W historię Bielska-Białej wpisało się złotymi zgłoskami wielu Polaków, ale tylko trzech Pollaków. Różnili się epoką w której żyli, zawodem, narodowością i wyznaniem; łączyło ich nasze dwumiasto i podwójna litera „l” w nazwisku.
Ten pierwszy, najstarszy, to Salomon Pollak, szeroko w ostatnich latach przypominany przez lokalnych historyków. Pochodził ze Słowacji, a właściwie z Górnych Węgier, jak wówczas mówiono. Już w wieku 20 lat, w 1860 roku, sprowadził się do Bielska, by tutaj w kolejnych dziesięcioleciach zapisać się w pamięci mieszkańców jako przedsiębiorca, finansista, filantrop, działacz religijny (był prezesem Gminy Wyznaniowej Żydowskiej). Przez 32 lata pełnił funkcję radnego Bielska, był naczelnikiem miejskiej Komisji Finansów, jego zabiegom zawdzięcza miasto budowę koszar, gazyfikację i kanalizację śródmieścia. Udzielał się przy budowie Komunalnej Kasy Oszczędności (na dzisiejszym Placu Chrobrego), teatru miejskiego i szpitala. Założył prywatną fundację, która wspierała bielskie stowarzyszenia dobroczynne, bez różnicy czy żydowskie, katolickie czy ewangelickie. Angażował się w powstanie seminarium nauczycielskiego, liceum dla dziewcząt i żydowskiej szkoły powszechnej.
Salomon (a może raczej Salamon, jak napisano w nekrologu) całe życie spędził pod berłem Habsburgów, ale zmarł już w Polsce, w 1920 roku. Spoczywa na cmentarzu żydowskim w Bielsku.
Drugim Pollakiem, o którym warto pamiętać, jest Karol Pollak, zwany czasem „polskim Edisonem”. Pochodził z Sanoka, studiował we Lwowie, gdzie w 1883 roku ukończył Politechnikę. Już w czasie studiów uchodził za zdolnego badacza i wynalazcę, co zaowocowało angażem i przeprowadzką do Londynu, gdzie stworzył nowy typ mikrofonu oraz maszynę do druku wielokolorowego. Wkrótce przeniósł się do Berlina, założył fabrykę we Frankfurcie, pracował też w Paryżu oraz we własnym laboratorium na południu Francji. Miał swój udział w powstaniu paryskiego tramwaju elektrycznego, wynalazł prostownik komutatorowy, zdobył wiele nagród, m.in. złoty medal na Wystawie Światowej w Paryżu. Wykładał w Berlinie, Lwowie, i Warszawie. Posiadał prawie sto patentów w kilku krajach.
Jego życiorysem można by obdzielić kilka wybitnych postaci, ale głównym dokonaniem Karola Pollaka pozostaje „akumulator z ołowiowymi płytami walcowanymi”. I to właśnie akumulatory związały go z naszym miastem, a konkretnie z Leszczynami. Pollak w 1918 roku powrócił do Polski, a w 1922 wraz z Ignacym Mościckim (tak, to ten Mościcki, Prezydent RP w latach 1926-39) założył w Białej spółkę akcyjną Polskie Towarzystwo Akumulatorowe. Fabryka stoi do dziś przy Leszczyńskiej i nadal jest jednym z większych wytwórców akumulatorów w kraju. Karol Pollak zmarł w 1928 roku i został pochowany na cmentarzu w Białej. Wówczas zakładano że to przejściowe, docelowo miał spocząć na krakowskiej Skałce, ale szczątki nigdy nie zostały przeniesione i spoczywają w Białej do dziś.
Tym trzecim Pollakiem, o którym warto pamiętać, jest co najmniej dwa pokolenia młodszy Henryk Pollak. Filmowiec, związany ze Studiem Filmów Rysunkowych, współtwórca filmów o Bolku i Lolku oraz Reksiu. Fotograf, przez wiele lat dokumentujący Bielską Zadymkę Jazzową. Barwna postać bielskiego światka kultury. Zmarł niedawno, dwa lata temu, więc pamięć o nim jest jeszcze żywa.