy kontynuować tego typu imprezy. Nich Was nogi nie zawiodą” - tymi słowami przywitała balowiczów Olga Bogumił-Nowrotek z MOPS.
W przerwie między kawałkami zapytaliśmy niektórych z nich o wrażenia. Oto co usłyszeliśmy:
– Staruszkom też jest potrzebne coś takiego. Starzy to nie znaczy, że niedołężni. Jesteśmy starzy ale hoho - powiedział nam Stachu, najstarszy uczestnik dyskoteki, który jak na swój wiek (w tym roku skończy 88 lat) trzyma się bardzo dobrze i mocno stąpa po ziemi. – Jestem pierwszy raz na takiej imprezie i jest to wspaniały sposób na integrację. Łączy nas taniec, muzyka i śpiew. No i, oczywiście energia, która w nas jest i gdzieś tam sobie drzemie.
–Ja też uważam, że jest to fajna rzecz. Nie tylko rekreacja ale także bardzo dobra forma rehabilitacji ruchowej. Jestem dwa i pół miesiąca po operacji kręgosłupa i bałam się tu przyjść aby choć trochę się poruszać. Takie imprezy powinny odbywać się jak najczęściej - dwie Panie o tym samym imieniu (Teresa) mają nadzieję, że nie jest to jednorazowa impreza, lecz początek cyklu.
Uśmiechnięte i pełne radości twarze seniorów świadczyły o sukcesie tej pierwszej tego typu imprezy a DJ Szymon sprostał wszystkim dedykacjom i specjalnym zamówieniom.
Jeśli każdy z wczorajszych uczestników przyprowadzi na następny bal tylko jedną nową osobę to … może trzeba będzie pomyśleć o udostępnieniu tarasu i takim jego zabudowaniu, aby można było korzystać z niego w taki dżdżysty dzień jak wczoraj.
Foto: Natalia Vysotska