W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie w ramach naszej strony internetowej korzystamy z plików cookies. Pliki cookies umożliwiają nam zapewnienie prawidłowego działania naszej strony internetowej oraz realizację podstawowych jej funkcji.

Te cookies są niezbędne do funkcjonowania naszej strony i nie może być wyłączony w naszych systemach. Możesz zmienić ustawienia tak, aby je zablokować, jednak strona nie będzie wtedy funkcjonowała prawidłowo
Te cookies pozwalają nam mierzyć ilość wizyt i zbierać informacje o źródłach ruchu, dzięki czemu możemy poprawić działanie naszej strony. Pomagają nam też dowiedzieć się, które strony są najbardziej popularne lub jak odwiedzający poruszają się po naszej witrynie. Jeśli zablokujesz ten rodzaj cookies nie będziemy mogli zbierać informacji o korzystaniu z witryny oraz nie będziemy w stanie monitorować jej wydajności.
Te cookies służą do tego, aby wiadomości reklamowe były bardziej trafne oraz dostosowane do Twoich preferencji. Zapobiegają też ponownemu pojawianiu się tych samych reklam. Reklamy te służą wyłącznie do informowania o prowadzonych działaniach. Więcej informacji możesz znaleźć w naszej polityce prywatności.
BBlogosfera

La dolce vita!

La dolce vita!

Jakie pamiątki przywozicie z wakacji? Ja zawsze szukam jakiś nietuzinkowych rzeczy, ale zauważyłam, że od kilku lat, z każdej, przede wszystkim zagranicznej podróży, przywożę sobie jakiś nowy przepis. I jest to najczęściej przepis na cos słodkiego.

Uwielbiam podróżować. Najlepiej w niewielkim gronie, bez pośpiechu, chłonąc klimat każdego miejsca. Lubię gubić się w bocznych uliczkach, z dala od tłumu turystów, przysiąść na chwilę w lokalnej knajpce, odkrywać przypadkiem niesamowite miejscówki, niekoniecznie te z listy „najważniejszych miejsc do odhaczenia”.

A żeby w pełni poczuć klimat i atmosferę każdego miejsca, nie można ominąć aspektu kulinarnego. Nie wyobrażam sobie podróży, bez próbowania lokalnych potraw. I wtedy zazwyczaj jakiś smak tak mnie oczaruje, że zaraz szukam/zdobywam przepis, by po powrocie, już w domowym zaciszu, wypróbować go i na moment znowu poczuć beztroskie, wakacyjne flow.

Oczywiście w tym roku również wzbogaciłam swój przepiśnik w kilka nowych „receptur”. Tym razem padło na kuchnię włoską, gdyż właśnie Italia, a dokładnie wspaniała, słoneczna Toskania, była celem naszej podróży. Toskania to nie tylko winnice, cyprysowe aleje, malownicze miasteczka na wzgórzach i gaje oliwne. Ten jeden z najpiękniejszych regionów Włoch to raj dla smakoszy.

W cudownym gronie przyjaciół, miałam przyjemność kosztować wielu włoskich potraw, jedne odkrywając na nowo, a inne poznając po raz pierwszy. Niektóre smaki mocno mnie zaskoczyły np. schiaccia (taka toskańska foacacia) z gorgonzolą, miodem i… słoniną czy gelato o smaku wina. Jednak na listę „potraw do wypróbowania” trafiły tym razem ciasteczka Ricciarelli di Siena. Migdałowe, miękkie w  środku i chrupiące na wierzchu, robione z migdałów, białek i cukru oraz kandyzowanej skórki pomarańczowej. W zasadzie każda cukiernia w Sienie ma swój sekretny przepis. Mimo, że są typowym świątecznym przysmakiem, to  bez problemu znajdziecie je w menu wielu knajpek, serwowane najczęściej ze słodkim winem Vin Santo.  Z Vin Santo podawane są również Cantuccini Toscani - twarde, migdałowe ciasteczka, przypominające wyglądem kromeczki chleba. Jest jeszcze Panforte di Siena - słodki bakaliowy placek, rodzaj piernika z orzechów, suszonych, kandyzowanych owoców, mąki, masła i przypraw korzennych.

Włosi lubią słodycze i w zasadzie każdy obiad kończą deserem.

 

A to przepis, który zamierzam wypróbować:

Ricciarelli di Siena

– 220 g migdałów bez skórki,

– 2 białka,

– 2 łyżeczki cukru waniliowego,

– 160 g cukru pudru,

– 2 łyżki soku z cytryny,

– łyżka kandyzowanej pomarańczy,

– otarta skórka z pomarańczy i cytryny,

– szczypta soli,

– cukier puder do obtaczania ciasteczek,

Migdały prażymy przez ok 5 minut ( 180 stopni). Studzimy a następnie miksujemy z cukrem pudrem, cukrem waniliowym i kandyzowaną pomarańczą. Schłodzone białka ubijamy ze szczyptą soli i sokiem z cytryny na sztywną pianę i partiami dodajemy zmiksowane migdały z cukrem. Ciasto, zawijamy w folię spożywczą i chowamy na ok 6 godzin do lodówki.

Z ciasta formujemy wałek i dzielimy na około centymetrowe części, z których robimy romby. Obtaczamy w cukrze pudrze i wykładamy na blachę wysypaną także cukrem pudrem.

Pieczemy w temperaturze 150 °C przez 15 minut. 

Powinny być lekko chrupiące z wierzchu, popękane, ale mięciutkie w środku; nie mogą się także zarumienić. 

 

Smacznego!

 

Powiązane artykuły

O nas

Portal jest miejscem spotkania i dyskusji dla tych, którym nie wystarcza codzienna dawka smutnych newsów, jednakowych we wszystkich mediach. Chcemy pisać o naszym mieście, Bielsku-Białej, bo lubimy to miasto i jego mieszkańców. W naszej pracy pozostajemy niezależni od lokalnych władz i biznesu.

Cart