W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie w ramach naszej strony internetowej korzystamy z plików cookies. Pliki cookies umożliwiają nam zapewnienie prawidłowego działania naszej strony internetowej oraz realizację podstawowych jej funkcji.

Te cookies są niezbędne do funkcjonowania naszej strony i nie może być wyłączony w naszych systemach. Możesz zmienić ustawienia tak, aby je zablokować, jednak strona nie będzie wtedy funkcjonowała prawidłowo
Te cookies pozwalają nam mierzyć ilość wizyt i zbierać informacje o źródłach ruchu, dzięki czemu możemy poprawić działanie naszej strony. Pomagają nam też dowiedzieć się, które strony są najbardziej popularne lub jak odwiedzający poruszają się po naszej witrynie. Jeśli zablokujesz ten rodzaj cookies nie będziemy mogli zbierać informacji o korzystaniu z witryny oraz nie będziemy w stanie monitorować jej wydajności.
Te cookies służą do tego, aby wiadomości reklamowe były bardziej trafne oraz dostosowane do Twoich preferencji. Zapobiegają też ponownemu pojawianiu się tych samych reklam. Reklamy te służą wyłącznie do informowania o prowadzonych działaniach. Więcej informacji możesz znaleźć w naszej polityce prywatności.
BBlogosfera

Trudne życie kibica

Trudne życie kibica

Kibicem się jest, a nie bywa – to stare, nieco już wyświechtane, okołostadionowe powiedzonko, jak ulał pasuje do sytuacji panującej obecnie wokół piłkarskiej reprezentacji. Dlaczego? W niedzielny wieczór wielu bielszczan, w tym ja, zasiadło przed telewizorami, by znów kibicować Polakom. Znów wielu żyło nadziejami. Racjonalizowało przykrą przegraną w Mołdawii. Tłumaczyło, że przecież „nic dwa razy się nie zdarza”. Że mamy Lewandowskiego. Że portugalski szkoleniowiec, mimo przedziwnej wręcz mowy ciała i mimiki, ma przecież na koncie tytuł mistrza Europy. Że niedawno pokonaliśmy Albanię… Po 90 minutach meczu bańka prysła. Zaczęła się jatka…

Absolutnie nie bronię piłkarzy czy sztabu reprezentacji. Zawiedli na całej linii. Mógłbym napisać dosadniej, ale pewnie padłyby tu słowa niecenzuralne. A nie o to chodzi. Najbardziej żal mi kibiców. Tych, którzy co mecz, może naiwnie, siadają i zaciskają kciuki. Bez względu na poprzednie wyniki. W niedzielny wieczór przeżyli kolejny sportowy zawód. Na pewno nie ostatni, bo znając życie, za jakiś czas znów usiądą i obejrzą kolejny mecz kadry. Bo kibicem się jest, a nie bywa…

Ale myślę też, że właśnie oni najszybciej sobie z tą porażką poradzą. Wśród bielszczan osób podobnych przecież nie brakuje. Tych kochających sport. Kochających Podbeskidzie, Rekord, BKS, albo wapienicką Zaporę. Zapatrzonych w siatkarskie wyniki bielskich drużyn - i żeńskiej i męskiej. I w inne dyscypliny, które możemy oglądać lokalnie. Oni wiedzą najlepiej, jak przetrwać takie chwile. Wiedzą, że kibicem się jest, a nie bywa. 

Po Bielsku-Białej spacerują ludzie, którzy ciągle przychodzą na piłkarskie mecze bialskiej Stali, pamiętając o chwilach dobrych, choćby grze w trzeciej lidze. Albo ci, którzy z nostalgią wspominają, jak cieszyli się z ekstraklasowych goli „Górali”. Dziś podobnych, sportowych luksusów nie mają, ale i tak nie odwracają głowy, gdy gra ich ukochany klub. Wokół siatkarskich parkietów też znajdziemy takich bywalców. Oni dziesięć lat czekali na awans siatkarek do europejskich pucharów. Pod Szyndzielnię zawitają w tym roku rozgrywki Pucharu CEV. Ci, którzy trwali przy bielskich siatkarkach, ci cierpliwi, mają teraz nagrodę. Bo kibicami są, a nie bywają.

Dla kogoś, kto sport dawkuje od czasu od czasu, kibicowska miłość i oddanie są trudne do zrozumienia. Bo są bezwarunkowe. Nierzadko ślepe. Ale jest dość prosty sposób, by im ją troszeczkę przybliżyć. W życiu przecież przyjmujemy podobne postawy. Choćby względem miejsca, w którym się urodziliśmy i dorastaliśmy. Choć niektórzy z nas stamtąd wyjechali, to i tak z sentymentem wracają w rodzinne strony. Czytamy lokalne wiadomości. Nasłuchujemy wieści ze swojego osiedla czy ulicy. Wspominamy, jak to było kiedyś. Dobre i złe momenty. Martwimy się o przyszłość. Rozumiemy, że przykładowo bielszczaninem się jest, a nie bywa…

I tak samo jest z tymi wiernymi fanami sportu…

Powiązane artykuły

O nas

Portal jest miejscem spotkania i dyskusji dla tych, którym nie wystarcza codzienna dawka smutnych newsów, jednakowych we wszystkich mediach. Chcemy pisać o naszym mieście, Bielsku-Białej, bo lubimy to miasto i jego mieszkańców. W naszej pracy pozostajemy niezależni od lokalnych władz i biznesu.

Cart